Byłam już na Wzgórzu Thalii, kiedy uświadomiłam sobie, że nie kupiłam prezentu dla Percy'ego i Annabeth. Dla Annabeth prosta sprawa. Wystarczy jakaś ciekawa książka o architekturze. A Percy? Tu było trudniej. Dla Sileny kupiłam zestaw do makijażu, jakiego używają Hollywood'zkie gwiazdy. Wystarczyło pogadać trochę z Hermesem i tyle. Dla Beckendorfa znalazłam złotą podkowę wysadzaną naturalnymi szafirami. Tutaj grecki ojciec Luke'a także mi pomógł. Dla Clarisse wybrałam nowy miecz spiżowy, który na ostrzu ma smoka ziejącego ogniem. Jest wykonany z szafirów. Tu akurat doradził mi Chejron.
No więc wróciłam się do miasta. Zaszłam do najbliższej księgarni i kupiłam książkę dla Annabeth. Nosiła tytuł ,,Architektura Meksyku". Takiej książki jeszcze u niej nie widziałam i dlatego będzie to trafiony prezent. Jeszcze teraz został tylko Percy. I co mu kupić? Kolejny pies? Nie. Raczej nie. Koń? Nieeeee! Na Obozie jest wiele koni! Nie potrzeba kolejnego. Miecz? Ma już własny.
Hermes ma niedaleko sklep. Zajdę do niego i poproszę o radę.
Byłam już na miejscu i weszłam do środka. Od razu zobaczyłam boga rozmawiającego z jakąś kobietą. Odwrócili się do mnie i tą kobietą okazała się być mama Sileny, czyli Afrodyta. Poznałam ją już wcześniej, gdy rozmawiałyśmy z Sileną z jej mamą przez iryfon.
Ja tylko lekko się skłoniłam, bo nie wiedziałam co więcej zrobić. Oni się cicho zaśmiali, a Hermes podszedł do mnie, wcześniej przepraszając na chwilę Afrodytę.-Cześć, Olivio! Co cię do mnie sprowadza? Jakieś problemy z prezentami?- uśmiechnął się.
-Dzień dobry. Tak. Nie mam prezentu jeszcze dla Percy'ego i nie wiem co mu kupić. Masz może jakiś pomysł?- zapytałam.
-No pewnie. Chodź za mną.- powiedział i poprowadził mnie przez duże drzwi.
Za nimi była wielka hala, w której stało ileś-tam-set maszyn. Spojrzałam na boga, a on jak wcześniej był ubrany w T-shirt i beżowe rybaczki, tak teraz miał na sobie czarny garnitur z idealnie dobranymi spodniami. Podszedł do niego jakiś mężczyzna i podał mu Kaduceusz. Po chwili odżyły na nim Greg i Martha, czyli dwa węże z magicznej laski.
-O, widzę, że nasza Olivia znowu przyszła!- ucieszyła się Martha. Na pierwszym spotkaniu bardzo się polubiłyśmy.
-Phi, córka Posejdona. Lepsza byłaby córka Zeusa!- zakpił ze mnie Greg. Nie lubię go od samego początku.
-Zamknij się, idioto!- krzyknęła Martha.
-Co ty powiedziałaś?!-To, co słyszałeś!
-Gdybym nie był przyspawany do tej laski, już dawno bym cię zagryzł!
-Ciekawe tylko czym!
-Eeeee... Zawsze się coś wymyśli!
-Hej hej hej hej hej! Bez tych ciągłych sporów!- tu odezwał się w końcu Hermes- A poza tym, umawialiśmy się, że będziecie przedłużać ,,S" dla efektu!
-Jasssssne...- powiedziały ironicznie dwa węże.
-No. O czym mówiliśmy?- zapytał bóg.
-Nie mam prezentu dla Percy'ego.- odpowiedziałam.
-Ach, tak! Dobrze, więc pozwól za mną.- i poprowadził mnie do pobliskiej alejki.
Były tam różne wieszaki, a na nich swetry, sukienki, spodnie i bluzki. W pudełkach obok leżały buty. Męskie i damskie.
-Może nowe buty ze skrzydłami?- zapytał nagle Hermes.
-Eeeee... Chyba nie... Zeus raczej się nie ucieszy...- odpowiedziałam zmieszana.
-To możeee... T-shirt?
-Ma już od groma!- ba dum tsss...
-Hmmm... Kurtka moro?
-Nieee... Ja chcę mu kupić coś takiego, żeby nawet za 10 lat przypominało mu o mnie! Ale żeby było też śmiesznie i żeby poczuł się jak w domu!
-To może sweterek?- zapytał rozbawiony.
-Tak! A jakie są do wyboru?
-Mam tylko te dwa rodzaje.- i pokazał mi jeden czerwony sweterek z Rudolfem, a nad nim był Trójząb. Drugi był taki sam, tylko, że zielony. A nad głową renifera był łuk Artemidy ułożony z gwiazd.
(To swetry unisex, a ja sama dorysowywałam atrybuty bogów XDD)Było oczywiste, że wybiorę ten z Trójzębem.
-Ten czerwony będzie idealny.- powiedziałam.
-Tak myślałem.- zaśmiał się i wziął do ręki sweter- W co zapakować?
-W torebkę. Najlepiej jakąś niebieską.
-Już się robi.- i wyjął zza szafy piękną, niebieską torebkę, na której były fale morskie, a pomiędzy nimi był Posejdon z Trójzębem.
-Jest piękna.- powiedziałam po chwili ciszy.
-Proszę.- i podał mi zapakowany prezent.
-Dziękuję. Bardzo.- powiedziałam i wyszłam- Do widzenia!
-Do widzenia! Percy'emu na pewno się spodoba!- To ostatnie słowa jakie od niego usłyszałam.
CZYTASZ
Nazywam się Olivia Blackely i jestem córką Posejdona [ZAKOŃCZONE]
FanfictionJestem Olivia i jestem córką Posejdona. Myślałam dotąd, że bogowie greccy to tylko mity i bajki, ale ostatnio przekonałam się o ich prawdziwości. Poznałam swojego młodszego brata i dziewczynę, w której się zakochał. We mnie w sumie też zakochał się...