Rozdział 12- Nie mam prezentu dla Percy'ego i Annabeth.

504 23 0
                                    

Byłam już na Wzgórzu Thalii, kiedy uświadomiłam sobie, że nie kupiłam prezentu dla Percy'ego i Annabeth. Dla Annabeth prosta sprawa. Wystarczy jakaś ciekawa książka o architekturze. A Percy? Tu było trudniej. Dla Sileny kupiłam zestaw do makijażu, jakiego używają Hollywood'zkie gwiazdy. Wystarczyło pogadać trochę z Hermesem i tyle. Dla Beckendorfa znalazłam złotą podkowę wysadzaną naturalnymi szafirami. Tutaj grecki ojciec Luke'a także mi pomógł. Dla Clarisse wybrałam nowy miecz spiżowy, który na ostrzu ma smoka ziejącego ogniem. Jest wykonany z szafirów. Tu akurat doradził mi Chejron.
No więc wróciłam się do miasta. Zaszłam do najbliższej księgarni i kupiłam książkę dla Annabeth. Nosiła tytuł ,,Architektura Meksyku". Takiej książki jeszcze u niej nie widziałam i dlatego będzie to trafiony prezent. Jeszcze teraz został tylko Percy. I co mu kupić? Kolejny pies? Nie. Raczej nie. Koń? Nieeeee! Na Obozie jest wiele koni! Nie potrzeba kolejnego. Miecz? Ma już własny.
Hermes ma niedaleko sklep. Zajdę do niego i poproszę o radę.
Byłam już na miejscu i weszłam do środka. Od razu zobaczyłam boga rozmawiającego z jakąś kobietą. Odwrócili się do mnie i tą kobietą okazała się być mama Sileny, czyli Afrodyta. Poznałam ją już wcześniej, gdy rozmawiałyśmy z Sileną z jej mamą przez iryfon.
Ja tylko lekko się skłoniłam, bo nie wiedziałam co więcej zrobić. Oni się cicho zaśmiali, a Hermes podszedł do mnie, wcześniej przepraszając na chwilę Afrodytę.

-Cześć, Olivio! Co cię do mnie sprowadza? Jakieś problemy z prezentami?- uśmiechnął się.

-Dzień dobry. Tak. Nie mam prezentu jeszcze dla Percy'ego i nie wiem co mu kupić. Masz może jakiś pomysł?- zapytałam.

-No pewnie. Chodź za mną.- powiedział i poprowadził mnie przez duże drzwi.

Za nimi była wielka hala, w której stało ileś-tam-set maszyn. Spojrzałam na boga, a on jak wcześniej był ubrany w T-shirt i beżowe rybaczki, tak teraz miał na sobie czarny garnitur z idealnie dobranymi spodniami. Podszedł do niego jakiś mężczyzna i podał mu Kaduceusz. Po chwili odżyły na nim Greg i Martha, czyli dwa węże z magicznej laski.

-O, widzę, że nasza Olivia znowu przyszła!- ucieszyła się Martha. Na pierwszym spotkaniu bardzo się polubiłyśmy.

-Phi, córka Posejdona. Lepsza byłaby córka Zeusa!- zakpił ze mnie Greg. Nie lubię go od samego początku.

-Zamknij się, idioto!- krzyknęła Martha.
-Co ty powiedziałaś?!

-To, co słyszałeś!

-Gdybym nie był przyspawany do tej laski, już dawno bym cię zagryzł!

-Ciekawe tylko czym!

-Eeeee... Zawsze się coś wymyśli!

-Hej hej hej hej hej! Bez tych ciągłych sporów!- tu odezwał się w końcu Hermes- A poza tym, umawialiśmy się, że będziecie przedłużać ,,S" dla efektu!

-Jasssssne...- powiedziały ironicznie dwa węże.

- powiedziały ironicznie dwa węże

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-No. O czym mówiliśmy?- zapytał bóg.

-Nie mam prezentu dla Percy'ego.- odpowiedziałam.

-Ach, tak! Dobrze, więc pozwól za mną.- i poprowadził mnie do pobliskiej alejki.

Były tam różne wieszaki, a na nich swetry, sukienki, spodnie i bluzki. W pudełkach obok leżały buty. Męskie i damskie.

-Może nowe buty ze skrzydłami?- zapytał nagle Hermes.

-Eeeee... Chyba nie... Zeus raczej się nie ucieszy...- odpowiedziałam zmieszana.

-To możeee... T-shirt?

-Ma już od groma!- ba dum tsss...

-Hmmm... Kurtka moro?

-Nieee... Ja chcę mu kupić coś takiego, żeby nawet za 10 lat przypominało mu o mnie! Ale żeby było też śmiesznie i żeby poczuł się jak w domu!

-To może sweterek?- zapytał rozbawiony.

-Tak! A jakie są do wyboru?

-Mam tylko te dwa rodzaje.- i pokazał mi jeden czerwony sweterek z Rudolfem, a nad nim był Trójząb. Drugi był taki sam, tylko, że zielony. A nad głową renifera był łuk Artemidy ułożony z gwiazd.

 A nad głową renifera był łuk Artemidy ułożony z gwiazd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(To swetry unisex, a ja sama dorysowywałam atrybuty bogów XDD)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


(To swetry unisex, a ja sama dorysowywałam atrybuty bogów XDD)

Było oczywiste, że wybiorę ten z Trójzębem.

-Ten czerwony będzie idealny.- powiedziałam.

-Tak myślałem.- zaśmiał się i wziął do ręki sweter- W co zapakować?

-W torebkę. Najlepiej jakąś niebieską.

-Już się robi.- i wyjął zza szafy piękną, niebieską torebkę, na której były fale morskie, a pomiędzy nimi był Posejdon z Trójzębem.

-Jest piękna.- powiedziałam po chwili ciszy.

-Proszę.- i podał mi zapakowany prezent.

-Dziękuję. Bardzo.- powiedziałam i wyszłam- Do widzenia!

-Do widzenia! Percy'emu na pewno się spodoba!- To ostatnie słowa jakie od niego usłyszałam.

Nazywam się Olivia Blackely i jestem córką Posejdona [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz