Następnego dnia wstałam wcześnie, chyba o 6:29, czy coś podobnego. Na łóżku ułożyłam niebieską walizkę z ubraniami i innymi rzeczami, przede wszystkim z sakiewką z drachmami, żeby móc dzwonić do Percy'ego.
Byłam jeszcze w mojej piżamie, na której widniał napis ,,Ducky for Bucky" z logo Avengers (te filmy są całkiem niezłe) i kaczką, ale poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w bordowy sweterek z zasznurowanym wcięciem w okolicach dekoltu, czarne szorty z dość wysokim stanem, czarne botki i przeciwsłoneczne okulary. Świeżo umyte ciemne włosy związałam w całkiem wysoki kucyk, a na twarzy zrobiłam sobie lekki makijaż.Gdy byłam już gotowa, wyszłam po cichu z Domku, po drodze do wyjścia dając jeszcze buziaka w policzek śpiącemu bratu.
Podążyłam ścieżką do Wielkiego Domu, gdzie czekali już na mnie moi towarzysze oraz Chejron i Argus, obozowy szef ochrony. Alex od razu rzuciła mi się na szyję, a Will patrzył na nas jak na wariatki. Kiedy zobaczyłam jego minę, mimowolnie zaczęłam się śmiać. Od niedawna zaczęliśmy częściej ze sobą rozmawiać.
Silena podeszła do nas i też mnie przytuliła. Po śmierci Beckendorfa była trochę smutniejsza i nie miała już w sobie takiej energii jak wcześniej. Postanowiłam ją zabrać po to, by choć na miesiąc oderwała się od tej obozowej rutyny i zapomniała o swoich zmartwieniach.
Obok Willa stała jeszcze Caroline obarczona walizkami Sileny, Alex i swoimi. Wyglądała naprawdę nieporadnie przywalona tymi wszystkimi bagażami. Kiedy się od siebie odkleiłyśmy, podeszłam do Caroline i mocno ją uściskałam. Pomogłam jej odłożyć walizki na ziemię i dopiero wtedy mogłam dostrzec, w co była ubrana. Miała na sobie brzoskwiniowy luźny T- shirt, białe dżinsy, beżowy sweter, a jej szyję ozdabiały dwa piękne naszyjniki. Jeden z nich przylegał bardziej do szyi, a drugi zwisał na dekolcie. Jej makijaż był nieco mocniejszy od mojego, ale tylko ze względu na mocniej pomalowane usta. Były koloru pomarańczowego, trochę ciemniejszego niż bluzka, którą akurat miała na sobie. Na nogi nałożyła po prostu białe conversy, a włosy lekko pofalowała i rozpuściła. Wyglądała świetnie.Chejron i Argus podeszli do nas, a centaur od razu zaczął nam prawić kazania, jak mamy się zachowywać, czego mamy nie robić i nie mówić, jednak mnie najbardziej zainteresował fakt, że będziemy mieszkać w Wiecznym Mieście, pod Olimpem, bo na samej górze akurat nie ma gdzie nas przenocować.
CZYTASZ
Nazywam się Olivia Blackely i jestem córką Posejdona [ZAKOŃCZONE]
FanficJestem Olivia i jestem córką Posejdona. Myślałam dotąd, że bogowie greccy to tylko mity i bajki, ale ostatnio przekonałam się o ich prawdziwości. Poznałam swojego młodszego brata i dziewczynę, w której się zakochał. We mnie w sumie też zakochał się...