Rozdział 8

362 37 2
                                    

— Scarlet?— usłyszałam.

Podniosłam się z podłogi i spojrzałam na źródło głosu. Był to Kotaro.

— H-hej...— wydukałam.

Rudowłosy otarł moje łzy kciukiem.

— Co... Się stało?— zapytał.

Spuściłam głowę. Nie dam rady. Nie lubię, a wręcz nienawidzę mówić o swoich źródłach smutku i płaczu. To jest takie żenujące...

— N-nic...— odpowiedziałam.
— Jeżeli nie chcesz mi mówić, to pójdę po Reo-ni'ego, dobrze?— zapytał.

Spojrzałam na niego. Pierwszy raz spotykam tak wyrozumiałego człowieka.

— H-hai...— wyszeptałam.

Oparłam się o ścianę i czekałam na Reo'ego.

— Kapitanie, bliska mi przyjaciółka ma problem i nie chce ze mną o tym rozmawiać, czy mógłbyś zwolnić Reo-ni'ego na parę minut?— zapytał Kotaro.— Zrobię dodatkowe ćwiczenia!
— No cóż... To nie moja sprawa.— odpowiedział... Akashi?

Tak. To był on.

— Nich będzie... Robię to po praz pierwszy.— przerwał.— I ostatni.— dodał złowrogim głosem.
— Arigato...— wyszeptałam za drzwiami.

Mam nadzieję, że mnie nikt nie usłyszał.

— Oi, Reo.— powiedział Seijuurōu.
— Hai?
— Idź do niej...— warknął.

Zapewne Mibuchi skinął głową, bo po chwili już mnie przytulał.

— Midorima...— zaczął.— Czemu z twoich oczu lecą łzy? Przecież dobrze wiesz, że nie lubię takich widoków.

Mój szloch rozniósł się zapewne po paru korytarzach, które były puste.

— No bo... No bo...— starałam się wysłowić.
— Cii... Spokojnie. Jestem przy tobie. Mnie przecież ufasz...
— No... B-bo... Reo...— płakałam.
— Oi, jesteś tak głośno, że prze—

Odsunęłam się od czarnowłosej divy i spojrzałam na Akashi'ego.

— To ty...— wycedził.— Reo, wracaj na trening.
— Proszę nie!— krzyknęłam i przyglądałam się Seijuurōu.— Nie zabierając mi osoby, której ufam...
— Niestety, ale muszę zlekceważyć twoją prośbę. Po tym jak mnie ośmieszyłaś przed całym liceum, nie masz ani grosza dobroci odemnie.— powiedział.
— Nierozumiesz! Reo jest jedyną osobą, której wystarczająco ufam!— krzyknęłam i odbiegłam.
— Scarlet!

Moje imię wypowiedział Reo. Ale było już za późno. Tamtej Scarlet już nie będzie. Narodzi się nowa, która będzie gorsza niż szkolny Akashi Seijuurōu...

Witam was po bardzo długiej przerwie. Na wstępie po rozdziale chamska reklama:

Dziewczyna poznana w necie ma wttp i Pisze interesujące FF. Jej nick to Seledynowy_Vanish

Chciałabym was również przeprosić za moją długą nieobecność. Rozdziały będą się często pojawiać w wakacje, gdy będę mieć luz, a teraz raz na miesiąc, dwa a czasami nawet trzy. No chyba, że będę mieć wenę.

A teraz ocenka rozdziału!
Co sądzicie o egoistyczngm zachowaniu Aka-chin'a?
Czy postąpił dobrze?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale!

Kyoei Kokoro «A. Seijuurōu»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz