Rozdział 2

37 11 1
                                    


Wczesną wiosną zastałam pana Jamesa z synem w jednym z moich ulubionych miejsc - piękny park niedaleko piaszczystej plaży, gdzie często spacerowaliśmy albo po prostu przesiadywaliśmy całe popołudnie na ławce wpatrując się w lazurowe morze. Grał na gitarze coś, czego wcześniej nie słyszałam, choć znałam już mnóstwo jego utworów. Poczułam przypływ odwagi i podeszłam bliżej.

- Chciałabym umieć grać tak wspaniale jak pan - powiedziałam nieśmiało. Obaj się zaśmiali, co wywołało moje speszenie i rumieńce na twarzy.

- Maggie, jak ja dawno cię nie widziałem! Siadaj - poklepał ręką miejsce na trawie obok niego. - Christian, kojarzysz Maggie? Rozmawialiście kiedyś?

- Sąsiadka - uśmiechnął się. - Ale znam ją tylko z widzenia.

Podaliśmy sobie rękę. Pan James zaproponował, żebym sama spróbowała zagrać. Początkowo nawet do końca nie wiedziałam, jak poprawnie trzymać gitarę. Pociągałam tylko bezsensownie palcami o struny, a jego syn śmiał się ze mnie po raz kolejny. Mimo że czułam narastające zawstydzenie, próbowałam go ignorować. Uważa, że jest o wiele mądrzejszy, choć starszy jedynie o 2 lata.

- Skoro ci się to podoba, nie myślałaś o lekcjach gry na gitarze? Oczywiście ja też mógłbym cię nauczyć, ale profesjonalista zrobiłby to lepiej. Ja podobno nie umiem tłumaczyć. Gdy próbowałem wytłumaczyć Chrisowi matematykę, dostał ze sprawdzianu dwójkę z minusem - zaśmiał się pan James.

- Ale dzień później poszedłem na korepetycje i poprawiłem na 4! - wtrącił się Chris. Irytował mnie coraz bardziej, nieustannie się przechwalał i popisywał. Od razu wiedziałam, że go nie polubię.

- Tata nie chce kupić mi gitary, sądzi że szybko się znudzę - odpowiedziałam ze smutkiem.

- Porozmawiam z nim - puścił mi oczko. Ucieszyło mnie to - może przekona mojego tatę, w końcu są przyjaciółmi.

- Wątpię, że kiedykolwiek się tego nauczysz - rzekł Christian. - Mój tata powiedział kiedyś, że gra na instrumencie wymaga inteligencji.

- Chris, jak ty się zachowujesz?! - krzyknął zdenerwowany James. - Powiem mamie o wszystkim. Może przemówi ci do rozsądku. Maggie, przepraszam za niego.

- W porządku. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz że nie jestem inteligentna, skoro nawet mnie nie znasz - zwróciłam się do pana mądrali. Nie odpowiedział mi już ani słowem.

- Ma jedenaście lat a zachowuje się, jakby miał pięć - dodał pan James, na co zachichotałam, a Christian zmarszczył brwi jeszcze bardziej niż wcześniej, patrząc się na mnie morderczym wzrokiem.

Wkrótce zaczęłam gustować w programach telewizyjnych typu The X Factor czy The Voice of America i zapisałam się do szkolnego chóru muzycznego. Tak, tak, wszyscy myśleli że to moja głupia fantazja o zostaniu supergwiazdą, ale odnalazłam w tym prawdziwą przyjemność. Na pierwszym spotkaniu wszystkich śpiewających w chórze odbyły się krótkie przesłuchania, na których trzeba było zaśpiewać wybraną piosenkę. Nie wiem dlaczego, ale zdecydowałam się na "Whenever, wherever" Shakiry. Lubiłam tylu wykonawców i zespołów, że po prostu wybrałam to, co pierwsze przyszło mi na myśl. Serce biło mi jak szalone, a żołądek ściskał - w końcu to pierwszy występ przed "publicznością", czyli dwoma paniami, nauczycielkami muzyki.

- Według mnie jest jak najbardziej poprawnie - uznała jedna z pań po moim wykonaniu. Nie było to wymarzone przeze mnie określenie, ale niech będzie. Poprawnie.

- Trzeba będzie jeszcze popracować - stwierdziła druga. - I nie jest to łatwa piosenka, jeśli chodzi o początki. Jeżeli to lubisz, śpiewaj.

Szczerze mówiąc, po tych ocenach czułam się beznadziejnie. Ale czego ja się właściwie spodziewałam? Że dostanę od nich owacje na stojąco, że będą się zachwycały moim anielskim głosem? Co najwyżej w snach. Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy - dziewięciolatki, które naprawdę potrafią śpiewać, zdarzają się raz na milion. Mimo wszystko jestem w chórku i się z tego cieszę. Mamy spotkania dwa razy w tygodniu - we wtorek i piątek po obowiązkowych lekcjach. Któregoś dnia poznałam Gwen, która co prawda nie miała najlepszego głosu, ale kochała śpiewanie - jak ja.

- To trochę nie fair, że niektórzy potrafią tak wspaniale śpiewać, a inni pieją jak kury, nie sądzisz? - spytała z uśmiechem.

- Dokładnie - roześmiałam się. - Najważniejeze to lubić to, co się robi i nie trzeba być w tym mistrzem. Ja na przykład podobno umiem ładnie rysować, ale tego nie znoszę!

- A mnie rodzice zmusili do baletu. Chodzę na te zajęcia i niby jestem najlepsza w mojej grupie, ale co z tego, skoro chodzę tam z przymusu? - wzruszyła ramionami.

- Wiesz, może nauczymy się śpiewać - mrugnęłam do niej oczkiem. - Podobno praktyka czyni mistrza.

- To prawda. Nie chcę być drugą Tiną Turner czy Amy Winehouse, po prostu chcę śpiewać.

Doskonale zrozumiałyśmy się z Gwen, w wielu sprawach miałyśmy identyczne zdanie. Zazdrościłam jej czasami tych pięknych, złotych loków. Z kolei ona przyznała mi się kiedyś, że chciałaby mieć takie długie i proste czarne włosy połączone z ciemno brązowymi oczami jak ja. Szkoda, że nie możemy się zamienić.

Chociaż byłam z Gwen w tej samej klasie, nigdy nie poznałyśmy się bliżej - dopiero teraz, kiedy obie należymy do szkolnego chóru.

Najciekawszą lekcją była dla mnie, rzecz jasna, muzyka. Graliśmy na przeróżnych instrumentach, poznając nowe dźwięki. Fortepian stał się moją nową miłością, wyprzedzając nawet gitarę. Nauczyłam się prostej piosenki "Old McDonald", czym chwaliłam się później wśród rodziny i znajomych. W prezencie urodzinowym dostałam od taty moją pierwszą gitarę i to był pewnego rodzaju przełom, bo nareszcie zapisałam się na lekcje gry na tym instrumencie. Moja nauczycielka, pani Emmanuelle, na którą mówiłam po prostu Emma - przemiła kobieta około trzydziestki z typowo brytyjskim akcentem, pochodzi z angielskiego Cambridge. Często żartuje, że przywiodła ją tu miłość do zespołu Maroon 5. Obiecała, że zabierze mnie kiedyś na ich koncert - mam nadzieję, że dotrzyma słowa.


Jak na razie rozdziały są krótkie i pewnie nieciekawe, ale z upływem czasu akcja nabierze tempa :) pozdrawiam Was serdecznie, Szczęśliwego Nowego Roku! :D

Fulfilled Dreams (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz