Rozdział 5

24 7 8
                                    


Trzy dni po tym koszmarnym zdarzeniu zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do taty. Zanim przeszłam do sedna sprawy, opowiadał mi o swojej ostatniej konferencji. Dowiedziałam się też, że nie wracają za tydzień, tylko za dwa, bo nastąpiła zmiana planów. Cholera. To nie była wymarzona informacja. Nie chciałam być wiecznie sama, już od dłuższego czasu czekam na ich powrót, a tu okazuje się, że spędzę dodatkowy tydzień tylko z Alexem. Jego reakcja na tę informację była co najmniej dziwna. Na początku przerażenie, frustracja, a chwilę potem uznał, że to u niego normalne i to nie pierwszy i ostatni raz. Powiedział też, że jest ze mnie dumny, bo wykazałam się odwagą. Ja prawie umarłam ze stresu, przez ostatnie noce nie mogłam spać, a on tak spokojnie to przyjął? To tak jakby ktoś z mojej najbliższej rodziny miał zawał, a ja uznałabym, że "to normalka, nie pierwszy i nie ostatni raz". Nieprawdopodobne. Sama nie wiem, co o tym myśleć.

Wypiłam kakao i wyszłam do szkoły. W drodze spotkałam Jerry'ego, więc miałam okazję z nim w końcu porozmawiać. Brakowało mi przyjaciół, bo ostatnio izoluję się od wszystkich, nie wiem dlaczego. Chyba wolałam zostać sama z problemami, co raczej nie było najlepszym wyjściem.

- Mag, hej! - przytulił mnie. Jerry to świetny chłopak z ogromnym poczuciem humoru, poznałam go na zajęciach teatralnych rok temu. Oboje graliśmy główne role w "Makbecie" Szekspira. Ma blond włosy zaczesane lekko do góry, zielone oczy, stosunkowo niski jak na chłopaka. Zazwyczaj nosi koszulki z nadrukami memów internetowych, co często mnie bawi. Kiedyś powiedział mi, że jako dziecko był fanem Pameli Anderson odkąd zobaczył ją w "Słonecznym patrolu", albo że jego ojciec chowa w tajnej skrytce w piwnicy kolekcję wszystkich numerów "Playboya" sprzed paru lat, łącznie z plakatami nagich kobiet. Ale to tak na marginesie, z cyklu "Dziwne fakty z życia Jerry'ego Watts'a".

- No siemka - uścisnęłam go. - Do szkoły czy na wagary?

- Poszedłbym chętnie na kebaba.. - westchnął. - Ale mam do zaliczenia 3 sprawdziany i kartkówkę.

- Nazbierało ci się tego - zaśmiałam się. - Nieuk jesteś i tyle. Ile masz nieusprawiedliwionych godzin?

- Tylko 97 - wzruszył ramionami.

- Tylko?! Że ciebie jeszcze nie wywalili z tej szkoły to jakiś cud!

- Po co mam tracić czas na te głupie lekcje? I tak nigdy mi się to nie przyda. A szczególnie matma.

- No tak, lepiej iść na kebsa - prychnęłam ze śmiechem.

- Otóż to! - kiwnął głową. - A jak tam Alex?

- No cóż, nie jest źle. Dobrze się czuje. Działo się coś w szkole przez te dwa dni mojej nieobecności? Nie miałam siły przyjść.

- Nic specjalnego. Wszyscy gadają że ta szkolna piękność Vanessa jest w ciąży. Chyba plotki.

- Piękność? Raczej szkolna dziwka - roześmiałam się, a Jerry razem ze mną. - Przecież od dawna wiadomo, że bzyka się z kim popadnie. Albo sama rozpuściła taką plotkę, przecież ona kocha być w centrum uwagi.

Vanessa to chyba najbardziej pusta, najgłupsza dziewczyna jaką znam. Typowa lalka barbie, która chce się każdemu przypodobać. Powiększa sobie usta, tyłek, cycki, wszystko. Słyszałam także, że jej prawdziwe imię to Cynthia, ale nikomu się do tego nie przyznaje.

Koło szkolnych szafek zauważyłam rozmawiające Gwen i Caroline.

- Maggie! - krzyknęły jednocześnie i podbiegły do mnie, mocno się przytulając.

- Jak się czujesz? - spytała z troską Gwen. - Bidulka, musiałaś przechodzić przez to wszystko..

- Dałam radę - uśmiechnęłam się lekko.

Fulfilled Dreams (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz