12

743 115 51
                                    

     Z głośników cicho sączyła się muzyka, którą co jakiś czas przerywał szmer przewracanych kartek lub skrzypnięcie sprężyny w materacu. Yoongi usiłował skupić się na zadrukowanych czarnymi literami stronach, lecz jego myśli ciągle odpływały w całkiem innym kierunku, a wzrok wędrował do koszuli w kratę leżącej na fotelu pod oknem, którą po ostatniej wymianie zdań zostawił u niego Jimin.

     Zielonowłosy nie lubił kłócić się ze swoim chłopakiem. Czuł wyrzuty sumienia i zadręczał się myślami, czy aby na pewno nie potraktował Jimina za surowo. W końcu Park był jeszcze młody, więc miał prawo do tego, aby zachowywać się jak gówniarz, co innego Min. To on był w tym związku dorosły, a tymczasem sam zachował się dziecinnie, posądzając rudowłosego o bycie zazdrosnym.

     Jego podejrzenia były bezpodstawne i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Chciał nawet spotkać się z młodszym i go przeprosić, jednak jakiś cichy głosik w jego głowie podpowiadał mu, by dał Parkowi czas na przemyślenie swojego zachowania. Suga w głębi serca liczył na to, że jego chłopak zastanowi się nad wszystkim i zrozumie, jak wielkie brednie wygaduje.

     Skoro Jimin naprawdę chciał szczęścia Hoseoka, to powinien dać mu spokój i pozwolić spotykać się z Taehyungiem. Min widział jak wiele dla Junga znaczył ten dzieciak i naprawdę wolał nie wtrącać się w te sprawy. To było jego życie i miał prawo przeżyć je tak, jak uważał za słuszne i z ludźmi, których sam wybrał. Ciężkie westchnięcie wydobyło się spomiędzy jego warg. Potrząsnął głową, skupiając się na tekście podręcznika od anatomii. Studia medyczne to nie przelewki, a jemu zależało na dobrych ocenach od samego początku. Nie chciał potem obudzić się z ręką w nocniku, dlatego też pilnie pracował już od pierwszych tygodni.

     Odkąd zaczął umawiać się z Jiminem jego plany na przyszłość stały się bardziej realne. Kiedyś marzył o byciu gwiazdą koszykówki lub o pracy w branży muzycznej, teraz jednak myślał bardziej przyziemnie, co wcale nie znaczy, że nie był szczęśliwy. Wręcz przeciwnie – odnalazł swoje szczęście w Jiminie i dla niego starał się jak tylko mógł. Ponieważ był starszy, czuł, że to on powinien zająć się swoim chłopakiem i uważał za swój obowiązek, aby zapewnić mu godne życie w przyszłości, dlatego postanowił ciężko pracować i zostać najlepszym kardiochirurgiem w okolicy. Dla ich wspólnej przyszłości.

     Wszyscy jego znajomi, i nawet sam trener, byli zaskoczeni decyzją Mina, ale nikt nie prawił mu kazań, a rodzice nawet nie wyrazili co do jego wyboru swojego zdania. Za to Jimin... Jimin ucieszył się jak nigdy na te wieści i był bardzo dumny ze swojego chłopaka, do tego stopnia, że chwalił się nim przed swoimi rodzicami, którzy również byli pod wrażeniem „przyszłego zięcia”. Yoongi nie mógł wybrać lepiej. Teraz jego jedynym marzeniem było, aby za kilka lat kupić śliczny domek dla siebie oraz Parka i zamieszkać tam z gromadką dzieci, jeśli tylko młodszy będzie tego pragnął.

     Natarczywy dźwięk dzwonka wybił go z myśli o niedalekiej przyszłości i sprawił, że podskoczył ze strachu. W jego sercu zaczaił się niepokój spowodowany częstotliwością dźwięku i mocnym pukaniem na przemian. Poderwał się z łóżka i prędko zbiegł po schodach, po czym dopadł drzwi aby otworzyć je sprawnym ruchem.

     — Hyung — powiedział z nadzieją w głosie Hoseok, stojący na zewnątrz, ale to nie na nim zatrzymał się wzrok Mina – wpatrywał się on z szeroko otwartymi ustami w Taehyunga uwieszonego na szyi Junga.

     Nie wahał się; prędko otworzył drzwi na oścież i wpuścił niezapowiedzianych gości do środka.

     — Połóż go na kanapie, ja znajdę apteczkę — rzucił szybko i pognał do łazienki zaraz po tym jak zatrzasnął drzwi wejściowe.

chasing dreams ◈ vhope ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz