1

1.9K 189 20
                                    

końcówka sierpnia

     Korowe światła szalały po parkiecie oraz wyginających się w tańcu ciałach, a głośna klubowa muzyka odbijała się od ścian echem, drażniąc słuch swoim uciążliwym brzmieniem. Taehyung nie przepadał za takimi klimatami, zdecydowanie preferował spokój i ciszę. Zaduch panujący w podziemnym pomieszczeniu był nieznośny, a gęsty dym unoszący się w powietrzu przysłaniał widoczność jeszcze bardziej, jakby sama ciemność i neony świecące w oczy nie wystarczyły.

     Chłopak przeciskał się pomiędzy roztańczonymi ludźmi w stronę baru. Usiadł na jednym z wysokich, obrotowych stołków pod samą ścianą, oparł się o nią plecami i podparł lewy policzek dłonią, rozglądając się po tłumie. Zafarbowana na zielono grzywka opadła mu na oczy.

     Nigdy nie interesowały go imprezy i tańce, ponieważ nie potrafił ruszać się w rytm muzyki, a przynajmniej tak twierdził.

     — Coś podać? — zagadnął go młody barman.

     Tae jedynie westchnął ciężko i pokręcił głową, nawet nie racząc go spojrzeniem, na co mężczyzna za barem wzruszył ramionami, patrząc na niego krzywo, i wrócił do swojej pracy. Kim natomiast dalej wpatrywał się znudzonym wzrokiem w tłum na parkiecie, kiedy nagle go zobaczył.

     Klubowe światła goniły po jego roześmianej twarzy, barwiąc ją na wszystkie możliwe kolory. Zgrabne ciało poruszało się idealnie do muzyki, a ciemne włosy opadały niesfornie na jego wysokie czoło. Nieznajomy chłopak był nieziemsko przystojny i sprawiał wrażenie, jakby został stworzony do tańca oraz świetnego wyglądu.

     Tae otworzył usta ze zdziwieniem i przechylił się do przodu, próbując uważniej przyjrzeć się ideałowi. Niestety, w piwnicznym pomieszczeniu było zbyt ciemno.

     — Na pewno nie jest tak idealny — mruknął pod nosem, patrząc na nieznajomego. — Pewnie ma paskudny charakter — dodał cicho i odwrócił wzrok w inną stronę.

     Nie mógł jednak pozbyć się z głowy obrazu tancerza i przyłapywał się na tym, że zarówno jego myśli, jak i spojrzenie, nieustannie wracały do ciemnowłosego chłopaka.

     Gdyby miał powiedzieć, co przyciągnęło jego uwagę do nieznajomego, nie byłby w stanie tego określić. Po prostu biła od niego jakaś dziwaczna aura, która sprawiała, że Kim nie był w stanie oderwać wzroku. Prychnął pod nosem na swoje zachowanie i oparł się z powrotem o ścianę za sobą, wzdychając głośno. Powinien skupić się na szukaniu ofiary, a nie wzdychaniu do jakiegoś lalusia.

     Przymknął oczy, czując coraz większe zmęczenie.

     Z przyjemnego stanu wyciszenia wyrwał go dość dziecięcy głos. Tae otworzył oczy i spojrzał na chłopca, który usiadł na sąsiednim stołku. Nieznajomy zakręcił się na fotelu dookoła własnej osi, na skutek czego jego twarz wykrzywił dziwny grymas; oparł łokcie na blacie, a głowę na swoich dłoniach.

     Kim mierzył go nieodgadnionym wzrokiem, aż w końcu zdecydował.

     — Nie jesteś za młody na alkohol? — zagadnął do dzieciaka.

     Nie mógł mieć więcej, niż szesnaście lat. Był tego pewny.

     Pijany chłopak z trudem podniósł głowę i odwrócił się w jego kierunku. Przymrużone oczy błyszczały, a usta rozchylał, łapiąc nimi powietrze. Zmierzył Taehyunga nieprzychylnym wzrokiem, na co on odpowiedział rozbawionym spojrzeniem. Ciemnowłosy nieznajomy podrapał się w głowę, chcąc wymyślić jakąś ciętą odpowiedź, lecz był na to zbyt pijany.

chasing dreams ◈ vhope ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz