Zatrzymali się gdzieś za miastem gdy wyciągneli z auta zobaczyłam jakieś stare zniszczone budynki.
To koniec, stwierdzilam. Teraz mnie zabiją.
W trakcie jazdy, przygotowałam się na to. Jednak gdy szłam ku nieuniknionemu trzęsłam się ze strachu.
Nic nie mówili to było dziwne i tym bardziej niezrozumiałe dla mnie. W opuszczonym hangarze posadzili mnie na krzesło i przywiązali ciasno. Dopiero wtedy zdjeli chustę z ust.
- nie zapytasz dlaczego tu jesteś? - usłyszałam głos dobiegający z cienia
- wal się!
Zaśmiał sie cicho
- jesteś taka waleczna... - facet był chudy i nie brzydki, w garniturze, wyglądał na bogatego, pachniał ostrymi perfumami - aż mi ciebie szkoda...
- zabijesz mnie?
Na moje słowa roześmiał się głośno, tak złowieszczo że ciarki przeszły mi po plecach
- Nie kochanie - pogłaskał mnie po policzku - musimy zaczekać, bo widzisz...
Podniósł mi głowę tak żebym spojrzała mu w oczy.
- Czekamy jeszcze na trzech dżentelmenów, dla ktorych twoje życie jest największym priorytetem.
- O czym ty bredzisz?!
###
CZYTASZ
hi, I am Luke || l.h✔✔
Fanfictionluke jest nowym bardzo młodym nauczycielem a rose... cóż, ona jest zbuntowana ### zapraszam, LukeyMickeyCalAsh