Hej, jestem Lulu. Mieszkam aktualnie w midgardzie (a raczej "ziemi" jak nazywają to tutejsi) już 2 lata, choć tylko dla tego bo mój tata ma troche kłopoty z dziadkiem i tu utknął a skoro utknął to z rodziną. I tu schodzimy na temat rodzinki. Jak pewnie zdążyliście się domyślić, nie jest normalna. A zaczynając od naj bardziej znanej części rodzinki: Pan Wielki Bóg Kłamstw, facet co o mało nie podbił midgardu: Wielki LOKI, choć ja wole go nazywać tata. Brawo, właśnie dowiedziałeś się kluczowej rzeczy.Okej...okej... idziemy dalej moją matką jest Amora, którą pewnie też znacie, więc obejdzie się bez opisów. Zostaje jeszcze sprawa mnie i mojej siostry. Ja i ona to całkowite przeciwieństwo. Ona brunetka o brązowych oczach, wysoka, szczupła i ma typowy jak na córke złoczyńcy charakterek, przez który wyżywała sie na mnie. A ja? Ja blondynka o zielonych oczach, niska , ciągle się uśmiecham i po prostu jestem "dobra" i to w każdym tego słowa znaczeniu. I żyj tu tak. Pewnie myślicie że czarna owca w rodzinie itp. ale mój tata (Loki) nie jest taki zły na jakiego wygląda. Jest dobrym i kochającym ojcem. I odzedziczyłam jego dobrą strone. Moja siostra chodzi od 2 lat do szkoły dla złoczyńców, chodzi sie tam od 15 roku życia i uczą cię tam , jak być zły itp. Rodzina chce bym ja też tam poszła. Już za miesiąc kończe właśnie te pechowe 15 lat. Ale jest jeden mały problem: JA NIE CHCE BYĆ ZŁA! Istnieje też akademia marvela czyli szkoła dla superbohaterów. Rany! Jak ja kocham superbohaterów! Tak, wiem jestem dziwna, ale jak ja bym chciała być w tamtej szkole. Ale co moge? Nie chce sprzeciwić sie tacie...
Chwile....chociaż....ta i ta szkoła to szkoła z internatem...może...NIE!NIE POWINNAM!..ale tak bardzo mi zależy... Biłam sie z myślami wiele nocy, ale chyba tak musi być... niechce być zła...chce zrobić coś dobrego...
dobra...
Zamiast na rozmowe wstępną do szkoły dla złoczyńców...............pójde do Akademi Marvel!!!
