Jeszcze chwile byłam w szoku po tym... hmm... ataku?... inaczej nie umiem tego nazwac... On poprostu sie na mnie rzócił. Wszyscy stali naokoło mnie pytając o rzeczy typu czy nic mi nie jest. Lekko na chwiejących sie nogach wstałam, lecz po czym szybko zostałam przez kogos pociągnieta za ręke. Lekko zaskoczona poszłam za tą osobą, podrodze troche sie uspokoiłam i mogłam skupic mysli na tym kto mnie ciągnie. Lekko mnie to zaskoczyło lecz lekko przetrzepałam głową by sie lepiej skupic, był to Sim. Zaraz pociągnął mnie do łazienki po czym obrócił sie z zatroskaną miną.
-spokojnie, juz nic ci nie będzie. Nic ci nie jest? Potrzebujesz do pielengniarki, a-... - zapytał nieco nerwowo. Juz miałam odpowiedziec gdy za mną lekko hihocząc ktos sparodiował Sima mówiąc:
-a jeli nie bedzie z tym problemu to moze jeszcze kiss dla mr.perfekt? - zaskoczona sie obròciłam a do łazienki wchodził Tim razem z Borysem. Teraz jak dotarło do mnie co powiedział lekko zahihotałam pod nosem co przyznaje ciut mnie rozluzniło. Popatrzałam znowu w strone Sima i posłałam mu delikatny usmiech.
-spokojnie, nic mi nie jest. - odparłam na co troche zelżał. Obróciľam sie znowu do wchodzących chłopakòw. -co sie stało?? - Tim lekko podrapał sie po głowie.
-nooo...wieeesz... poznałas własnie Thorina, syna Thora? 😅 - odpowiedział. Lekko wymamrotałam pod nosem:
-jak miło poznać rodzinke -.-..~~~~~~~~~~
Szczerze... od tego czasu nic az takiego sie nie wydarzyło. Całkiem niezle sobie radziłam na lekcjach, nawet niezle z rozwijaniem mocy, miałam kilku znajomych.... choc przyznaje zawsze były jakies szepty. Jestem tu juz kilka tygodni. A co aktualnie? Ranek, sobota, mòj kochany pokoik... oj nie, nie ruszam sie dzis z niego. Gdy nagle do moich uszu doszedł najgorszy dzwiek jaki mogłam sie spodziewac... dzwonek do drzwi... jęcząc chwile na swòj los, wstałam przecągając sie w mojej cudnej pizamce z pandą... Yyy... powiecmy ze nie wspominałam o tym.. lekko zachichotałam do siebie. Leniwie podeszłam do tuby i zleciałam na nią na 1 pietro po czym lekko czochrając moje i tak splątane włosy usiadłam na zjedzalni i zjechałam ją na dół. Mozolnie podeszłam do drzwi i je uchyliłam. TRZASK! Nope! Nie mogłam w to uwiwerzyc temu szybko zatrzasnełam drzwi a mój umysł gwałtownie sie rozbudził. Po kilku wdechach na nowo uchyliľam drzwi a stał tam skołowany Thorin.
- yyy.....hej? - przywitał sie niepewnie.-umm... hej.. - odpowiedziałam.
- przydało by sie pogadac... nie sądzisz?... - zapytał. Na co ja potwierdziłam jego słowa lekkim skiwnieciem i bardziej otworzyłam drzwi by mògł wejsc. Ten wszedł i usiadł na jakies kładce lekko rozglądając sie po pokoju a ja lekko nerwowo zmierzwiłam go wzrokiem. - czyli.... jestes córką lokiego?..
-umm... no tak... -odpowiedziałam lekko zmieszana.
- Zdajesz sobie sprawe jak zakłopotany jestem na wiadomosc ze còrka mojego wójka ktòry chciał zawładnąc swiatem po killa razy... "chce byc bohaterem"... - odparł. Juz chciałam cos odpowiedziec jedak po chwili dodał. - ...jednak.... dowiedziałem sie co zrobiłas dla małego bannera...
Umm... co by tu zrobic... usiadłam obok niego i popatrzałam mu w oczy i powiedziałam:
-nie ja zdecydowałam kto jest moją rodziną. Kocham moich rodzicòw ale chce byc sobą.On przez chwile myslał patrząc na mnie po czym lekko westchnął:
-dobra... niech bedzie. Ojciec mówił mi że wójek nie jest zły, zawsze bedzie jego bratem. Jedynie wpadł na złą droge.. - lekko przytaknęłam w zamyśleniu. - A to ze ci ufam moge pokazac tylko w jeden sposòb.. Potrzebuje pomocy.-odemnie?.. - popatrzałam na niego zaskoczona, wytrącona z zamyślenia.
-tak, znasz szkołe złoczyñcòw, pawda? - po jego pytaniu lekko sie wzdrygłam ale skiwnełam na potwierdzenie więc ciągnął. - to co ci teraz powiem jest tajne... z kampusu porwano trzy osoby... dzieki kamerą wiemy ze to sprawka osòb własnie z tej szkoły. Nasza mała grupka planuje ich odbic ale do tego potrzebujemy planu miejsca i ogòlnie planu... wchodzisz w to?..
Przyznaje... ciut mnie zszokowało co powiedział choc nie byłam pewna czy mój zaspany mòzg nie robi mi sztuczek. Po chwili odpowiedziałam:
-jasne. Kiedy mam cos zrobic i kto został porwany?-własnie.. - odparł. - kiedy? Jutro przy stadionie. Porwanymi są geniusze: Charlie Xavier, Tim Stark i Hanna Pym. - barzo mnie zaskoczyła obecnosc tutaj imienia Tima... co prawda serio nie widziałam go ostatnie dni.. ale Borys mówił ze czasem jest zapracowany i nie przychodzi przez kilka dni... westchnęłam i lekko skiwnełam głową:
-będę, nie musisz sie martwic, zrobie co bede mogła-dzieki - odparł i wstał. - liczymy na ciebie. - rzekł po czym wyszedł zostawiając mnie w osłupienie.... CO SIE PRZED CHWILĄ STAŁO?!