Część 6

22 2 0
                                    

Weszłam do windy, gdy tylko drzwi się uchyliły. John jak zwykle na mnie nie czekał. Pewnie uznał, że z Mathiasem musimy sobie wyjaśniać pewne sprawy i zostawił mnie na pastwę tego niewyżytego seksualnie, aroganckiego i wkurzającego dupka. Czy na tyle mu ufał, że pozwalał zostawać mu ze mną sam na sam? Cholera ja mu nie ufałam! Gdy byliśmy w piwnicy, przez chwilę przeszło mi przez myśl, że mnie uderzy. W końcu niczego nie można się po nim spodziewać. Nagle drzwi windy na nowo się rozsunęły, a w nich stanął ten, którego imię nie chce mi nawet przejść przez gardło. Rzucił mi tylko nieprzyjemne spojrzenie i oparł się o metalową ściankę pomieszczenia. Winda ruszyła w górę. Nagle coś zatrzeszczało, a w pomieszczeniu zapanował półmrok.

- Kurwa co jest? - syknął zaskoczony brunet

- Co żeś narobił?-krzyknęłam przestraszona 

Do głowy zaczęły przychodzić mi najgorsze myśli; winda zaraz spadnie z wielkim hukiem, utkniemy tu na zawsze. Ja i ten niedorozwój. 

- Ja? To Ty nie panujesz nad swoją mocą czarownico - warknął gitarzysta i zaczął majstrować coś przy panelu z guzikami od pięter - Jak przez Ciebie nie zdarzę na wywiad....

Nie słuchając go kompletne, wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Johna. Przyłożyłam szybko telefon do ucha. Aparat jednak nie wydał z siebie ani jednego dźwięku sygnalizującego połączenie. Zaskoczona i zdenerwowana, bo przecież liczy się każda sekunda spojrzałam na wyświetlacz.

Brak zasięgu...

- Dzwoń do Johna - warknął

- Nie mam zasięgu - jęknęłam z przerażeniem w głosie

- Co za gówniany telefon

- Jakby nie było znajdujemy się w piwnicy, pod ziemią - syknęłam -Jak jesteś taki mądry to ty dzwoń

- Nie mam telefonu - mruknął, wsuwając ręce do kieszeni jakby ze wstydu

- Jak to nie masz telefonu? Kto normalny zapomina telefonu?

- Bo ja nie jestem uzależniony od fejsika jak poniektóre lalunie - podniósł ręce do góry i zmienił głos w alt zapewne parodiując mnie

Moje zdenerwowanie sięgało zenitu. Przemilczałam ten głupi argument. W całe nie jestem uzależniona od Facebooka, nawet nie mam go zainstalowanego na telefonie!

Mój głupi umysł dalej wymyślał sceny rodem z horroru albo innego serialu katastroficznego; w tym odcinku ginie dwójka ludzi, z powodu awarii windy, spadając z wysokości na sam dół

- Tylko mi nie mów że masz klaustrofobie - jęknął ze zrezygnowaniem

- Nie - odparłam zgodnie z prawdą, wypuszczając głośno powietrze z ust

Próbowałam się uspokoić, a Mat tylko pogarszał sytuację swoją obecnością. Jakby zniknął... chociaż nie! Już wolę tu być z nim, niż być skazana sama na siebie. Jego zniknięcie może ktoś zauważy.

- Ej wszystko będzie dobrze, to tylko chwilowa awaria prądu - powiedział z grymasem na twarzy, a głos mu się zawahał, zapewne próbował podnieść mnie na duchu

- Taki wielki hotel i nie mają agregatu?

- Mają. Pewnie prądu musi nie być już przez jakiś czas i zapewne tez mówili, aby nie korzystać z windy , ale nasza muzyka zagłuszyła głośnik, o ile w ogóle takowy się tam znajdował

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. On potrafił używać normalnego głosu bez warczenia i używania sarkazmu? Może to on ma klaustrofobie i mu dodaje kilka zwojów w mózgu więcej, o ile w ogóle ten mózg posiada. A może właśnie powiedział coś z sarkazmem, a ja tego nie zrozumiałam?

Dziewczyna  mojego szefaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz