Chanyeol cały czas patrzył mi głęboko w oczy, a ja utonęłam w jego pięknych tęczówkach. Zatraciłam się w nich całkowicie. Po chwili Chan zaczął się powoli pochylać w moją stronę nie przerywając kontaktu wzrokowego. Byliśmy milimetry od siebie i w końcu...
Chanyeol tak po prostu założył mi włosy za ucho i odsunął się szybko mamrocząc coś pod nosem. Wpatrywałam się przed siebie nieobecnym wzrokiem i układałam sobie w głowie co się przed chwilą stało. Atmosfera zrobiła się strasznie niezręczna.
Miałam nadzieję, że on mnie pocałuje, a tu takie coś!
Park Pieprzony Chanyeol nooo.
Siedzieliśmy w takiej niezręcznej ciszy przez dobre kilka minut. Chan patrzył na swoje buty, a ja bawiłam się moimi palcami. Muszę jakoś przerwać tę ciszę.
- J-jesteś już spakowany? – spytałam w końcu na niego spoglądając.
- Tak, a ty? – on także spojrzał na mnie, a ja zauważyłam, że w jego oczach nadal są jeszcze iskierki podniecenia.
- Nie, spakuję się jutro. Dzisiaj już mi się nie chce. – prędzej bym padła niż jeszcze miała się pakować na wyjazd. I znowu ta cisza! – Ja... Będę się już zbierać do domu – wstałam z ławeczki.
- Odprowadzę cię – Yeol również wstał. Wyszliśmy z altanki i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Odmówiliśmy jechania samochodem stawiając na dłuższy spacer. Po drodze już ani na chwilę nie pojawiła się pomiędzy nami ta niezręczna cisza. Byliśmy rozgadani jak zwykle.
- Yeollie... Może... Chciałbyś zostać u mnie noc... No wiesz, obejrzelibyśmy coś.. – zawstydzona patrzyłam na swoje buty.
Są naprawdę ładne i jakie wygodne.
Bardzo ciekawe.
Yeol podniósł mój podbródek, żebym spojrzała mu w oczy. Byliśmy bardzo blisko siebie. Jak wtedy w altance. Chan uśmiechnął się lekko.
- Chciałbym – oznajmił puszczając mój podbródek. – tylko musimy jeszcze pójść do mnie żebym wziął walizkę z rzeczami na wyjazd – skręciliśmy więc w jedną z uliczek prowadzących do domu Chana. Doszliśmy tam w niecałe 5 minut. Weszłam z Chanyeolem do środka, a następnie razem weszliśmy do jednego z pokoi.
To musi być pokój Yeola.. Ale ma tu straszny chlew.
Obok jego łóżka stała granatowa walizka, którą wziął po czym wyszliśmy z jego małego pałacu i ruszyliśmy tym razem do tego mojego. Chwilę później staliśmy pod drzwiami do mojego domu. Otworzyłam je i wpuściłam Yeola z walizką do środka. Walizkę zanieśliśmy do mojego pokoju i postawiliśmy przy szafie.
Chan poszedł do łazienki przebrać się w piżamę i ja także się przebrałam w moje spodenki i koszulę Baeka. Związałam włosy w kucyka, gdy Chanyeollie wyszedł z łazienki. Miał na sobie krótkie spodenki i czarną koszulkę na ramiączkach, która odkrywała jego umięśnione ramiona. Już w piżamach zeszliśmy na dół do salonu.
- Co chcesz obejrzeć? – spytałam siadając obok Yeola na kanapie.
- Dzisiaj ty wybierasz, ja wybierałem ostatnio! – powiedział.
- Lubisz bajki Disney'a? – spytałam niepewnie.
- Kocham! – krzyknął. Wybrałam moją drugą ulubioną bajkę, „Kraina Lodu". Poszłam do kuchni zrobić popcorn, gdy Yeol włączał bajkę. Wzięłam jeszcze dużą Colę i zaniosłam ją wraz z miską popcornu do salonu. Położyłam je na stoliku przed kanapą, gdy bajka zaczęła lecieć. Usiedliśmy obok siebie na kanapie.

CZYTASZ
Reality~Park Chanyeol
FanfictionWolno Pisane!! #561 w exo #689 w chanyeol-28.08.18 #153 w fikcja