Chapter 9

156 9 1
                                    


Otworzyłam powoli oczy. Yeol pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się szeroko.

- Dzień dobry moja księżniczko. – odezwał się.

- Nie jestem księżniczką, a już na pewno nie twoją – naburmuszyłam się.

- JESZCZE nie – spojrzałam na niego i przewróciłam oczami, chociaż w środku cieszyłam się i fangirlowałam. 

Wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej różową koszulkę na ramiączkach i krótkie, dżinsowe spodenki w kolorze miętowym, albo zielonym? Nie mam bladego pojęcia jaki to jest kolor. 

Poszłam do łazienki, ubrałam się i uczesałam włosy w kucyka. Gotowa, wyszłam z powrotem do pokoju. Spojrzałam ostatni raz na Yeola grzebiącego w swojej walizce i wyszłam stamtąd idąc do kuchni. Weszłam do wyżej wymienionego pomieszczenia, w którym zastałam Baeka.

- Jak wam się spało? Chan jeszcze śpi? – spytał, gdy usiadłam obok niego przy stole.

- Spało się dobrze, a Yeol obudził się nawet wcześniej ode mnie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Zrobimy śniadanie?

- Jasne – Baek miał zająć się herbatą, a ja kanapkami. Jak kanapki, to tylko te moje i Yeola. Wzięłam potrzebne składniki i wyłożyłam na blacie. Zaczęłam kroić kromki chleba w serduszka, gdy Chan objął mnie od tyłu. Skąd wiedziałam, że to on? To proste, tylko Chanyeol mógłby zrobić coś takiego.

- Co robisz?

- Razem z Baekiem robimy śniadanie dla wszystkich. Baekhyun robi herbatę, a ja kanapki – wykroiłam idealne serduszko i wzięłam kolejną kromkę.

- Nasze kanapeczki serduszka? – zdziwił się odrobinkę.

- One są najlepsze, a nie wyobrażam ich sobie w zwykłej formie – skończyłam wykrajać serca. Odłożyłam nóż i odwróciłam się do Yeola. Złożył delikatnego całusa na czubku mojego nosa i usiadł na krześle przy stole obserwując każdy mój najmniejszy ruch. 

Powróciłam więc do przygotowywania kanapeczek. Po chwili kanapki i herbata były gotowe. Soo i Nini także zdążyli do nas dołączyć, a chwilę po nich Sehun. 

Hunnie od zawsze był śpiochem.

- Czemu serduszka? – spytał Hun. Spojrzałam na Yeola, Baek i Soo spojrzeli na mnie, a Kai na Chana. Chyba tylko Sehun nie był wtajemniczony.

- Później ci powiem Hunnie. Jedz – powiedział Baek. Po śniadaniu wszyscy rozeszli się w swoje strony. Kai i D.O poszli do swojego pokoju, Sehunnie poszedł do sklepu, a Baek... właściwie, to nie wiem gdzie on polazł. 

Yeol i ja jako jedyni siedzieliśmy na kanapie umierając z nudów. Nagle wpadłam na genialny pomysł.

- Wiem co moglibyśmy porobić – Chan skinął głową, żebym kontynuowała. – dzisiaj jest dużo wystaw i straganów z różnymi rzeczami. Moglibyśmy się tam przejść – w dzieciństwie kochałam tam chodzić z mamą. Yeollie przystanął na moją propozycję, więc wstaliśmy z kanapy i ubraliśmy buty.

- Wychodzimy! – krzyknęłam na cały dom. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się na targi. Doszliśmy tam po niecałych 10 minutach. 

Podbiegłam do pierwszego straganu, a Chan niczym cień powędrował za mną. Biegałam od straganu do straganu oglądając ubrania, biżuterię, pluszaki, akcesoria kuchenne i różne inne rzeczy. 

Przystanęłam przy kolejnym straganiku, gdzie oglądałam bransoletki i pierścionki, kiedy moją uwagę przykuł naszyjnik. Był śliczny, z zawieszką przedstawiającą mały mikrofonik.

Reality~Park ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz