Chapter 2

211 14 5
                                    

- nie nie nie nie nie! – krzyczałam biegając po pokoju i szukając wszystkich potrzebnych mi rzeczy. Wstałam 10 minut temu i gdy zobaczyłam na zegarku godzinę 9:38 od razu zerwałam się na równe nogi. O 10 powinnam być już w kawiarence. Nareszcie znalazłam mój telefon i wybiegłam z pokoju do kuchni. Zabrałam jabłko z koszyka na owoce. Zostało mi 7 minut. Założyłam pudrowe tenisówki, zabrałam dżinsową kurtkę z wieszaka i wybiegłam z domu poprzednio go zamykając na klucz. Nie sprawdzałam czy rodzice są w domu, bo to oczywiste, że ich nie ma. Zwykle pracują od wczesnego rana do późnego wieczora. Weszłam do kawiarni równo o 10 i odetchnęłam z ulgą. Weszłam na zaplecze gdzie zastałam Soo.

- Znowu zaspałaś? – bardziej stwierdził niż spytał chicocząc pod nosem. Podał mi mój jasny, fioletowy fartuszek z logo kawiarenki i plakietką z moim imieniem. Założyłam go i wzięłam jeden z notatniczków po czym wyszłam z zaplecza. Soo także wyszedł gotowy do zbierania zamówień.

~~•~~

- Soo, za chwilę mamy przerwę – powiedziałam i podeszłam do stolika przy oknie. – co podać? – uśmiechnęłam się firmowo i wyjęłam notatnik oraz długopis, gotowa by zapisać zamówienie.

- Ciebie i twojego wielkookiego przyjaciela – uniosłam głowę znad notatniczka i uśmiechnęłam się, tym razem szczerze, do Chanyeola i Jongina. Spojrzałam na zegarek i mruknęłam coś, że zaraz przyjdę. Podeszłam do Soo żeby go zgarnąć. Wzięłam go pod rękę i weszliśmy razem na zaplecze. Ściągnęliśmy fartuszki i odłożyliśmy notesiki wraz z długopisami. Poszliśmy do chłopaków i usiedliśmy przy ich stoliku. Pogadaliśmy troszkę gdy chwilę później do kawiarenki wszedł następny klient. Nie zwróciłam na niego uwagi dopóki nie usłyszałam głośnego

- Noona!! – krzyknął Sehun. Inni klienci spojrzeli na niego dziwnie, ale ten wcale się tym nie przejął i podszedł do mnie. Przytuliłam go na przywitanie po czym ten dosiadł się do nas. Jongin, Chanyeol i Sehun przywitali i przedstawili się grzecznie. Zauważyłam, że Chanyeol jakoś dziwnie patrzył na Hunniego. Postanowiłam jednak później go o to zapytać.

~~•~~

Niestety przerwa się nam skończyła i z Soo musieliśmy wracać do pracy. Sehun również się ulotnił mówiąc, że zadzwoni jeszcze do mnie. Chanyeol i Jongin cały czas siedzieli przy stoliku i co chwila machali do nas albo wybuchali śmiechem. Wybiła godzina, której szczerze nie lubię. O tej godzinie nastolatki z liceum niedaleko przychodzą do kawiarenki. Niby klienci jak klienci, ale na prawdę nie lubię jak zaczynają mnie podrywać i ja muszę ich spławiać. Zazwyczaj dają sobie spokój po tekście „mam chłopaka". Podeszłam do kolejnego stolika, by zebrać zamówienie.

- Hej mała – odezwał się jakiś niski blondyn, na oko 18-latek. Widać było, że jest nieźle nawalony. Waliło od niego wódką. Zignorowałam go, bo naprawdę nie chce mi się z nikim dzisiaj kłócić. – może byśmy poszli do mnie skarbie, co? – ciągnął dalej. Jego koledzy zaczęli się śmiać. Chłopak podszedł do mnie i próbował złapać w talii, co mu niezbyt wychodziło.

- Sory, mam chłopaka. Zostaw mnie – już trochę zdenerwowana zaczęłam się odsuwać . Nagle za chłopakiem pojawił się Chanyeol. Wyglądał na wściekłego.

- Mógłbyś zostawić moją dziewczynę w spokoju? – zrobiło mi się dziwnie gorąco na zwrot jakim obdarzył mnie Chan. Blondyn odwrócił się do Yeola wpadając twarzą na jego klatkę piersiową. Spojrzał w górę na twarz wielkoluda, a potem szybko wycofał się mrucząc pod nosem jakieś przeprosiny.

- D-dziękuję – zająknęłam się lekko. Chanyeol uśmiechnął się cudownie, chociaż każdy jego uśmiech jest cudny. Zaraz, wróć.. Yoona o czym ty myślisz?!

Reality~Park ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz