Weszliśmy do domku, nadal trzymając się za ręce. Akurat tak wyszło, że wszyscy siedzieli w salonie, więc cztery pary oczy skierowane były na nas.
Baekhyun pierwszy ruszył się z miejsca.
Wstał i podszedł do nas z poważnym wyrazem twarzy. Stanął na przeciwko mnie i skinął głową na nasze złączone ręce. Pokręciłam twierdząco głową. Następnie skinął na Yeola i na mnie. Znowu potwierdziłam. Na twarzy brata momentalnie zawitał wielki uśmiech.
Ah.. to nasze komunikowanie się telepatycznie.
Baekkie uścisnął mnie i Chana.
- ChanYoona is oficjalnie real! - krzyknął. Soo momentalnie znalazł się przy nas obejmując mnie. Nini zrobił to samo z Chanyeolem.
- Wiedziałem, że sobie poradzisz Chan. Już nie jesteś takim Chanciotą - i Jongin dostał w żebra od mojego chłopaka. Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się przed nami Sehun. Zmarszczył brwi i spojrzał na Yeola.
- Słuchaj wielkolud, bo nie będę się powtarzać - tak stanowczego Sehuna, to ja jeszcze nigdy nie widziałam, normalnie szok. - jeżeli tylko spróbowałbyś skrzywdzić moją kochaną noonę, to obiecuję ci, że zginiesz w najgorszych męczarniach. Dopilnuję tego, żebyś już nigdy w życiu nie mógł usiąść na dupie, zrozumiano? - Yeol spojrzał się na mnie.
- Jeżeli na prawdę kiedyś ją skrzywdzę, to sam się do ciebie zgłoszę, chociaż wątpię, żeby była taka potrzeba - skierował swój wzrok znów na Huna.
To było takie słodkie!!
Ale powracając do chłopaków. Sehun uśmiechnął się zadowolony z odpowiedzi Yeola i przybił mu żółwika.
Czyli mam rozumieć, że jest okej?
~~•~~
Po naszym radowaniu się ze związku mojego i Yeola, postanowiliśmy wszyscy iść już spać. Weszłam do pokoju, wzięłam moją piżamę i skierowałam się do łazienki. Po 20 minutach weszłam z powrotem do pokoju, ale Yeola nie było. Położyłam się i wzięłam do ręki mój telefon. Po kilku minutach Chanyeol zabrał mi go z ręki i odłożył na szafkę.
Kiedy on tu w ogóle wszedł?!
Co za ninja.
Yeol po chwili zawisł nade mną. Uśmiechnął się uroczo i pocałował mnie. Oddawałam ochoczo każdy pocałunek. Gdy zabrakło nam oddechu, Yeol odsunął się, ale nie na długo. Zjechał z pocałunkami na moją szyję, przez co mruknęłam z przyjemności. Chan uśmiechnął się z satysfakcją. Przygryzał co chwila skórę na mojej szyi. Zatrzymał się na chwilę i zassał kawałek mojej skóry. Przygryzłam lekko moją dolną wargę.
Zrobił mi malinkę! Przecież jak Baek to zobaczy, to nie da mi spokoju!
Chan pocałował jeszcze miejsce, gdzie teraz prawdopodobnie widniał czerwony ślad i uniósł głowę zadowolony.
- Baek mnie zabiję - westchnęłam.
- Przecież nie zrobiliśmy nic złego. To tylko malinka - popatrzył na mnie wzrokiem niewinnego szczeniaczka. Pocałowałam go krótko w usta i kazałam mu się położyć. Zrobił to i wtulił się we mnie.
- Dobranoc moja księżniczko
- Dobranoc mój książę - zaśmialiśmy się i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
~~•~~
Poczułam jak czyjaś ręka bawi się moimi włosami. Mruknęłam niczym rasowy kot i usłyszałam cichy śmiech Yeola. Uśmiechnęłam się i jeszcze bardziej wtuliłam w niego. Channie obrócił nas tak, że teraz leżałam pod nim.

CZYTASZ
Reality~Park Chanyeol
FanfictionWolno Pisane!! #561 w exo #689 w chanyeol-28.08.18 #153 w fikcja