Jak zwykle w takie dni obudziły mnie promyki słońca, wpadające przez okno, ale dzisiaj były jeszcze bardziej przyjemne. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie jestem w swoim pokoju. Przeciągnęłam się leniwie, uśmiechając pod nosem.
- Hej - usłyszałam jego zachrypnięty głos.
Boże, jaką on ma chrypkę.
Aż poczułam na plecach gęsią skórkę.
- Cześć - przywitałam się i podniosłam głowę, abym mogła spojrzeć w jego oczy.
- Dobrze spałaś? - odgarnął mój kosmyk włosów za ucho.
- Jesteś zadziwiająco wygodny - mruknęłam zaspale.
- A ty zadziwiająco urocza jak śpisz - posłał w moją stronę oszałamiający uśmiech, dla którego niejedna dziewczyna dałaby się pokroić.
- Patrzyłeś na mnie? - zapytałam rumieniąc się.
- Tylko przez chwilę - pocałował mnie w czubek głowy.
Takie poranki chciałabym mieć codziennie.
- Idę się przebrać - rzekłam i wywlekłam się z łóżka, ale Jacob chwycił mnie za nadgarstek, i przyciągnął mocno do siebie.
- Nie idź jeszcze - poprosił.
- Idziemy do szkoły, nie pamiętasz? - uśmiechnęłam się.
- A no racja, zapomniałem - walnął się w czoło, a ja prychnęłam.
- Może kiedy indziej - pogładziłam jego jedwabiste włosy.
- Mam nadzieję, że jeszcze przyjdziesz do mnie w nocy. O wiele bardziej podoba mi się spanie z tobą, niż samemu - objął mnie ramieniem, a ja pocałowałam go szybko w policzek.
Niechętnie wyszłam z jego pokoju. Byłam o dziwo bardzo wypoczęta i w dobrym humorze. Cieszyłam się, że pierwszy raz spałam u jego boku. Weszłam do pokoju i ubrałam się na luzie, a włosy jedynie pofalowałam. Umyłam zęby, chociaż to nie miało sensu, bo i tak zaraz zjem śniadanie, ale no cóż. Zeszłam na dół i od razu poczułam piękny zapach. Wchodząc do kuchni, uśmiechnęłam się do Jacob'a, który puścił mi oczko.
- Zrobiłem ci śniadanie - podstawił mi talerz z tostami pod nos.
- Dziękuję - pocałowałam go w policzek, przez co zarumieniłam się.
Wzięłam do ręki tosta i zaczęłam obgryzać go z wszystkich stron. Oczywiście smak pasty nie grał dobrze ze smakiem tostu, ale i tak mi smakowało.
- Zawieść cię do szkoły? - zapytał jedząc swojego tosta.
- Możesz, a właśnie! Co z moim samochodem? - usiadłam na blacie.
- Spędzi jeszcze parę dobrych tygodni w warsztacie - odłożył talerz i wszedł mi pomiędzy nogi.
- Alice jedzie dzisiaj z John'em - poinformowałam go i specjalnie przygryzłam wargę.
- Nie rób tak - przejechał kciukiem po moim podbródku.
- Jak? - sprowokowałam go.
- Kiedyś wgryzę ci się w tą wargę - dotknął ją palcem, a po moim ciele przeszedł dobrze mi znany deszcz.
- A dlaczego nie teraz? - mruknęłam uwodzicielsko.
Nachylił się nade mną, a moje serce przez tą bliskość przyspieszyło i już, gdy dzieliło nas parę milimetrów, zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To pewnie John - zacisnęłam usta w wąską linę.
- Chodźmy już, ale to nie znaczy, że cię to ominie - oznajmił i razem w dobrych humorach udaliśmy się do szkoły.
CZYTASZ
Mój Idiota |delena|
Romance⭐Kiedyś napiszę od nowa... Obiecuję⭐ Emily przeżywa żałobę po stracie wujka, z którym była bardzo związana, ale gdyby nie śmierć Michaela nigdy nie poznałaby chłopaka, który postanowił zrobić rozróbę w jej prawie poukładanym życiu. Gdyby wiedziała...