~37~ Jesteś dla mnie nikim

242 44 9
                                    

Jacob's pov

To była najgorsza noc, jaką kiedykolwiek przeżyłem. Po pierwsze, bo w ogóle nie spałem, po drugie za dużo myślałem, a po trzecie, nie było przy mnie tej drobnej osóbki, do której zawsze się wtulałem. Będę potrzebował naprawdę dobrej kawy, żeby cokolwiek dzisiaj zrobić. Ale zanim ją zrobię, pójdę zapalić. Przez ten tydzień stałem się nałogowym palaczem, ale co z tego? Odpaliłem papierosa i zaciągnąłem się, po czym wypuściłem dym z ust. Usłyszałem dzwonek do drzwi, a we mnie zrodziła się nadzieja. Nadzieja, że wróciła. Szybko zgasiłem papierosa i pędem ruszyłem do drzwi. Po drodze przeczesałem ręką włosy i upewniłem się, że dobrze wyglądam. Z walącym sercem otworzyłem drzwi, ale zobaczywszy osobę stojącą za drzwiami, straciłem nadzieję na cud.

-To ty - powiedziałem bez entuzjazmu.

-Mogę wejść? - zapytała czarnowłosa kobieta.

-Wbijaj - otworzyłem szerzej drzwi i wpuściłem kobietę.

Normalnie to bym jej nie wpuścił, ale obiecałem Emily, że z nią porozmawiam

-Synu - zaczęła błagalnie. -Wiem, że byłam okropna i, że zmaronowałam dzieciństwo tobie i Lily, ale wiec, że naprawdę się zmieniłam. Przez półtora roku chodziłam na terapię i udało mi się! Zaczynam żyć od nowa, ale... bardzo bym chciała, aby mój jedyny syn, wybaczył mi moje złe czyny.

-Długo zajęło ci wymyślanie tej bajeczki? - zapytałem kompletnie niewzruszony jej słowami.

-Jacob synu - westchnęła.

-Wiesz dobrze co nam zrobiłaś! Myślisz, że jak przyjdziesz i ładnie przeprosisz to wybaczę ci to wszystko? - uniosłem głos.

-Proszę cię - wyjąkała kobieta. -Prze-przepraszam.

Otworzyłem szerzej oczy.

Ona pierwszy raz w życiu przeprosiła

Nigdy tego nie robiła

Zawsze tylko obiecywała

-Powtórz - zarządałem.

-Przepraszam - powiedziała pewniej, a w jej oczach było widać łzy.

Może tym razem nie kłamie

Może wreszcie się zmieniła

Stałem naprzeciwko niej i byłym bliski łez. Ta kobieta wyrządziła tyle złego, ale... Obiecałem Emily. Nie będę taki jak ona, dotrzymam obietnicę, którą złożyłem mojej dziewczynie. Chociaż do tego ostatniego to nie jestem pewien.

-Dobrze - szepnąłem i nabrałem więcej powietrza. -Wybaczam ci, ale to nie znaczy, że znowu będziemy rodziną, rozumiesz?

-Wydoroślałeś przez ten czas. Ta Emily to ma szczęście - uśmiechnęła się słabo, a ja spoważniałem.

Właśnie, że nie ma

Podrapałem się po karku, a matka od razu dostrzegła zmianę w moim zachowaniu.

-Pokłóciliście się? - zapytała zmartwiona.

-Myśli, że ją zdradziłem - powiedziałem cicho.

-A zdradziłeś? - podniosła brew do góry.

-Jasne, że nie! - podniosłem głos. -Niby z kim? I dlaczego miałbym to robić?!

-Kochasz ją - uśmiechnęła się lekko.

Wypuściłem powietrze z ust i westchnąłem głośno. Nigdy nie lubiłem żalić się ze swoich uczuć mojej matce. Te dwa piękne słowa powiedziałam tylko dwóm kobietom na świecie - mojej młodszej siostrze i mojej kobiecie, która myśli, że ją zdradziłem. Zacisnąłem ręce w pięść.

Mój Idiota |delena|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz