Rozdział XVI cz. 1/2

445 51 5
                                    

Nathan's POV

- Max, co ty robisz? 

Naprawdę? Czy akurat w takim momencie ona musi nam przerywać?

Max od razu wyswobodziła się z uścisku i podbiegła do właścicielki głosu, który nam przeszkodził - Kate.

- Ja... Nic. On mi przeszkodził, złapał, nie mogłam się wyrwać, zaszedł mi drogę... - plątała się zawstydzona dziewczyna. Nawet na mnie nie spojrzała. Kate zlustrowała ją uważnie, po czym zwróciła się do mnie:

- Zrobiłeś jej krzywdę? - warknęła. 

- Nie, coś ty. Ja ją tylko przytuliłem - odparłem, lekko zdezorientowany przez jej naskok na mnie.

Kate uniosła brwi, a Max jeszcze bardziej się zawstydziła - jej policzki płonęły jak pochodnie.

- Czemu? - zapytała Kate.

- Bo ją lubię - wzruszyłem ramionami - Czy musi być zawsze jakiś powód?

- Kate, chodź. Nie chcę tego słuchać. - Max wzięła przyjaciółkę za rękę i skierowała się w stronę drzwi do internatu.

- Max, proszę. Porozmawiaj ze mną. - powiedziałem smutno.

- N-nie chcę wam psuć znajomości. To przeze mnie przerwaliście ten... uścisk. - Kate puściła dłoń Max, ale nadal spoglądała w moją stronę z podejrzeniem - Wybacz, Nathan, myślałam, że chcesz jej coś zrobić.

- Nigdy bym jej nie skrzywdził - powiedziałem z mocą. Po tym zdaniu jednak poczułem się jak największy, skończony dupek. Przecież ja właśnie tego chcę... Skrzywdzić ją. Spuściłem głowę.

- Nie będę wam przeszkadzać. Dobranoc, Max. - rzekła Kate i weszła do dormitorium, zamykając za sobą drzwi.

Staliśmy naprzeciwko siebie. Ona na schodkach, a ja przed nimi. Patrzyliśmy na siebie w ciszy. Ona z założonymi rękami, a ja z dłońmi w kieszeniach. Po prostu patrzyliśmy się.

- Ja też cię lubię - powiedziała cicho Max z westchnięciem, przerywając krępującą ciszę.

Serce szybciej mi zabiło. Nie! Nie tak miało być! Żadnych uczuć, Nathan. Uspokój się. Masz grać. 

Podszedłem do niej i mocno objąłem. 

- Możemy dokończyć to, co zaczęliśmy - szepnąłem do jej ucha.

- N-nie wiem, czy chcę - zająknęła się.

- Max, powiedziałaś to sama. Wiem, że tego chcesz.

Wtedy ona kiwnęła głową. Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Miała takie miękkie usta... Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i natarczywy. 

Nie mogę dłużej siebie oszukiwać. Zakochałem się. I to cholernie mocno.

Max's POV

"Max Caulfield... Nie zapomnij o mnie."

"Nigdy."

A jednak, zapomniałam. Zagubiłam się. Spadłam na dno, a na tym dnie spotkałam jego. Czułam się samotna, niezrozumiana, jak on. Rozumieliśmy się. Czy to sprawiło, że myślałam, że razem uda nam się odbić od dna i dosięgnąć gwiazd? Przez ostatnie kilka dni starałam się wmówić sobie, że ona nie jest mi potrzebna. Ale to ona jest moją gwiazdą. Najjaśniejszą, świecącą tylko dla mnie. Codziennie świeci, przygląda się mi. Jest ze mną. Zawsze jest obok. Ona nie zapomniała. Nigdy o mnie nie zapomniała. Ja chciałam zapomnieć już drugi raz. Wybudowałam niewidzialną ścianę pomiędzy nami już dawno temu. W ostatnim tygodniu jej życia starałyśmy się ją zburzyć. W pewnym stopniu się to udało. Ale po jej śmierci ja odbudowałam wielką ścianę o nazwie "Nathan Prescott". I to była najgorsza rzecz, jaką mogłam zrobić.

- Nie! - krzyknęłam i odepchnęłam go.

- Co... - Nathan był nieźle zaskoczony.

- Nie mogę tak dłużej... Nie chcę cię kochać! - Po policzkach zaczęły mi cieknąć łzy, więc uciekłam do internatu. Nie przestałam biec aż do momentu, kiedy znalazłam się na swoim łóżku. Usiadłam i skuliłam się. Podniosłam głowę tylko po to, aby spojrzeć przez okno. 

Gwiazda. Błyszcząca tylko dla mnie. Moja Chloe...

Nathan's POV

Byłem tak blisko. Tak strasznie blisko. Wygrana była na wyciągnięcie ręki. Wkurzyłem się. I to bardzo.

- Kurwa! - przywaliłem pięścią w ścianę budynku. Zacząłem ją wręcz okładać pięściami. Przestałem dopiero w momencie, kiedy moje knykcie były całe we krwi. To miał być koniec. Moje zwycięstwo. Moja gra. O, nie. Nie poddam się tak łatwo. Zaciągnę tam tę sukę. Chociażby z pomocą pistoletu. 

Przedstawienie musi trwać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie po raz drugi dzisiaj!

Dzisiaj akurat nie będzie ciekawostki, bo dodaję aż dwa rozdziały :3

Zajrzyjcie także do moich "Nominacji i aktualności", zadałam tam dość ważne pytanie, na które chciałabym, żebyście odpowiedzieli :)

Widzimy się później, przy ostatniej części tej książki!

Tak bardzo nie chce mi się z nią żegnać...

Life is... so unfair. | Life is StrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz