Skrzydła wolności ERERI

🎆15 ~Rozdział specjalny~ 🎆

Levi/ /
Budzę się, ponieważ ktoś mną porusza...
-Eren? O co chodzi?
-Jak to o co? Dzisiaj Sylwester!
-Ah, no tak.  Słuchaj Eren, kupowałem bilety na pokaz fajerwerków.  Mógłbyś poszukać ich w szafce? Gdy usłyszałeś o pokazie to zacząłeś się szczerzyć jak głupi. Wyglądało to co najmniej słodko. Ubrałem się w miarę szybko i wypiłem kawę. Zauważyłem, że z tobą było nieco gorzej. Wylane mleko na blacie, całkowicie rozczochrane włosy, podkrążone oczy, strasznie blada twarz...
-Eren, wszystko z tobą okej?
-Z-ze mną? Taak... 
-Eren, o co chodzi? Wiesz, że nienawidzę jak mnie kłamiesz.
- Levi, bo ja... boję się, że ciebie stracę. Wiesz jesteśmy już ze sobą długo więc, może się mną znudziłeś... Jeśli tak jest to proszę zerwij ze mną teraz! Byłem zaskoczony. Nie wiedziałem, że akurat to cię męczy. Przytuliłem ciebie i zacząłem wygłaszać mój monolog: 
Naprawdę ,zaczyna mnie denerwować to,że myślisz iż cię nie kocham. No Eren! Robię z tobą nieprzyzwoite rzeczy... Serio, myślisz że jesteś mi obojętny?
-Ja... Po prostu nie umiem już bez ciebie żyć. Przeraża mnie to.
-Eren, ja też się od ciebie uzależniłem. Dla tego cieszmy się naszym wspólnie spędzonym czasem.
Na twojej twarzy znowu zagościł uśmiech a ja byłem szczęśliwy, że już się nie martwisz. Trzymając się za ręce podążamy ulicami czekając na fajerwerki. Cały ten festiwal bardzo cie zachwycił. Jedliśmy truskawki w czekoladzie i wtedy figlarnie się do mnie uśmiechnąłeś. 
-Nie sądzisz , że truskawki są dobre na grę wstępną? Wtedy zacząłeś poruszać znacząco brwiami, a ja lekko  walnąłem cię w głowę i zaśmiałem się.
-A może tak kupimy sobie dużo truskawek, co? Patrzysz na mnie tym swoim uśmiechem, a wtedy ja przytulam cię i Szepczę: Szczęśliwego nowego roku! Właśnie wybiła północ i niebo zapełniły kolory... A my żeby zużyć wszystkie truskawki które kupiliśmy  naprawdę będziemy musieli  się postarać... Cóż, czuje, że będzie to niezapomniana noc...
~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, że się spodobało (☆^O^☆) To do następnego!