Rozdział 5

279 20 4
                                    

Rozłożyłam skrzydła i delikatnie uniosłam się nad powierzchnią ziemi. Poleciałam w stronę miejsca spotkania Starka. Leciałam jakieś 10 minut. Postanowiłam poczekać w bocznej ulicy i jak będzie przechodzić obok zatakuję go. Powinien być to dobry plan. Do leciała do uliczki i delikatnie wylądowałam. Na smarthwatch'u który zawsze miałam na misji włamałam się do kamer i patrzałam czy Stark ma to spotkanie. Monitoring zarejestrował że jest tam od godziny. Teraz tylko niech wyjdzie  z tej knajpy i nikt nie popsuje mojego planu...

~*~

Nareszcie skończyło się te spotkanie. Ile można rozmawiać o interesach?! Wyłączyłam smarwatch'a i przeładowałam pistolet. Jeszcze chwila i załatwię interesy. Stanęłam jak najbliżej krawędzi ściany. Gdy Stark tylko wyłonił się za ściany przyłożyłam mu pistolet do głowy i zaciągnęłam go w głąb zaułka.
- Ostatnie słowo? - zapytałam wprost.
- Mogę poznać imię pięknej pani? - odpowiedział spokojnym głosem. Coś mi tu śmierdzi. Jest za spokojny.
- Jak tak bardzo pragniesz. Martha. - odpowiedziałam i już miałam nacisnąć spust. Gdy nagle on wykręcił mi rękę. Skubany. Starałam się go kopnąć w piszczel. Po długich próbach udało m się. Lekko się zachwiał się do tyłu. Walnęłam go z prawego sierpowego, kopnęłam z pół obrotu aż w końcu upadł. Usiadłam na nim okrakiem i wyciągnęłam pistolet który wcześniej przypięłam do paska w kombinezonie.
- Doigrałeś się. - powiedziałam z zaciśniętymi zębami.
- Nie zupełnie. - zanim zdążyłam zareagować walnął mnie w tył głowy. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.

~*~

Usłyszałam denerwujące pikanie. Powoli otworzyłam oczy i od razu oślepiło mnie jasne światło. Zmrużyłam oczy.
- Jak się czujesz morderczyni? - usłyszałam rozbawiony głos przy łóżku. Przekręciłam głowę w prawo. Zobaczyłam Starka z kpiącym uśmiechem. Od razu się zkrzywilam. Dałam się złapać moja pierwsza misja zakończona niepowodzeniem. Gratulacje Martha!
- Nie nazywaj mnie tak. - warknęłam.
- Dobrze już się nie złość. Złość piękności szkodzi. - odpowiedział z głupim usmieszkiem.
- Gdzie jestem? - zapytałam prosto z mostu.
- W głównej bazie T.A.R.C.Z.Y.
- Po co tu jestem? - zdałam najgłupsze pytanie jakie kiedykolwiek wymyśliłam. Brawo ja po raz drugi! Stark spojrzał na mnie zdziwiony
- Bo próbowałam mnie zabić?
- Ile będziecie mnie tu trzymać?
- To zależy tylko od Ciebie. - powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą.
------------------------------------------------------------
Hej! 😘
Na wstępie przepraszam za okropny rozdział i długą nieobecność. Ostatnio mam dużo nauki a poza tym byłam chora i nie miałam jak się zabrać do pisania. Postaram zabrać się za kolejny rozdział szybciej ale nie obiecuje. Od tego rozdziału fabuła książki będzie się rozkręcać wiec koniec nudnych rozdziałów. Mogę trochę zaspoilerować. Więc kto nie chce nie musi czytać więc uwaga

Spoiler!!!
- będzie przesłuchanie głównej bohaterki przy avengers

Koniec Spoilerów xD
Jak ktoś zainteresowany ten rozdział pisałam przy piosence na górze. =^.^=
Do zobaczenia Jednorożce! 🦄
~ Marciak 😘💕🦄

This is my problem... [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz