Słońce świeciło dzisiaj wyjątkowo mocno, więc wszędzie panował wielki skwar. Ludzie próbowali ochłodzić się na wszystkie możliwe sposoby. Moi przyjaciele nie byli wyjątkiem, ponieważ od rana wszyscy pluskali się w wielkim basenie na tyłach naszego domku letniskowego.
- Lia! Przebierz się i wskakuj do nas! - wesoły pisk Gemmy zabrzmiał po raz kolejny w przeciągu dziesięciu minut. - Woda jest taka cieplutka!
- Dziękuję, nie skorzystam. - mruknęłam w odpowiedzi i wróciłam do czytanego wcześniej artykułu.
Od godziny leżałam na leżaku pod wielkim, kolorowym parasolem i czytałam magazyn o modzie, katując swoje oczy tymi wszystkimi chudymi modelkami. Inni przez cały ten czas kąpali się w wielkim basenie. Tak bardzo chciałam do nich dołączyć, ale nie mogłam. Nie z moim paskudnym, tłustym ciałem. Automatycznie sięgnęłam po ręcznik i przykryłam się nim. Poczułam się goła. Pomimo spodenek i koszulki, czułam, że widać za dużo mojego ciała. Nienawidzę lata i wiosny, bo jest za gorąco na swetry i długie spodnie, a tylko w tym było mi komfortowo. Może powinnam przeprowadzić się na Syberię.
Wzdrygnęłam się kiedy na moją łydkę spadła duża, zimna kropla. Podniosłam wzrok znad magazynu i napotkałam szczerzącego się do mnie Harrego, który siedział na skraju mojego leżaka i wycierał swoją gołą klatę z kropelek wody.
- Dlaczego nie chcesz się kąpać?
-Bo woda jest zimna. - zauważyłam, podnosząc brwi do góry.
- Nieprawda. - mruknął, kładąc swoją mokrą i zimną dłoń na moim rozgrzanym kolanie, na co pisnęłam. - Jest ciepła.
- No właśnie widzę! - sarknęłam i wskazałam brodą na jego wielką rękę. - Bierz te łapska, kolego.
Oparł swoje plecy o moje nogi i spojrzał na okładkę magazynu, marszcząc brwi.
- Piękna jest, prawda? - zauważyłam z lekkim uśmiechem i przyjrzałam się szczupłej kobiecie na okładce. Harry spojrzał na mnie z niezadowoloną miną.
- Wygląda jak wieszak.
Odwróciłam twarz na bok i oparłam brodę o moje ramię. Postanowiłam przemilczeć jego uwagę, bo i tak wiem, że to kłamswo.
- Chodź do wody. - mruknął, tyrpiąc moje nogi swoimi plecami. - No chodź. Od tego słońca jesteś strasznie gorąca.
- Dzięki, Styles, ale to akurat nie zależy od upałów. - uśmiechnęłam się zadowolona, co od razu odwzajemnił. Brakowało mi naszych głupich rozmów, cieszę się, że jest dobrze.
- Zrobiłaś się strasznie wygadana, chyba muszę coś z tym zrobić. - zauważył, kręcąc głową.
Usiadłam, przez co nasze twarze były bliżej siebie i położyłam dłoń na jego ramieniu.
- A co takiego zamierzasz zrobić? - zaciekawiona uniosłam brwi do góry.
- Och, no nie wiem. Może by tak...
Sekundę później stał na krawędzi basenu, oplatając mnie ramionami w talii. Wymachiwałam kończynami i piszczałam na znak protestu. Nic to jednak nie dało, bo chwile później poczułam na całej swojej skórze chłód wody. Przez to że krzyczałam, woda niemal natychmiast zapełniła moje gardło. Ksztusząc się, kopnęłam Stylesa i mam nadzieję, że zrobiłam to naprawdę mocno. Gdy już mnie puścił, natychmiast wypynęłam na powierzchnię, kaszląc i łapczywie biorąc oddech. Przede mną pojawiła się roześmiana twarz chłopaka, którego bez zwlekania zaczęłam okładać.
- Czyś ty zwariował już do reszty! - krzyczałam, wymachując dłońmi i chlapiąc wszystkich dookoła.
Moje nadgarstki szybko jednak znalazły się w uścisku ogromnych dłoni. Uderzyłam w umięśnioną klatkę piersiową, kiedy ręce bruneta przyciągnęły mnie do siebie.
- A co? -mruknął do mojego ucha. - Martwisz się, że już nie jesteś taka gorąca? Spokojnie, dalej jest dobrze.
Nasze usta dzieliły milimetry i jeśli mam być szczera, całkowicie wbrew sobie przygotowałam się na pocałunek. Gdzies tak w głębi serca tęskniłam za tym co było i miewałam chwile, kiedy chciałam żeby to wróciło. Przy Harrym nie czułam się brzydka i nieatrakcyjna. Zawsze, gdy patrzył na mnie, a nie na inne dziewczyny, moje serce się radowało i to było niesamowicie miłe uczucie. Moje policzki zarumieniły się, a oczy automatycznie zamknęły i kiedy już miałam poczuć ponownie smak jego ust, usłyszałam głośny pisk. Jak oparzona odskoczyłam od chłopaka i spojrzałam w stronę hałasu.
Przed basenem stała niska blondynka, w tej chwili tuląca do siebie Gemmę oraz Zayn, który patrzył na nas z wielkim uśmiechem. Zdziwiło mnie to, ponieważ ostatni raz kiedy go widziałam, wyśmiewał mnie przed całą szkołą razem z Harrym. To on ustalał z zielonookim plan zniszczenia mnie, co z resztą doskonale mu wyszło.
- Siema, stary! - Styles zdązył już wyjść z basenu i witał się właśnie ze swoim przyjacielem, poprzez mocny uścisk. Jak uroczo. - Dawno się nie widzieliśmy.
Z westchnieniem wygrzebałam się z basenu i podeszłam do Gemmy stojącej z uroczą blondynką, omijając przy tym wyciągniętą rękę Harrego. Nie miałam ochoty rozmawiać z nim, kiedy obok nas jest Malik. To zawsze kończyło się moimi łzami.
- My się chyba nie znamy. - zauważyłam z szerokim uśmiechem i wyciągnęłam dłoń w stronę nieznajomej. - Jestem Lia, przyjaciółka Gemmy.
- Ciesze się, że w końcu mogę cię poznać. - dziewczyna zignorowała moją dłoń i przyciągnęła mnie do mocnego uścisku. Ładnie pachniała. - Jestem Perrie, narzeczona Zayna. Dlaczego jesteś cała mokra?
Ubrania kleiły się do mnie, a z włosów ciekła woda. Spojrzałam na Perrie, która teraz rózwnież miała mokre ślady w miejscach, gdzie nasze ciała się zetknęły.
- Harry wrzucił mnie do basenu.
Równocześnie spojrzałyśmy w kieunku chłopaka, który teraz razem z Malikiem szturchał ramieniem Louisa, śmiejąc się przy tym głośno.
- To wiele wyjaśnia, oni nie myślą zanim coś zrobią.
- Oni w ogóle nie myślą. - wtrąciła Gemma, wywracając oczami i objęła ramieniem Louisa, kiedy podszedł do nas razem z chłopakami. - Chodźcie do środka, przygotujemy coś na obiad.
- Może zrobimy grilla? Jest taka ładna pogoda. - zaproponował Louis.
- Grill brzmi dobrze. - powiedział zadowolony Harry, stając za mną i obejmując moją talię ramionami. Zesztywniałam na ten gest, zwłaszcza, że Zayn uśmiechnął się do nas. Cholera, nie.
- Pójdę się przebrać. - szybko wyswobodziłam się z objęć i potruchtałam do swojego pokoju, ocierając łzę.
Z szafy wyciągnęłam sukienkę w kwiaty do kolan oraz czarny sweterek i zgarniając suchą bieliznę, poczłapałam do łazienki. Ściągnęłam przemoczone ubrania i powiesiłam je na nie działającym grzejniczku. Przyglądnęłam się swojemu lustrzanemu odbiciu. Byłam przemoczona i miałam zaczerwienione oczy oraz policzki od ciągłego pocierania. Z westchnieniem sięgnęłam po szczotkę do włosów i suszarkę. Zdecydowałam, że podsuszę włosy i upnę je w kucyk. Ubrałam suche rzeczy i wyszłam z łazienki, a następnie z pokoju.
Zajrzałam zza rogu do kuchni. Na blacie, tyłem do mnie siedział Zayn, a obok niego stał Harry z założynymi rękami. Szybko schowałm się za ścianą i wytężyłam słuch. Wiem, że nieładnie jest podsłuchiwać, ale ten jeden, jedyny raz chyba nic się nie stanie, prawda?
- Więc...- dobiegł mnie głos Harrego pełen obaw - co o tym sądzisz?
O czym? - przeszło mi przez myśl.
- Myslę, że to świetny plan. - kiedy z ust Zayna padły te słowa, moje serce zamarło. - To będzie ciężkie, ale nie ma rzeczy niemożliwych, prawda, Styles?
Nie spodobało mi się to. Bardzo.
- W moim słowniku nie ma.
- Jak za dawnych czasów.
Z tymi słowami zniknęły jakiekolwiek wątpliwości co do zmiany Harrego. Już zawsze będzie nieczułym dupkiem, a ja już zawsze muszę trzymać się od niego z daleka. Był dla mnie nikim.Tylko dlaczego czułam, że moje serce właśnie pękło na milion kawałków i rozsypało się pod stopami tego drania?
Tum dum dum ;_;
Rozdział sprzawdziła moja kochana @xfancy (naŻeczona i te sprawy xD)
CZYTASZ
Our Sunrises
FanfictionMinęło pięć lat od ich ostatniego spotkania. Lia nie jest już naiwną, zakochaną bez wzajemności nastolatką z kompleksami. Harry nie jest już szalonym nastolatkiem, czerpiącym przyjemność z wykorzystywania dziewczyn.