Taniec, to nieodłączna część każdego przyjęcia weselnego. Moment, kiedy każdy bawi się w rytmie muzyki, śmiejąc się przy tym, jest największą atrakcją tego przedsięwzięcia. Zwłaszcza pierwszy taniec panny młodej i pana młodego. Dlatego właśnie od pół godziny siedzę na jednej z sal treningowych, obok Pezz i Zayna, patrząc jak Harry tańczy z jedną z instruktorek, pokazując w jaki sposób Lou i Gemma, powinni się poruszać. Mieli przy tym masę śmiechu, co niekoniecznie znaczyło, że mnie również to bawi. Nie byłam zazdrosna o instruktorkę, która ewidentnie podrywa mojego chłopaka, bo po wczorajszej nocy, wiem że nie ma to sensu. Ja i Harry należymy do siebie i ufamy sobie. Po prostu denerwowało mnie to, że oboje tak świetnie radzili sobie na parkiecie, podczas gdy ja mam dwie lewe nogi. To zwyczajnie było nie fair. Kiedy po raz kolejny, wykonali perfekcyjny obrót, odwróciłam się w stronę Perrie.
- Jak się masz? - zapytała, odrywając się od książki, którą czytała. Że też nie pomyślałam, żeby zabrać jakieś czytadło, tak jak ona. - Nie boli cię główka, po wczorajszym?
- O dziwo, nie. - zaśmiałam się cicho. Zayn, również się zaśmiał, równocześnie wstając.
- Gdzie idziesz? - blondynka spojrzała na swojego narzeczonego ze zmarszczonymi brwiami.
- Zapalić. Zaraz wracam. - cmoknął ją w policzek i udał się w stronę wyjścia z sali. Spojrzałam na Perrie z uśmiechem.
- Jak, to zrobiłaś?
- Zrobiłam co? - zapytała, nie bardzo rozumiejąc o co mi chodzi.
- No wiesz, zmieniłaś go. - wzruszyłam ramionami. - Nie obraź się, ale no wiesz. - wzięłam głęboki oddech. - Za czasów szkoły, Zayn nie był raczej miłym chłopakiem, można wręcz rzec, że był paskudnym, okropnym..
- Dupkiem? - zapytała roześmiana, przerywając mi.
- Dokładnie. Skąd wiesz?
- Bo był dupkiem, kiedy go poznałam.
POV Perrie
- Jak się poznaliście? - zapytała, z ciekawością w oczach.
- Moja przyjaciółka bardzo chciała zrobić sobie tatuaż. Ona i jej chłopak mieli rocznicę, a ona jako prezent postanowiła wytatuować sobie datę ich pierwszej randki. - prychnęłam na głupotę mojej znajomej. - Warto wspomnieć, że od roku nie są już razem. Zdradził ją.
- Ałć.
- Tak, ałć. - pokręciłam głową. - W każdym razie, szukała jakiegoś dobrego studia tatuażu i tak oto trafiliśmy do Malika i Stylesa.
Zaśmiałam się na wspomnienie tamtego dnia.
- To naprawdę głupi pomysł. - mruknęłam, ciągnięta za nadgarstek, przez rozpromienioną Molly. - Może lepszy będzie naszyjnik z jego imieniem, albo kubek z waszym zdjęciem? - zaproponowałam. - Tatuaż, to naprawdę głupi pomysł.
- Kocham go, a on mnie.
- Na razie. - zauważyłam cicho.
- Hej! Słyszałam to. - posłała mi kuksańca w bok i stanęła pod wejściem nad którym wisiał wielki, podświetlany napis "Stalik". Na drzwiach naklejone były naklejki smoków i innych dziwnych wzorów. - Jesteś tego pewna? Wiesz, że to trwałe?
- Tak jak nasza miłość. Jestem pewna, że to ten jedyny i chce zrobić sobie ten tatuaż. Z tobą, lub bez ciebie!
Stałam tak chwilę, patrząc jak wchodzi przez drzwi do salony tatuażu. Wywróciłam oczami i poszłam w jej ślady. Po przekroczeniu progu, wzdrygnęłam się. Pomalowane na czerwono pomieszczenie, wypełniał dźwięk maszynki. Na ścianach wisiały zdjęcia z polaroidu, przedstawiające tatuaże na różnych częściach ciała. Na skórzanej sofie siedziało dwóch umięśnionych facetów, wyglądających jak typowi członkowie gangu motocyklistów. Wzdrygnęłam się, szybko odwracając się tyłem do nich, kiedy wpadłam na kogoś. Przyjemny zapach wkradł się do moich nozdrzy, a ciepło bijące od drugiej osoby, dodało mi trochę poczucia bezpieczeństwa. Nie trwało to jednak długo, bo gdy podniosłam głowę, napotkałam wielki uśmiech, otoczony kilkudniowym zarostem. Kawowe oczy wpatrywały się we mnie z rozbawieniem, a to wcale, a wcale mi się nie podobało. Szybko odsunęłam się od chłopaka, na którego wpadłam, a gdy ujrzałam masę tatuaży na jego odsłoniętych przedramionach, zrobiło mi się słabo. To pewnie kolejny oprych.
![](https://img.wattpad.com/cover/11170811-288-k941894.jpg)
CZYTASZ
Our Sunrises
FanfictionMinęło pięć lat od ich ostatniego spotkania. Lia nie jest już naiwną, zakochaną bez wzajemności nastolatką z kompleksami. Harry nie jest już szalonym nastolatkiem, czerpiącym przyjemność z wykorzystywania dziewczyn.