Rozdział XIV ,,Nienawiść''

1.1K 70 25
                                    

Lisanna

Widzę ich... Są razem i widzę jak się całują.... Całują się tak żarliwie, że nie dobrze mi aż od tego robi! Patrzą na siebie jakby wiedzieli cały swój, świat, dla którego mogliby poświęcić wszystko. Patrzą na siebie z taką czułością, jaką on nigdy by na mnie nie patrzył. Ja również widzę swoją miłość życia. Ukochanego, który obdarowuje uczuciem kogoś, kogo znienawidziłam odkąd po raz pierwszy postawiła stopę na kwarcowej płytce zamku. Odkąd znalazła się na balu.

Dlaczego to tak boli? To uczucie pustki, jakby ktoś wbił ci nóż ze złotą rękojeścią prosto serce, a potem ci je wyrwał z zimną krwią. Czy właśnie to jest uczucie nieodwzajemnionej miłości?

Dlaczego on wybrał człowieka? Człowieka, który i tak zapewne niedługo umrze i zniknie?

Dlaczego...?

Znam cię odkąd siegam pamięcią. Zawsze starałam się umilić ci dzień, codziennie robić różne wypieki lub inne czynności, a ty i tak mnie odtrącałeś. Jednak ja i tak się nie poddawałam.

Każdego dnia chodziłam uśmiechnięta tuż obok ciebie, wymyślając co rusz coś, co mogłoby cię rozśmieszyć. Jednak to również poszło na marne.

Podążałam za tobą niczym, cień chcąc wiedzieć co lubisz robić, jeść. Co cię interesuje, a co nie. Jednak ty wolałeś siedzieć w swojej komnacie, gdzie nikt nie miał prawa tam wchodzić albo w bibliotece pochłonięty każdym rodzajem lektury.

Próbowałam wszystkiego byś zwrócił na mnie uwagę. Nawet kiedyś, gdy byliśmy w wieku młodzieńczym zrobiłam wielki napis z moim imieniem i zawsze go miałam przy sobie. Gdy chodziłeś po korytarzach pałacu bez żadnych emocji, wyjmowałam ten napis i pokazywałam ci go, jednak ty tylko przeszłeś tuż obok, jak gdyby nigdy nic. Jakbym była dla ciebie powietrzem, czymś co w ogóle nie istniało, a było.

Nie mogłam nocami spać, ciągle płakałam. Siostrzyczka Mira, zawsze mnie pocieszała, co pomagało mi w niewielkim stopniu.

Kiedyś wyznałam ci swoje uczucie. Jednak wtedy byliśmy jeszcze dziećmi i ty uznałeś to jako ,,miłość siostry do brata''.

Dopiero 4 miesiące temu, gdy przypadkiem spotkałeś tą blondynkę na balu, coś w tobie się zmieniło. Gdy razem tańczyliście dostrzegłam w tobie krztę uczucia.

Codziennie, przez nikłe nic nie znaczące gesty zbliżaliście się do siebie coraz bardziej. Wtedy byłam wściekła, więc postanowiłam skończyć marny żywot Heartfilii. Będąc o krok od spełnienia swojej próby zamachowej, ty mnie od tego odciągnąłeś. Po raz pierwszy zwróciłeś na mnie uwagę, byłam wtedy chociaż przez jeden krótki moment szczęśliwa, lecz zaraz po tym dostałam zakaz zbliżania się do niej inaczej zostałabym wygnana ze stolicy.

Co ona w sobie ma czego ja nie mam?

Ona jest nic nie wartym człowiekiem, zaś ty jak i my jesteśmy wampirami.

Krwiopijcami, żywiącymi się takimi jak ona. Są naszym pożywieniem, a nie tym z kim możemy się przywiązać, z bratać.

Ona jest pomocna, ja też taka jestem, lubi się uśmiechać, ja też to lubię. Kocha cię, ja zaś kocham cię mocniej...

-Dlaczego wybrałeś ją, a nie mnie...? -wyszeptałam cicho spoglądając na was, obejmujących się i wpatrzonych w swoje osoby

Odwróciłam głowę, nie mogąc już dłużej na to patrzeć, po czym skierowałam się do sali.

Wolnym krokiem szłam po długim pustym korytarzu, w których słychać było tylko stukot odbijających się obcasów szpilek. Nosiłam na sobie fioletową suknie dobrze pokazujący moją figurę, lecz ty byłeś pochłonięty nią.. Swoje spojrzenie miałam wbite w podłogę, czując lekki przewiew w ramionach złapałam się za nie i ruszyłam dalej.

Uczucia skrywane w ciemności ||SAGA ŚWIT|| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz