Natsu
Uniosłem powieki, zaś blask słonecznego dnia raził me oczy przez co z grymasem na twarzy musiałem osłonić się ręką.
Spojrzałem na miejsce, w którym obecnie byłem.
Znajdowałem się na polanie...
Zielona rosnąca trawa tak samo jak budząca się roślinność unosiła na delikatnym wietrze swój zapach, dający spokój dla duszy tak samo jak panująca cisza.Właśnie ,,cisza''. Brak odgłosów zwierząt czy też innych zjawisk. Na niebie nie było ani jednej chmury, a słońce mimo to nie dawało takiego ciepła jak w lecie. Jednakże nie to teraz mnie najbardziej martwiło.
Zastanawiał mnie konkretny powód mojej obecności tutaj.
Świadomość tego, że jest się daleko od domu. Od rodziny. Od ukochanej nie dawała mi spokoju, a narastające złe samopoczucie, dezorientację i tęsknotę.
Wstałem i zacząłem biegać wzrokiem na cały obszar, lecz nie zastałem ani żywej duszy. Otaczała mnie tylko przyroda i nic więcej. Nie chcąc dłużej stać w jednym miejscu ruszyłem przed siebie.
Nie miałem bladego pojęcia, na temat swojego położenia, lecz dalej brnąłem przed siebie mając nikłą nadzieję, że znajdę jakąkolwiek wieś, bądź człowieka lub istotę rozumiejącą ludzką mowę.
Nie minęła nawet godzina, a jak dla mnie kilka, dopóki nie zorientowałem się, że mimo przebytej drogi przez otwarty teren nie ruszyłem się z miejsca. Te same drzewa... To samo ułożenie kamieni w niewielki stos na jednej stronie. I to samo słońce, które również się nie ruszyło tylko było tam, gdzie jest.
- Co jest?... -spytałem sam siebie patrząc chwilę na swoje stopy, a potem na swój ubiór
Jego wygląd zadziwił mnie i to bardzo. Bogate skromne królewskie szaty, koloru wyblakłego błękitu i ciemnych niebieskich pionowych pasów oraz futro wyszyte na kołnierzu, zaś na barkach miałem naramienniki trzymające szkarłatną pelerynę powiewaną na wietrze. Ciemnobrązowe spodnie idealnie kontrastujące z górną częścią ubioru, a różowe włosy z czerwonymi końcówkami ułożone były w artystyczny jak zwykle nieład.
Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. To miejsce wydawało mi się bardzo dziwne i nie chodziło mi tu o panujący tutaj klimat, lecz czułem jakby czas stanął w miejscu. Chciałbym móc zobaczyć kogoś bliskiego. Kogoś kto by mi doradził co w owej sytuacji powinienem robić.
Zamknąłem oczy i wykonałem kilka głębokich oddechów. Znów je otworzyłem, jednak teraz byłem w pałacowym ogrodzie, a przed sobą miałem bardzo znajomą mi sylwetkę, która była odemnie odwrócona tyłem i siedziała na balustradzie kwarcowej altany.
-Lucy. -wyszeptałem szczęśliwy i czym prędzej pobiegłem w jej stronę
Ta odwróciła głowę i z uśmiechem wyszła z ganku i szła w moim kierunku trzymając w dłoniach mały wianek upleciony z różnoro rosnących tutaj kwiatków.
-Natsu! Patrz co dla ciebie zrobiliśmy! -zachichotała radośnie
,,Zrobiliśmy''? Nie wiedziałem, o co chodziło w przekazaniu blondwłosej, lecz gdy tylko znalazła się tuż obok mnie, zrozumiałem...
Z szoku jakiego w tamtym momencie doznałem nie mogłem porównać z niczym. Stałem i wpatrywałem się w jej osobę, a raczej w jej dolne partie, które były zaokrąglone.
CZYTASZ
Uczucia skrywane w ciemności ||SAGA ŚWIT|| ✓
FanfictionCo by się stało gdyby piękna blondwłosa nieznajoma przyjechała z obcego Królestwa i przeprowadziła się do stolicy innego Królestwa, gdzie władcami są wampiry,służba, a poddanymi ludzie? Czy ludzka kobieta złamie kamienne serce księcia? Tego możemy s...