Victor
Poranek to moja ulubiona pora dnia. Yu ksząta się po kuchni i przyrządza śniadanie. Z uśmiechem na ustach podał mi latte.- Dziękuje - Musnąłem lekko jego palce.
- Co byś chciał na śniadanie?
- A co mi oferujesz?
- Jajecznicę, jajko sadzone, jajko w skorupce...
- Same jajka?
- Tak, nic nie mamy w tym aneksie, przecież to już tydzień, a my nadal nie kupiliśmy żadnego jedzenia.
- To nasz miesiąc miodowy, zazwyczaj jemy na mieście - Upiłem łyk kawy i dodałem.
- A tak po za tym, nie chcesz zjeść na mieście?
- Nie. Zjem tutaj, ale jeśli chcesz to idź.
- Poproszę jajecznicę - Uśmiechnąłem się szeroko.
Yuuri
Słońce prażyło plażowiczów. Leżałem z głową Victora na kolanach.
- Nie jest ci za ciepło? - Zapytałem gdy ten po raz kolejny oblał się wodą z butelki.
- Nie, chyba się trochę przysmażyłem.
Jego nos był czerwony, czoło i policzki tak samo.
- I mój Boże! Victor zasnąłeś na słońcu gdy ja poszłem pływać?
- Tak - Zmarszczył nos i pokazał mi język.
- Idiota - Wyciągnąłem z plecaka ten z filtrem.
- Będzie cię boleć twarz - Zacząłem lekko smarować jego oblicze*.
- Ajć - Syknął gdy przejechałem po jego policzku.
- Mówiłem. Nałóż krem to nie. Victor wiesz że możesz dostać raka...
- Matko Yu, przesadzasz - Westchnął i znów położył się na moich kolanach.
- To ty nie uważasz - Mruknąłem odkładając tubkę do torby.
- Od tego cię tu mam kochany - Zamknął oczy.
- Oczywiście - Pstryknąłem go w czoło.
Jak tam wasze korona ferie?
I jak sądzicie dobry ten rozdział, ja nwm nie doświadczona jestem ale mi się podoba. Jak zwykle jestem wam wdzięczna za wyświetlania i gwiazdki 😘. Następny rozdział wrzucę około czwartku, środy 😳😉😉 do następnego
CZYTASZ
Jesteś Tylko Mój || Victuuri || Remake
FanficJesteś jak powietrze, niezbędny do życia. Jak grunt pod nogami, gdy go nie ma czuję się niepewnie. Opowiadanie : Victuuri UWAGA ROZDZIAŁY +18. YAOI nie lubisz nie czytaj! Najwyższe notowania: #89 ~13.05.2017 #76 ~16.05.2017