Styczeń 2014 r.
— Przespałem się z Gayoon — zakomunikował Jungkook, siedząc sobotnim popołudniem z Taehyungiem pod drzewem w ich leśnej bazie. Było zimno i wszędzie leżał śnieg, jednak nie zniechęciło to zahartowanych nastolatków. Mieli na sobie ciepłe ubrania, więc nic im nie było straszne, a najlepiej rozmawiało się w ich ulubionym miejscu.
— Oummm... Tak?
Blondyn nie spodziewał się takiego nagłego wyznania, przez co zabrzmiał dość nienaturalnie, co od razu wyłapał młodszy. Znali się od lat, ciężko było im cokolwiek ukryć. No chyba, że uczucia starszego. Albo umiał je tak dobrze ukryć, albo brunet był wyjątkowo mało spostrzegawczy.
- Twoja reakcja zdradza, że widziałeś.
— Nie podglądałem Was — powiedział cicho zawstydzony Tae, szukając w plecaku leżącego obok niego termosu z ciepłą herbatą. Nagle poczuł dziwną suchość w gardle i chłód. Znajdując w końcu napój, odkręcił powoli zakrętkę, a Jungkook siedząc bokiem do przyjaciela, wpatrywał się zamyślony przed siebie.
— Nie wiem dlaczego, ale nie podobało mi się. Owszem, orgazm był przyjemny, ale tylko on.
Starszy był zaskoczony tymi słowami, spodziewał się relacji jak było zajebiście i że nie może doczekać się następnego razu.
— Dziewczyna okazała się słaba? — spytał niby obojętnie przykładając zakrętkę z ciepłym naparem do swoich ust, po czym zaczął powoli go sączyć.
— Nie... właśnie o to chodzi, że nie. Robiła wszystko jak trzeba, ma super ciało, super charakter... Jest idealna. Ale chyba nie potrafię tego docenić. Z żadną dziewczyną nie jest mi dobrze, co ze mną jest nie tak, hyung?
W głosie Kookiego słychać było bezradność, a Taehyung o mało się nie zakrztusił. Spojrzał na chłopaka zszokowany. "No way, nie ma takiej opcji żeby...".
- Chciałbym by dziewczyny były takie jak Ty. Zabawne, czułe, poradne, mądre... Bym mógł z nimi rozmawiać o wszystkim, bym czuł dreszcze takie, jak przy tamtym... pocałunku - młodszy zawahał się przy ostatnim słowie, nie spojrzał jednak na blondyna - tylko z Tobą czuję się tak swobodnie... Hyung, czemu nie urodziłeś się kobietą...?
Tae poczuł się tak, jakby dostał otwartą dłonią w twarz. Ze sto razy. Nie. Tysiąc. Poczuł nieprzyjemne ciepło rozchodzące się po jego organizmie. Usta zacisnął mocno i zaczął głęboko oddychać powstrzymując się od łez. Bolało mocno.
— Aż tak Ci przeszkadza... moja płeć? — spytał starając się o w miarę naturalny ton głosu, chociaż było to nie lada wyzwanie.
— Powinna... — odpowiedział niepewnie Jungkook, po chwili zastanowienia.
- Powinna? Yhym... Ktoś Ci wmówił, że lubienie osób z tymi samymi narządami jest jakieś szatańskie? Że to jakaś nieuleczalna choroba? Że takich ludzi się zabija? - uniósł się Taehyung czując już nie tylko rozpacz, ale i narastający w nim gniew. Wstał niezdarnie chwiejąc się na nogach, po czym złapał plecak, chowając drugą ręką termos do środka i odwrócił się do młodszego plecami nie pozwalając by zobaczył jego powoli spływających łez.
— Tae...
Jungkook w pierwszej chwili nie rozumiał reakcji swojego przyjaciela i nie za bardzo wiedział jak postąpić. Czy też wstać, czy siedzieć, czy prosić o wyjaśnienie, czy co...
— Ja... przepraszam. Pójdę pierwszy — powiedział blondyn nawet nie patrząc na Kookiego i zaczął pośpiesznie iść w kierunku domu.
- Tae... - szepnął za nim zdezorientowany brunet i odprowadził wzrokiem swojego przyjaciela.
Przez kolejne dni intensywnie o tym myślał, a z Taehyungiem nie zamienił ani słowa.
Pierwszy raz milczeli dłużej niż jedna doba.
✰
Będę miała aktywny weekend, więc do czytania za tydzień :*
Miłego ~
CZYTASZ
Chłopak z sąsiedztwa |vkook|
FanfictionJungkook jako młody chłopiec wprowadza się z rodziną do nowego domu, a Taehyung jest jego nowym sąsiadem zza okna. Razem dorastają, cieszą się swoją przyjaźnią i miłością. Będzie dzieciństwo, młodość, prawie dorosłość, dorosłość, śmiech, płacz, mił...