Styczeń 2014 r.
Jungkook siedział późną porą przy biurku i myślał jaką wiadomość wysłać Taehyungowi. Od ich ostatniej rozmowy minął tydzień i brak kontaktu z najlepszym przyjacielem bardzo mu doskwierało. Wiedział, że blondyn jest zły i czuje się bardzo zakłopotany faktem, że przypadkiem wyszły na jaw jego uczucia do bruneta. Przynajmniej tak zrozumiał po jego ostatniej reakcji. Było mu bardzo przykro z tego powodu i nie dlatego, że uznał to za głupie i obrzydliwe, ale dlatego, że kochał Tae jak brata i nie chciał by ich relacje uległy zmianie. Przynajmniej tej złej zmianie.
Zrozumiał jak starszy musiał cierpieć widząc go z Gayoon i innymi partnerkami, przez co miał ogromne wyrzuty sumienia. Był wściekły na siebie, że wcześniej tego nie zauważył i trochę na blondyna, że nie był z nim szczery. Gdyby wiedział o tym wcześniej, to byłby ostrożniejszy w okazywaniu przy nim czułości ze swoimi dziewczynami. Nie wiedział jak długo był już obiektem zainteresowania swojego sąsiada, więc na myśl, że tamten ich pocałunek mógł dla niego wiele znaczyć, aż ściskało go w sercu. To czego nie chciał najbardziej na świecie, to ranić swojego najlepszego przyjaciela i wieść, że robił to w nieświadomości od dawna była dla niego również bardzo bolesna.
Czuł się rozdarty, nie chciał tracić tak ważnej osoby w swoim życiu, ale chciał być także z nim w porządku i ze samym sobą. Wiadomość, że Tae okazał się homoseksualny i do tego w nim zakochany była zbyt szokująca i poza próbą zrozumienia go i zaakceptowania tego faktu, nie był gotowy na nic więcej.
Jungkook wyciągnął kolejną karteczkę i zapisał na niej słowa, po czym podszedł do okna i uchylił je lekko. Zimne powietrze wtargnęło do pomieszczenia, przez co brunet poczuł nieprzyjemny dreszcz.
W pokoju Taehyunga paliło się światło, co zaskoczyło młodszego, ponieważ nie był to zbyt częsty widok. Blondyn siedział przed swoim biurkiem i pisał coś w zeszycie. Ostatnio nie szło mu zbyt dobrze w szkole, więc pewnie musiał się dużo uczyć by nie zawieść swoich rodziców.
Kookie westchnął i przyczepił kartkę do sznurka powieszonego między ich oknami. Za pomocą mechanizmu, który stworzyli kilka lat temu, przeciągnął ją w kierunku sąsiedniego domu.
Spodziewał się, że blondyn nie zauważy przybyłej wiadomości, więc rzucił małym kamyczkiem w jego okno. Tae podskoczył zaskoczony nagłym dźwiękiem uderzenia w szybę i spojrzał w kierunku przyjaciela. Jungkook stał w swoim pokoju i machał do niego nieśmiało, po czym wskazał na coś przy parapecie starszego.
Taehyung wstał i podszedł powoli do szyby. Nie odmachał, nie uśmiechnął się, chwycił jedynie za zasłonę i już miał ją szarpnąć, gdy zauważył kartkę wysłaną przez bruneta. Przez chwilę walczył z sobą czy ją zignorować czy może jednak nie. W końcu ciekawość wygrała i otworzył okno by sięgnąć po wiadomość.
"Tae, przepraszam, czy możemy porozmawiać?".
Blondyn zacisnął usta i wziął głęboki wdech. Nie chciał rozmawiać. Za bardzo się wstydził. Wiedział, że powiedział Jungkookowi za dużo i wyjawił swoje uczucia, których przyjaciel nie odwzajemniał. Nawet jeśli go nie znienawidzi i nie wyśmieje, to nie wyobrażał sobie by brunet był w stanie zachowywać się przy nim tak jak zawsze. Co prawda to samo myślał o ich pocałunku, jednak wtedy było to w innej intencji i młodszy nie był niczego świadomy. Reakcja przyjaciela, który był hetero, była dla niego zrozumiała i nie miał mu niczego za złe. Po prostu był wściekły na siebie, że zniszczył ich przyjaźń i stracił możliwość bycia blisko swojej miłości. Osoby, która dała mu tak wiele dobrego.
Zgniótł kartkę ze łzami w oczach i rzucił ją na ziemię, pociągając drugą ręką zamaszyście zasłonę. Usiadł przy biurku i zaniósł się płaczem. Nie umiał nad sobą panować, szczególnie jeśli chodziło o Jungkooka. Problemy z nim związane odczuwał z dwukrotną siłą.
CZYTASZ
Chłopak z sąsiedztwa |vkook|
Fiksi PenggemarJungkook jako młody chłopiec wprowadza się z rodziną do nowego domu, a Taehyung jest jego nowym sąsiadem zza okna. Razem dorastają, cieszą się swoją przyjaźnią i miłością. Będzie dzieciństwo, młodość, prawie dorosłość, dorosłość, śmiech, płacz, mił...