Maj 2015 r.
Jungkook, znowu mnie gdzieś zabierasz nie wiadomo gdzie - miauczał Tae, trzymając się kurczowo jego rękawa garnituru gdy przychodzili przez zatłoczoną ulicę.
- Wiesz, że dzisiaj jest nasz dzień, przygotowałem niespodziankę - powiedział podekscytowany brunet, po czym poprawił swój niebieski krawat.
Tego dnia była ich rocznica związku i Kook zaplanował na ten dzień coś wyjątkowego. Kazał chłopcu ubrać się elegancko, przez co ten zalał go masą pytań o powód. Nie odpowiedział mu na żadne z nich, na co ten był trochę zdenerwowany. Lubił niespodzianki, ale to go zdecydowanie stresowało.
Weszli do wielkiego, nowoczesnego budynku po drodze mijając jeszcze kilka osób, równie elegancko ubranych. Obcy patrzyli na nich z uśmiechem, który Kook odwzajemniał, natomiast Tae czuł konsternacje. Kim byli i czemu zwracali na nich taką uwagę?
Przeszli schodami na drugie piętro i stanęli przed dużymi drzwiami. Słychać było za nimi głośne rozmowy wielu ludzi. Blondyn popatrzył na chłopaka niepewnie.
- Chyba nie zaplanowałeś jakiegoś ślubu, co nie? - Tae trochę się spiął i zacisnął mocniej palce na jego ubraniu, którego się ciągle trzymał.
- A co kochanie, nie zgodziłbyś się? - zapytał rozbawiony brunet i pogłaskał jego policzek, dając całusa w rozgrzane czółko.
- Zgodziłbym się... - powiedział cichutko blondyn i oblał się różowiutkim rumieńcem.
- Cieszą mnie te słowa - uradowany Kook złączył ich usta w czułym pocałunku i złapał jego rączkę - Hej, uśmiechnij się.
Zdezorientowany Tae nagle poczuł niepokój, ale i ekscytację. A co, jeśli naprawdę jego ukochany zaplanował ślub? Byłoby to spełnienie marzeń, ale nie wiedział, czy jest na to jeszcze gotowy. I czy w ogóle nie są na to za młodzi?
Brunet patrzył na rozbiegane oczka chłopaka z rozczuleniem i rozbawieniem. Uwielbiał się z nim droczyć i obserwować jego reakcje. Złapał mocniej jego dłoń, na co ten spojrzał na niego przenikliwym wzorkiem. Chyba chciał uciec.
- Nie stresuj się tak - zaśmiał się Kook i jednym pewnym ruchem otworzył wielkie drzwi.
W pomieszczeniu momentalnie zrobiło się cicho, a wszyscy obecni skierowali swoją uwagę na wchodzących chłopców.
Blondyn szybko rozejrzał się po sali, a serce zaczęło mu bić szybciej. Wszystkie ściany ogromnej sali były śnieżnobiałe, a na nich były porozwieszane pojedyncze obrazy przedstawiające jego osobę w różnym otoczeniu i z różnymi emocjami. Na środku sali stał długi stół z kieliszkami szampana i drogimi owocami.
Usta chłopaka otworzyły się z wrażenia, a zebrani goście zaczęli bić brawo. Było bardzo dużo obcych twarzy, jednak mógł dojrzeć swoich przyjaciół machających do nich z końca sali, rodziców Kooka, jak i jego mamę ciepło się uśmiechającą.
- Niespodzianka - szepnął brunet do jego ucha i wyszczerzył do wszystkich pozostałych, po czym podekscytowany wszedł na podwyższenie.
- Witam wszystkich na moim pierwszym wernisażu. Bardzo mi miło, że zjawiliście się w tak licznym gronie. Chciałbym podziękować moim nauczycielom i mentorom, dzięki którym ta wystawa może w ogóle mieć miejsce, rodzicom i przyjaciołom za wsparcie, ale przede wszystkim chciałbym podziękować bardzo ważnej dla mnie osobie, która stała się moją inspiracją i muzą dla wszystkich wiszących tu obrazów. Dzisiaj jest dla nas ważny dzień, chciałbym więc zadedykować je wszystkie właśnie Taehyungowi - spojrzał na wzruszonego chłopaka i puścił mu oczko - kocham Cię.
CZYTASZ
Chłopak z sąsiedztwa |vkook|
FanfictionJungkook jako młody chłopiec wprowadza się z rodziną do nowego domu, a Taehyung jest jego nowym sąsiadem zza okna. Razem dorastają, cieszą się swoją przyjaźnią i miłością. Będzie dzieciństwo, młodość, prawie dorosłość, dorosłość, śmiech, płacz, mił...