Czerwiec 2004 r.
Państwo Jeon i Kim wraz z dziećmi siedzieli przy jednym stole i zajadali się potrawami przyrządzonymi przez obie kobiety. Atmosfera była bardzo miła, rozmowa między dorosłymi się kleiła, a obiad bardzo smakował.
Mama Taehyunga była wysoką, piękną kobietą, która pracowała w szpitalu jako pielęgniarka w centrum miasta, ojciec natomiast, również wysoki i dobrze zbudowany, pracował w firmie reklamowej jako handlowiec. Często wyjeżdżał w podróże służbowe i nigdy nie było pewne kiedy dokładnie wróci do domu. Oboje byli bardzo sympatyczni, choć w trakcie rozmów dało się wyczuć trochę konserwatywne poglądy ze strony pana Kim i lekki dystans do syna. Państwo Jeon nie chcieli kłócić się przy pierwszym spotkaniu, więc gdy zauważali niepewny grunt spowodowany odmiennym zdaniem na jakiś temat, uśmiechali się tylko i starali dyskretnie pokierować rozmowę na inne tory. Zgadzali się jednak w stu procentach w jednym. Cieszyli się, że ich synowie będą mieli swoje towarzystwo. Jeden jak i drugi nie miał zbyt dużo kolegów (szczególnie, że Jungkook dopiero co się wprowadził), więc liczyli, że chłopcy zaprzyjaźnią się i będą razem spędzali czas, odciążając ich trochę. Trudno było im znaleźć ciekawe zajęcie dla młodego chłopca, gdy musieli zajmować się dorosłymi sprawami i sami chcieli mieć trochę czasu dla siebie.
— Nasz Taehyung chodzi do podstawówkiDaegwang. Chcielibyśmy by poszedł dalej w kierunku logistyki, super radzi sobie z zagadkami, jest bystry i zawsze znajduje jakieś rozwiązanie trudnej sytuacji — opowiada dumna mama blondyna. — Jest też harcerzem i znając mojego synka, to nie raz będzie zabierał Jungkooka do lasu i na pole uczyć fajnych rzeczy.
— Ja już umiem dzięki niemu przetrwać w każdej sytuacji zagrażającej mojemu życiu — dodał ojciec uśmiechając się lekko.
— Naprawdę? — pani Jeon spojrzała na chłopca z podziwem. — Nie chciałbyś być w przyszłości żołnierzem w takim razie?
— Jest za kruchy, wiatr by go zdmuchnął przy najbliższej okazji w trakcie akcji... — powiedział szybko ojciec z wyczuwalnym zawodem w głosie.
Taehyung przez cały obiad siedział cicho wpatrując się w swój talerz i nawet nie patrzył na Jungkooka, który siedział naprzeciwko niego. Czarnowłosy robił to samo z tą różnicą, że czasami zdarzało mu się na blondyna ukradkiem spojrzeć. Nie lubił takich spotkań z dorosłymi, nigdy nie miał co na nich robić, bo jako jedyny był mały i nawet teraz mimo obecności prawie rówieśnika dalej czuł się niekomfortowo. Tym bardziej, że zaczęli rozmawiać na ich temat, co było okropnie zawstydzające. "Czy oni nie mają lepszych tematów do rozmowy?".
— Jungkook idzie od nowego roku szkolnego do Daehyeon. Też jest bardzo mądry, choć widzę, że bardziej sprawia mu radość rysowanie czy też śpiewanie niżeli nauka, więc mamy nadzieję, że pójdzie bardziej w artystycznym kierunku. Chcemy po prostu by był szczęśliwy i robił to co lubi - powiedziała z uśmiechem mama chłopca i pogłaskała go delikatnie po głowie, na co pan Kim trochę się skrzywił. Dla niego ważniejszy był sukces i wysoka pozycja społeczna syna, nie chciał się za niego wstydzić.
— Chłopcy, widzę, że się nudzicie, może pójdziecie do pokoju Jungkooka?
- Tylko dokończcie proszę jeść mięsko zanim pójdziecie - dodała szybko mama blondyna.
Taehyung w dalszym ciągu nie odrywał wzroku od talerza, zjadł jednak posłusznie i odsunął od siebie talerz dając znać, że już skończył i może iść.
Jungkook podniósł się z krzesła, podszedł do chłopca i powiedział nieśmiało:
- Chodź, zaprowadzę Cię do swojego pokoju.
★
Pokój Jungkooka znajdował się na piętrze, a od budynku sąsiadów dzieliło ich kilka metrów, przez co przy otwartych oknach lub zapalonym świetle w nocy doskonale widać było co dzieje się u sąsiadów. Chyba, że mieli zasłonięte żaluzje. Pomieszczenie było małe, ale dość przytulne. Ściany były koloru fioletowego, meble drewniane, a na ścianie dużo ramek z rysunkami chłopca. Na środku pokoju przy ścianie stało łóżko, przy łóżku lampka nocna. Wystrój nie przypominał pokoju młodego chłopca, a raczej dorosłego, tak jednak chciał jego właściciel, a tata pozwolił mu urządzić się jak tylko chce. Miał bardzo dobre relacje z rodzicami i był im bardzo wdzięczny za odrobinę wolności jaką mu dawali.
Chłopcy siedzieli skierowani w stronę okna w milczeniu na dwóch różnych krańcach łóżka, wsłuchując się w tykający zegar. Serduszko Taehyunga biło szybciej ze zdenerwowania, a brunetowi pociły się ręce. Oboje nie przebywali poza szkołą w towarzystwie innych dzieci zbyt często. Czuli się trochę jak na rozpoczęciu roku szkolnego, tylko gorzej, bo wiedzieli, że są tylko we dwoje, więc cała uwaga była skupiona na sobie nawzajem.
— Emm... — przerwał ciszę Jungkook — naprawdę umiesz budować szałasy?
Blondyn nie odpowiedział. Znów nastała cisza.
— Lubisz klocki lego? Mam dużą kolekcję, możemy się kiedyś nimi pobawić...
Cisza.
— Co jest w pokoju naprzeciwko moich okien?— pytał nieugięty młodszy wskazując ręką na okno - Ostatnio wydawało mi się, że Ciebie widziałem, ale bardzo rzadko świeci się tam światło, więc chyba nie przebywa nikt tam zbyt często.
Odpowiedziało mu kolejne milczenie.
— A lubisz komiksy? Też mam, jeśli...
— To mój pokój — powiedział cicho Tae.
Czarnowłosy zamrugał zaskoczony i spojrzał na chłopca, który nie ruszył się nawet o milimetr.
— Twój? To czemu siedzisz po ciemku?
- Tak się czuję lepiej, dobrze widzę w ciemności, nie lubię światła - powiedział powoli. Nie dodał na głos, że lubił także obserwować swobodnie sąsiadów, którzy nie mieli w nawyku zasłaniania okien. Blondyn był ciekawskim dzieckiem, a obecność kogoś równie młodego było jeszcze bardziej fascynujące. Zdążył już zauważyć, że młodszy lubi czytać książki, podjadać w nocy słodycze schowane pod łóżkiem i rysuje coś w notesie codziennie przed snem. Chociaż dopiero dzisiaj oficjalnie się poznali, to czuł jakby go znał od dawna.
Mimo wszystko nawiązanie kontaktu było dla niego trudne i stresujące.
— Jesteś dziwny... ale czuję, że ja też jestem, więc chyba się dogadamy — powiedział brunet wyciągając rękę do starszego — Jungkook, ale możesz mi mówić Kookie.
Sąsiad niepewnie odwrócił się w kierunku chłopaka i uścisnął delikatnie jego dłoń.
— Taehyung...
☆
Pisałam w pracy hihi, pozdrawiam szefów. Mam nadzieję, że tego nie czytają ok...
CZYTASZ
Chłopak z sąsiedztwa |vkook|
Hayran KurguJungkook jako młody chłopiec wprowadza się z rodziną do nowego domu, a Taehyung jest jego nowym sąsiadem zza okna. Razem dorastają, cieszą się swoją przyjaźnią i miłością. Będzie dzieciństwo, młodość, prawie dorosłość, dorosłość, śmiech, płacz, mił...