Ludzie czasem muszą być smutni. Od zbyt długiego uczucia szczęścia można zwariować. Jak wytrzymują optymiści? Czy większość z nich jest już w psychiatryku? Czy pesymiści muszą się z nimi użerać? Co na to realiści?
Czemu nasze społeczeństwo jest podzielone? Nawet przez to głupie ,,inne spoglądanie na świat". Nie rozumiem tego. Człowiek to człowiek. Mimo że każdy jest inny, wszyscy jesteśmy tacy sami. Jedni powiedzą- To bez sensu.
Drudzy jednak, przyznaliby mi rację.Więc pytanie na dziś: Jak mamy żyć? *
***
Budzę się, gdy za oknem jest jeszcze ciemno. Na widnokręgu nawet nie widać zarysu wchodzącego słońca. Michael pochrapuje cicho, dokładnie tak, jak zastałam go wcześniej. Dopiero teraz dostrzegam jego tatuaż na plecach. To imię. Ale... dlaczego to moje imię? Dlaczego ma na skórze coś, czego nie będzie mógł już nigdy się pozbyć? Dlaczego to zrobił?
Sprawdzam godzinę na telefonie. 5:13. Nie chce mi się już spać. Czy to podchodzi pod bezsenność? Nie pamiętam, o której się kładłam do łóżka.
Wstaję z miękkiego materaca, podchodzę do toaletki i patrzę na siebie w lustrze. Nie przyśniło mi się to. Mike naprawił mój łańcuszek po babci. Naprawił go. Zawieszka się otwiera i jest nawet lepsza niż wcześniej. Kamienie... musiał chyba kupić nowe. Niemożliwe, żeby pozbierał te stare z podłogi w kuchni. To jest po prostu niemożliwe.Siadam na parapecie. Znowu pada. Kocham deszcz. Pozwala mi się rozluźnić, uspokoić, skupić. Deszcz to błogosławieństwo. Co byśmy zrobili bez deszczu? Gdyby tylko świeciło słońce na naszej planecie nie istniałoby życie. Deszcz jest wspaniały.
***
-Ida!- woła kobiecy głos. Nie mogę jej przywalić...nie mogę.
-Tak?- pytam uprzejmie, odwracając się w stronę nadbiegającej rudowłosej dziewczyny. Kiedy lustruję ją od góry do dołu, zdaję sobie sprawę, że różowe pasemka na rudych kudłach nie pasują nawet w 0,01%.
-Zostałaś wybrana do ekipy przygotowawczej na następną dyskotekę!- woła z entuzjazmem, którego nie podzielam.
-A co, jeśli się nie zgodzę?
-Dwie godziny po lekcjach, co środę.
-To... gdzie ta kara ma być?- dopytuję, bo za nic w świecie nie zamierzam brać udziału w jakiejkolwiek zabawie w tej szkole.
-Jesteś irytująca, wiesz?- pyta z jadem w głosie. Gdyby się jeszcze tak nie uśmiechała, może bym wyczuła zagrożenie.
-Wiem. Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi. Cześć- żegnam się, zostawiając ją samą na środku korytarza. Przepycham się przez tłum uczniów, by jak najszybciej się od niej oddalić. Chyba mi się udało. Co chwilę na kogoś wpadam przy akompaniamencie złośliwych komentarzy w moją stronę. Nie patrzę na ich twarze. Na te szare, puste twarze, które nie wyrażają kompletnie nic. Wyglądają, jak wygłodniałe zwierzęta. A ja? Ja przy nich się czuję tak... jak wegetarianin przy mięsożercach. Jestem inna. Mówią mi to ich spojrzenia, które co chwilę mi rzucają. Zatrzymuję wzrok na czymś... nawet nie wiem na czym dokładnie. Na ziemię sprowadza mnie zderzenie z czyjąś klatką piersiową. Podnoszę głowę i zamieram. Tych szmaragdowych oczu nigdy w życiu nie zapomnę.
CZYTASZ
Ja, Śmierć ✔
ParanormalNie jestem rannym ptaszkiem. Nie jestem optymistką. Tak- nie lubię go, jej... Ciebie też nie lubię. Nie jestem tą dziewczyną w różowej sukience, która myśli, że jest lepsza od wszystkich. Nie jestem tą nastolatką w za dużej kurtce i glanach. Jestem...