EPILOG

2.5K 136 5
                                    

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy kiedykolwiek coś osiągnę. Nie myślałam, że w ogóle dam sobie radę z czymkolwiek.

A tu niespodzianka.

Zależy ode mnie bardzo dużo, a nawet więcej. Czyjeś życie. Ja decyduję, czy aby na pewno go z stąd zabrać na drugą stronę. Przecież to nic takiego- ktoś by powiedział. Ale takie ,,nic" może komuś pomóc lub zaszkodzić.

Długo zastanawiałam się czy będę odpowiednią Śmiercią. Rozmowa z babcią mnie tylko utwierdziła w przekonaniu, że dobrze wybrałam. Umiem sprawiedliwe rządzić... tak myślę.

Rick pomaga mi... bardzo. Jest wspaniałym przyjacielem i doskonały z niego Aryl. Każda Śmierć by o takim marzyła. Ale na szczęście trafił się mi.

A co z wojną?

Zbuntownych jest coraz więcej. Czasem ciężko się połapać, kto jest kim. Jednak będziemy walczyć. Jeszcze pięć miesięcy do Wieliej Bitwy. Wtedy wszystko się okaże.

Jedyne, czego jestem pewna, to to, że to nie koniec. Na pewno nie.

To dopiero początek i ja to udowodnię. Wszystkim.


~~~~~~~~•••~~~~~~~~

KONIEC!

Dziękuję Wszystkim za zaangażowanie w tę serię i za cierpliwość, której mi czasami brakowało.

Epilog jest krótki, ale szykuje się kolejna część, więc to musicie mi wybaczyć.

Pozdrawiam i do zobaczenia w następnych rozdziałach i częściach czegokolwiek!

Salut!
PessimisticChocolate

Ja, Śmierć ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz