Nie śpię całą noc, choć nie wiem czy był to dobry pomysł.
Przed siódmą Kasandra wsiada do auta i odjeżdża z piskiem opon. Kiedy również tata wychodzi do pracy, a dzieciaków nie ma w domu, wchodzę do sypialni ojca. Jak zwykle, jest tu okropnie czysto, aż strach czegokolwiek dotknąć. Przechodzę przez pokój do lustra, ale w nim nic nie znajduję. Lekko zirytowana ruszam do łazienki, wierząc, że tam będzie to, czego szukam. Powoli otwieram drzwi. Włączam światło w przestronnym pomieszczeniu i podchodzę do umywalki. Jednak to lustro również nie ma nic w sobie. Nic nie pokazuje. Utknęłam. Jestem w punkcie wyjścia. Po chwili przychodzi sms.Od; Nieznany:
,,Lustra" są związane z lustrami.Co to ma znaczyć? Jakie ,,Lustra"?
Moja głowa pracuje na pełnych obrotach i już po chwili zaczynam sobie przypominać. ,,Lustra"*... ulubiona książka Kasandry!
Wychodzę z łazienki i udaję się do gabinetu. Otwieram stare drzwi i przechodzę przez próg. Przeszukuję szybko półki, aż natrafiam na niebieską okładkę ,,Luster". Szybko ją wyciągam i zaczynam przeglądać strona po stronie. Zauważam coś dziwnego. Od kiedy po 164 jest 168? Gdzie podziały się inne kartki? Znajduję je dopiero na samym końcu, ale są napisane w bardzo dziwny sposób i nie umiem tego odczytać. ,,Lustra" z lustrami...
Podchodzę do najbliższego lustra i staję przed nim z książką w ręku. Czy to będzie to? W lustrzanym odbiciu udaje mi się przeczytać tekst:
...i pójdzie na ulicę Washingtona 3, gdzie okropny sekret powoli się skrzy. Jeśli odważny jesteś, pomożesz im, a jeśli nie - kara spotka i Cię.
Washingtona 3? Czy tam jest Michael? Czy tam go znajdę?
Nie myśląc dłużej- wychodzę z domu.
***
Taksówka zatrzymuje się pod wskazanym adresem, a gdy tylko zamykam za sobą drzwi żółtego auta, pojazd odjeżdża z piskiem opon. Nabieram powietrza i wolnym krokiem idę w stronę obskórnego domu. Wygląda na opuszczony, jednak wgnieciona trawa sugeruje coś innego. Wchodzę po trzech stopniach na ganek i przez chwilę się zastanawiam, czy zapukać. Jeśli będę mieć szczęście- dom okaże się pusty, jeśli nie- mam przechlapane. Biorę kolejny głęboki wdech i naciskam klamkę. Drzwi otwierają się od razu z cichym skrzypem. Niepewnie wchodzę do środka. Jest ciemno i zimno, ale wygląda na to, że ktoś tu wcześniej był. Rozglądam się uważnie i zauważam jedyne wyjście z pokoju, prócz drzwi wyjściowych. Są to zwykłe drewniane wrota prowadzące do piwnicy.
-Pewnie...więcej dajcie tych schodów!- mamroczę pod nosem, ostrożnie schodząc na dół. Im jestem niżej, tym jest coraz chłodniej. Gdy docieram na koniec, niemal dygoczę z zimna. Co to za miejsce? Idę dość wąskim korytarzem w głąb budynku. Ściany są obdrapane i brudne od...krwi? Przełykam głośno ślinę, zmuszając się do dalszego marszu. Docieram na koniec korytarza i otwieram jedyne drzwi. Przechodzę przez próg i od razu zasłaniam sobie usta dłonią. Na podłodze leży Michael cały we własnej krwi. Widzę jak ciężko oddycha, a każdy ruch sprawia mu ból. Szybko do niego podchodzę, nawet się nie rozglądając.
-Mike?- mówię cicho.-Michael? Mike? Słyszysz mnie? Błagam, ocknij się! To ja, Ida!- wołam, dotykając jego zimnego policzka. Chłopak wzdryga się pod moim dotykiem i uchyla powieki. Gdy mnie zauważa, uśmiech wkrada mu się na usta.
-Ida? Co ty tu robisz?- pyta z trudem.
-Nie mam pojęcia...ale chyba zamierzam cię z stąd zabrać!- odpowiadam pewnie.
CZYTASZ
Ja, Śmierć ✔
ParanormalNie jestem rannym ptaszkiem. Nie jestem optymistką. Tak- nie lubię go, jej... Ciebie też nie lubię. Nie jestem tą dziewczyną w różowej sukience, która myśli, że jest lepsza od wszystkich. Nie jestem tą nastolatką w za dużej kurtce i glanach. Jestem...