ROZDZIAŁ XVI

26 0 0
                                    


          - Janet, jesteś moim ukojeniem w ten trudny czas.

          - Och, David, spędziliśmy ze sobą na razie tylko jedną noc. Do tego potrzeba ci będzie nieco więcej czasu.

          - To wszystko spadło na mnie tak nagle. Życie miało się ułożyć, miałem odzyskać żonę i córkę. Aż trudno uwierzyć, że to już koniec.

          - Nie płacz kochany. w twoim życiu wydarzyła się tragedia, ale trzeba iść dalej. Mam nadzieję, że przy moim boku.

         - Janet, jesteś naprawdę wspaniała, proszę, zamieszkaj razem ze mną. Nie chodzi mi o to, byśmy się wiązali ze sobą, ale żebyś po prostu była.

          - To cudowne nowiny! Widzisz jak jedna noc potrafi wszystko zmienić. Chyba chłopcy nie będą o to mieli do mnie pretensji.

         - Oni też bardzo mocno przeżyli rozstanie z Megan. Ale to silne chłopaki. I potrzebują kogoś, kto by się nimi zaopiekował.

         - Mogę się zgodzić na opiekę nad twoimi chłopakami, ale pod jednym warunkiem.

        - Czy ja mógłbym ci odmówić czegokolwiek?

         - Chciałabym mieć z tobą swoje własne dziecko. W końcu teraz tworzymy jedną rodzinę. Niech łączy nas coś więcej niż tylko miłość.

         David przystał na tę propozycję, która wlewała się niczym kilka promieni światła do mrocznego pomieszczenia. Wszyscy wokoło dobrze już wiedzieli,że szanse na odnalezienie Megan są znikome i najprawdopodobniej zginęła ona w katastrofie. Z początku mówiono o zaginięciu samolotu, jednak potem znaleziono jego części w afrykańskim lesie tropikalnym. Potwierdzono również, że wszyscy pasażerowie zginęli.

        Dla David'a był to wielki cios. Natychmiast poprosił o najdłuższy urlop, jaki mu przysługiwał i zajął się przygotowaniami do pogrzebu żony. Dzwonił do różnych instytucji, które mogłyby mu pomóc w sprowadzeniu ciała do Anglii, lecz wszystkie jak jeden mąż twierdziły, że jej ciała nie odnaleziono. Z tego powodu zaczęły nim targać wątpliwości. Może nie poleciała tym samolotem? Może w ostatniej chwili zmieniła swój zamiar? Gdyby tak było, telefon komórkowy z pewnością dał by znać o sobie.

         Tymczasem zapadła głucha cisza i nikt nic nie wiedział. Po tygodniu od katastrofy ujawniono listę pasażerów. Widniało na niej nazwisko Megan Wheeldon. Wkrótce potem wydało się, że brakuje kolejnych ciał, co służby poszukiwawcze nazwały niedopatrzeniem. Na różnych portalach społecznościowych wprost roiło się od komentarzy zwietrzających jakiś spisek.

         David jednak nie myślał tymi kategoriami. Na miejskim cmentarzu wykupił trochę miejsca i włożył tam pustą urnę. Choć pochówek wydawał się symboliczny, zjechało się wiele osób: rodzina, przyjaciele, koledzy z pracy, a nawet dziennikarze, bowiem David był pierwszą osobą, która zdecydowała się zamknąć ten bolesny rozdział w swojej historii. Inne rodzin nadal nie dowierzały i wciąż szukały.

          Dzień po pogrzebie całą trójkę ogarnęła rozpacz. Siedzieli w milczeniu na kanapie w salonie i rozmyślali. Tak wiele się w ich życiu zmieniło. Już nigdy nie usłyszą głosu swej mamy, nie będą mogli jej powiedzieć, jak bardzo ją kochają. Wtedy okazało się, że pomimo różnych napięć była im to najbliższa osoba na świecie. Ileż to razy Marcus przeklinał ją i wysyłał dla żartów na tamten świat. Nie mógł uwierzyć, że te groźby spełniły się w tak nieoczekiwany sposób i wcale nie było mu teraz do śmiechu.

Klejnot AfrykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz