*31*

1.8K 62 3
                                    

Na podwórku już czekały na nas motory. Każdy wsiadł na swój motor
- Gotowa na prawdziwą zabawę?- zaśmiał się Zack
- Zawsze- uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w drogę. Na miejscu byliśmy po 20 minutach. Był to dość duży i kręty tor. Austin poszedł nas zapisać. Dziś ścigałam się z Leonem przeciwko jakiemuś Nick'owi i Jason'owi. Kiedy wywołali nasz wyścig pojechaliśmy na linie startu. Na środek wyszła jakaś dziewczyna i po chwili już się ścigaliśmy. Pierwszy zakręt. Leon był pierwszy, ja druga, a na nami nasi przeciwnicy. Przy trzecim zakręcie zauważyłam, że za mną jest chyba Nick i się coraz bardziej przybliża. Był zakręt, a on dosłownie obok  mnie i już mnie prawie prześcigał. Chciałam skręcić, ale niestety wjechał mi pod koła. Straciłam panowanie nad motorem i walnęłam w barierkę. Zauważyłam jeszcze jak Leon jedzie w moją stronę, a później była tylko ciemność

Leon

Zauważyłem jak Sara traci panowanie nad motorem i wali o barierkę. Ostro zakręciłem i pojechałem do niej. Szybko wziąłem motor i usunąłem go z ciała dziewczyny. Zaraz przebiegła reszta
- Trzeba ją zabrać z tąd! Szybko!- krzyknęła Zara przez łzy- Sara... proszę... nie rób mi to - szepnęła i wyjęła telefon. Wziąłem z Austinem i Zackiem Sarę, a David wziął jej motor. James poszedł do "kierownika" tych wyścigów i powiedział, że rezygnujemy. Poszliśmy do pobliskiego lasu, żeby nie wydać Sary przed jej rodzicami, że się ściga. Moja siostra zadzwoniła już na pogotowie i do jej rodziców
- Pogotowie już jedzie, tak samo jak jej rodzice- powiedziała załamującym się głosem
- Dlaczego? Dlaczego akurat dziś? Sara dasz radę... wierzę w ciebie- mówiła trzymając dziewczynę na rękę. Po chwili spostrzegłem, że jej powieki lekko drgają
- Zara... mogę?- pokazałam gestem ręki, że chcę usiąść. Odrazę mi ustąpiła
- Sara jeżeli mnie słyszysz to porusz chodź lekko palcem- przyglądałem się jej ręce i zobaczyłem minimalny ruch palcem
- Ona nas słyszy! Jest przytomna!- powiedziałem szczęśliwy. Usłyszeliśmy dźwięk karetki. Po chwili obok nas stali lekarze
- Dobry wieczór. Co się stało?- spytał jeden z ludzi
- Byliśmy na wycieczce na motorach i Sara straciła panowanie. Niestety wjechała w drzewo...- David powtórzył to co wcześniej Zara powiedziała rodzicą naszej znajomej. Po chwili przyjechali rodzice. Kiedy jej mama zauważyła, że zabierają ją do karetki zakryła usta dłonią
- Co się stało?- spytał jej ojciec. Powtórzyłem wszystko i przeprosiłem na chwile. Podeszłem do mojej siostry która siedziała zapłakana na kamieniu
- To moja wina... nie powinnam jej zabierać...- mamrotała pod nosem moja siostra
- Ej Zara. Będzie dobrze. Trzeba mieć nadzieje- powiedziałem przytulając ją. Podeszła do nas mama Sary i nas po prostu przytuliła
- Przepraszam..- powiedziała Zara
- Skarbie. To nie twoja wina. Nie mogłaś tego przewidzieć- odpowiedziała jej
- Chodźcie jedziemy do szpitala- podszedł do nas tata Sary
- A wiesz gdzie ją zabrali?- spytała jego żona
- Ja nie, ale James wie, więc nas poprowadzi
Wziedliśmy do samochodu rodziców Sary i postanowiliśmy motory odebrać z lasu jutro. Pojechaliśmy do szpitala i moja siostra podeszła do recepcji. Po chwili wróciła i nie nie mówiąc pokazała nam, tylko żebyśmy za nią poszli i poszliśmy. Po chwili znaleźliśmy się pod salą z czerwonym napisem: SALA OPERACYJNA.
- Jest operowana- powiedziała tylko Zara i znowu wybuchła płaczem

===========================================
Drama. I zastanawiam się czy przypadkiem jej nie zabić xd nie no żartuje. Ja wiem co zrobię

KIK \\ 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz