Rozdział 2

71 3 0
                                    

- Cześć tato.
- Dobry panie Bieber-powiedzieli chórem chłopacy.
- Siema- jak zawsze podejście super taty.- No dzieciarnia za dwa dni nowy rok szkolny. Jak nastawienie?
- Nijak nie chcemy tam wracać, ale skoro to ostatni rok to pogodziliśmy się z tym.
- My już nie musimy- wyśmiali nas chłopacy.
- A my jeszcze dwa lata-powiedziałam a chłopacy przytakneli. 18-nastke mam dopiero w przyszłym roku. Ale no cóż wytrzymam te kilka miesięcy.- właśnie jutro jest pożegnalne ognisko na plaży. Moge iść?
- Jasne tylko nie pij mi tam.-odpowiedział tata mrugając porozumiewawczo do mnie. Czyli moge troche wypić ale nie tak dużo żeby być nie przytomną.
Zjedliśmy kolacje w miłej atmosferze i cały wieczór graliśmy w jakieś gry. O 4 położyliśmy się spać.
Wstałam o 9 wszyscy jeszcze spali. Wzięłam prysznic i ubrałam się w strój do biegania. Uczesałam włosy w wysokiego kucyka i zeszłam na dół.
- Cześć Rey-powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Hej mała. Idziesz biegać?
- Tak. Podasz wode?
- Łap- rzucił mi butelke i wyszedł z kubkiem kawy. Założyłam buty i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki i truchtem ruszyłam do przodu. Z minuty na minute przyspieszałam dopóki ktoś na mnie nie wpadł i upadłam.
- Jak leziesz pacanie. Biega się tu-powiedziałam i popatrzyłam na wysokiego chłopaka.
- Sorka nie zauważyłem cię- podał mi rękę i pomógł wstać.- jestem Zack.
- Madison- uścisnęłam jego rękę.-Miło było poznać ale musze już lecieć.
- Do zobaczenia!- krzyknął gdy zaczęłam znowu biec.
Po godzinnym bieganiu wróciłam do domu. Weszłam do pokoju i poszłam wziąc prysznic znowu. Po wszystkim ubrałam się i zeszłam na dół gdzie wszyscy siedzieli przy stole i czekali na śniadanie.
- Cześć wszystkim.
- Siemka- odpowiedzieli.
- Jak bieganie?- spytał Rey.
- A co może być ciekawego w bieganiu? To że przypadkowi przystojni ludzie na ciebie wpadają? No właśnie-powiedziałam i wzięłam gryza kanapki. Czekaj.. czy ja?- czy ja powiedziałam przystojni?
- Tak mała-powiedział Rey śmiejąc się z mojej miny.
- Szlag-nie chciałam przeklinać przy małej.
- To kto na ciebie wpadł?- spytał tata. No tak księżniczka tatusia.
- Jakiś chłopak. Na oko w moim wieku. Ma na imię Zack. Widziałam go pierwszy raz w życiu. Pewnie się przeprowadził dopiero.
- No tak.
- Opowiesz mi później o nim-szepnęła mi Molly. Ja tylko skinęłam głową że się zgadzam.
Reszte dnia opowiadałam Molly o Zack'u i szykowałyśmy się na ognisko. Ja ubrałam się w czarny crop top, czarne spodnie z wysokim.stanem z dziurami, trampki i czarną bluze z kapturem. Molly ubrała spódniczke czego później będzie żałować, trampki, białą luźną bluzeczke i sweterek. Zrobiłyśmy włosy, makijaż i byłyśmy gotowe. Od mnie na plaże nie jest daleko więc idziemy na pieszo.
Po 15 minutach byłyśmy na miejscu. Chłopacy już byli i na nas czekali. Molly poszła do Caleba, a ja do reszty.
- No ale z ciebie laska-powiedzieli naraz bliźniacy pojawiając się koło mnie.
- No a jak-uśmiechłam się i wzięłam piwo od Luka. Usiadłam pomiędzy Lukiem a Ashtonem. Muzyka grała dosyć głośno. Byli tu ludzie których znam ze szkoły i których w ogóle nie znam. Wszyscy świetnie się bawili.
- Zatńczysz? -spytał się Calum.
- Jasne.- wzięłam jego rękę i poszliśy tańczyć, zaraz po nas przyszli też chłopacy i Molly. Bawie się super i nie wieże, że już koniec wakacji. Jutro pierwszy dzień szkoły. Przed mną jeszcze 2 lata. Ale dziś o tym nie myśle. Dzisiaj chce się bawic.

Po 3 godzinach byłam już lekko pijana. Tańcze właśnie z Bradem i albo mam zwidy albo widze Zack'a. Wyostrzam swój wzrok i naprawde go widze. Szepcze Bradowi że musze iść siku. On skina głową i odchodzi do naszej paczki. Ja idę w strone Zack'a tak żeby mnie zauważył co mi się udaje bo chłopak patrzy na mnie. Omijam go i ide kawałek plażą. Mija chwila gdy słysze nawoływanie mojego imienia. Odwracam się i go widze.
- Madison czekaj. Jezu dziwczyno ale ty masz chody- zaśmiałam się co on również uczynił.
- Zack. Cześć.
- Myślałem że już nigdy cię nie zobacze.
- Ja miałam nadzieje że jesnak zobaczysz- uśmiechłam się słodko co chłopak odwzajemnił.- przeprowadziłeś się? Bo nigdy cię tu nie widziałam.
- Tak 2 dni temu. Przejdziemy się?
- Jasne.

_______________________________________
Drugi rozdział leci 😊 przepraszam że tak długo ale koniec semestru i tak jakoś brak weny. Jeśli nie widziałeś\aś pierwszej części to serdecznie zapraszam.
Gwiazdkujcie i komentujcie dla mnie to motywacja 😊❤

Mimo przeszkód i zobowiązań.(Book Two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz