Mimo przeszkód i zobowiązań.(Book Two)

Rozdział 12

- Co??- spytałam zszokowana.
- Jest to tymczasowe lecz pełnej sprawności nie odzyska bez rehabilitacji.
- Dziękuję. Do widzenia.
Wyszłam blada z jego gabinetu i poszłam pod salę. Usiadłam bez patrzenia na nikogo.
- Hej Mad wszystko okej? Jesteś strasznie blada.
- Będzie sparaliżowany.- powiedziałam, wręcz wymamrotałam.
- Co??
- Caleb będzie przez jakiś czas sparaliżowany od pasa w dół. Musi mieć rehabilitacje by w pełni chodzić i funkcjonować.
- Cholera..- powiedział Alan.
- Gdzie Molly??- spytałam.
- Zabrali ją do gabinetu jakiegoś lekarza dają jej kroplówke.
- Ja jej tego nie powiem.
- Najlepiej będzie jak powie jej lekarz.
- Co mi powie lekarz??-spytałam Molly stojąc na korytarzu nie daleko nas.- Mad co ma mi powiedzieć lekarz?? Czy coś nie tak z Caleb'em??
- Molly tylko nie panikuj. Caleb będzie przez pewien czas sparaliżowany od pasa w dół- powiedziałam, a ona otworzyła szeroko oczy- .. ale to minie tylko musi mieć rehabilitację.
- O boże- powiedziała i usiadła na krześle.
- Damy radę Molly. Musimy.- wyszeptałam i przytuliłam.

Po kilku godzinach siedzenia na korytarzu, lekarz poinformował nas że noe musimy tu siedzieć bo Caleb nie wybudzi się na pewno dzisiaj. Molly nie chciała wyjść więc wyciągnęłam ją siłą. Była zmęczona i musiała odpocząć. Po 30 minutach w końcu dotarliśmy do domu. Molly poszła spać a nasza trójka usiadła w salonie i po prostu siedziała cicho. Aż w końcu odezwał się Harry.
- Mam dość tej ciszy- powiedział wkurzony.
- Zastanawia mnie jedno. Caleb jechał samochodem, a on jeździ ostrożnie. Nie jest ślisko no bo halo to LA. Więc moje jedno pytanie jest takie. Kto w niego wjechał??- powiedziałam spoglądając na chłopaków.

___________________________________
Co tam u was słychać?? Jest kolejny rozdział (jeeejjjj) Wiem zaniedbałam tą historie, ale mam brak weny na nią. Może chciałby ktoś pomóc??