- Przyjedzie. Przecież mnie kocha.
- Jesteś tego taka pewna?
- Oczywiście.
- Tylko... To William. On już nie raz pokazał, jakim jest dupkiem.
- On nie jest dupkiem. Wiem, myślisz, że mówię tak, bo go kocham i jestem w niego ślepo zapatrzona. Tylko ja doskonale pamiętam, jak traktował te wszystkie dziewczyny w szkole. Jak potraktował Vilde. Nikt go nie nauczył jak postępować z ludźmi, nigdy nie miał dobrego przykładu w domu, jeśli chodzi o prawidłowy wygląd relacji damsko-męskich. To był jego pokrętny sposób ochrony przed miłością, którą znał z domu, myślał, że to zawsze wygląda tak jak pomiędzy jego matką i ojcem. Jednak gdy przebiło się przez tę skorupę, to ten prawdziwy William potrafi być wrażliwy, lojalny, dbający o innych.
- Noora... Ale jego zachowanie w Londynie pokazuje co innego.
- Pierwszy raz od dawna miał ojca, to normalne, że chce jego pochwały, aprobaty. Opamięta się.
- A to, że przy kolegach zachowuje się inaczej? Jak to ma się do tego, co?
Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Odwróciła się od Eskilda i zacisnęła mocno powieki, czując napływające do oczu łzy. Znowu.
***
Szybko wrzucała do torebki najpotrzebniejsze rzeczy, jednocześnie próbując zjeść śniadanie - co sprowadzało się do biegania po pokoju z kanapką trzymaną u ustach. Jak mogła zaspać? Nigdy się to jej nie zdarzało. Jej wzrok zatrzymał się na czerwonej szmince, rzuconej przy lusterku. Już miała po nią podejść, żeby pomalować usta, gdy jej telefon znowu zadzwonił. Cholera, pieprzyć to. Rzuciła się na telefon, wyjmując kanapkę z ust. Spojrzała na wyświetlacz - Eva.
- Czekam na ciebie pod kamienicą - usłyszała po od razu po odebraniu.
- Już, już, daj mi jeszcze sekundę - wystękała, wsuwając rękę, w której trzymała kanapkę, w ucho torebki, żeby móc ją nieść na przegubie, a następnie otwierając drzwi łokciem.
- Jak się spóźnię na zajęcia, to będzie to Twoja wina. - Eva rozłączyła się. Noora szybko włożyła telefon do tylnej kieszeni spodni, wsunęła stopy w tenisówki i wybiegła z mieszkania, kończąc tę nieszczęsną kanapkę.
Wypadła z kamienicy i prawie uderzyła z rozpędu w auto Evy. Otwarła drzwi i usadowiła się na przednim siedzeniu.
- Noora, muszę na początku sprawiać dobre wrażenie, spóźnianie się zostawiam sobie na dalszy etap studiowania.
Noora przewróciła oczami i pocałowała przyjaciółkę w policzek.
- Jest jeszcze 20 minut, zdążymy - powiedziała pewnym głosem, jednak w myślach dodała: jeśli nie będzie korków.
Eva włożyła kluczyk do stacyjki i odpaliła auto. Był to dwudziestoletni mercedes, którego kupiła jej mama po zaliczeniu egzaminów na koniec trzeciego roku. Gdy obie dostały się na Uniwersytet w Oslo, postanowiły, że Eva będzie podwoziła Noorę na zajęcia, jeśli będą zaczynały o podobnych godzinach. Studiowały na innych wydziałach - Eva miała zajęcia na Wydziale Nauk Społecznych, podczas gdy Noora na Wydziale Humanistycznym. Jako jedyne zostały w Oslo i studiowały na jednej uczelni - Vilde wyjechała do Bergen, dostała się do Norweskiej Szkoły Ekonomii i Zarządzania, Chris zrezygnowała ze studiowania i wyjechała do Berlina pracować i cieszyć się życiem, a Sana zdecydowała się na Norweski Uniwersytet Nauki i Technologii w Trondheim. Kontaktowały się głównie dzięki facebookowi i Skypowi.
CZYTASZ
Million Reasons
FanfictionMinęło kilka lat od rozstania Noory i Williama w Londynie. Dziewczyna uporała się ze swoimi uczuciami, obecnie cieszy się pełnią życia na studiach. Jednak, czy rozdział z Williamem jest ostatecznie zamknięty?