09

325 29 13
                                    

- O kurwa - usłyszała głos Eskilda. Musieli podejść z Isakiem, gdy usłyszeli co się dzieje przy drzwiach.

- Też tęskniłem, Eskild. - Nie zwracając uwagi na publikę, William wyminął Evena i wszedł do mieszkania. Rozejrzał się wokół i uśmiechnął lekko. - Nic się tutaj nie zmieniło.

Isak stłumił śmiech.

- To jest, kurwa, jakiś żart - powiedział, wciskając dłonie do kieszeni. William przyjrzał mu się i odgarnął grzywkę z twarzy.

- Jestem jak najbardziej poważny.

Spojrzał na Noorę, która stała oparta o ścianę. Czuła gorąco na policzkach, chaos w głowie i w sercu. Nigdy nie myślała, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. Przynajmniej nie na żywo - w jej myślach był dość częstym gościem, jak na osobę, z którą nie miała kontaktu. 

- Chyba powinniśmy pogadać. - Stanął przed nią i spojrzał jej w oczy. Odwróciła wzrok. Nie była pewna, czy chce go przytulić, czy rzucić się z pięściami.

- William, co ty tu, kurwa, robisz?

- Dużo kurw tu dzisiaj leci - powiedział z przekąsem. - Chciałaś się ze mną zobaczyć, oto jestem.

Noora zaśmiała się nerwowo.

- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek chciała się z tobą zobaczyć! 

Odgarnęła trzęsącą się ręką włosy. Czuła, że zaskoczenie i strach z niej uchodzą, a ich miejsce zajmuje wściekłość. Wyprostowała się i spojrzała na chłopaka iskrzącymi się oczami.

- Jak śmiesz tutaj przychodzić, dupku? Jak śmiesz po tych latach w ogóle pokazywać mi się na oczy? Teraz sobie o mnie przypomniałeś?

Zbliżyła się do niego. Wciąż używał tych samych perfum.

- Nigdy o tobie nie zapomniałem - odpowiedział wściekłym głosem.

Nim zdążyła przeanalizować sytuacje, uderzyła Williama w twarz. 

Wokół niej była cisza. William patrzył na nią, a wzrok Isaka i Eskilda wędrował to na Noorę, to na Williama. Even stał w pewnej odległości od dziewczyny, patrząc spode łba na nowo przybyłego.

- Może lepiej by było, jakbyś już poszedł - powiedział cicho Eskild, unosząc porozumiewawczo brwi.

- Mam inne zdanie na ten temat - odpowiedział William i zbliżył się do Noory. - Musimy porozmawiać.

Stał bardzo blisko niej, czuła jego oddech na twarzy. Spojrzała mu w oczy.

- Wyjdź.

- Nie.

- Nie chcę z tobą rozmawiać.

- Chcesz.

- Nie.

- Gdybyś nie chciała, to byśmy nie esemesowali tyle ostatnio - szepnął, unosząc brew. 

- Gdybym chciała, to nie byłabym obecnie z kimś innym - powiedziała cicho.

Wiedziała, że to kłamstwo. Ciągle myślała o Williamie, Tito nie znaczył dla niej tyle, co on. Ale nie była gotowa na tę rozmowę. 

- Ale zabawa - powiedział cicho Eskild. - Komuś jeszcze wina?

Noora i William spojrzeli na niego równocześnie. Jednak po kilku sekundach ponownie przenieśli wzrok na siebie. 

- Porozmawiajmy, proszę - ponowił prośbę chłopak.

Noora spuściła wzrok i zacisnęła oczy. Czekała na to tak długo, a teraz, gdy nareszcie wrócił, nie wie co robić.

- Dobra - mruknęła. - Wychodzę, będę za kwadrans z powrotem. 

Million ReasonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz