Przygotowywała sałatkę, gdy usłyszały dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknęła Eva, rzucając wszystko i biegnąc do przedpokoju. Noora pokręciła głową, uśmiechając się pod nosem.
Gdy dziewczyny weszły do mieszkania, zrobiło się dużo głośniej i gwarniej, Eva i Chris piszczały, Sana je uspokajała, a głos Vilde zdradzał jej zagubienie w całej sytuacji. Parę minut później, wszystkie były w kuchni i po kolei tuliły Noorę. Wszystkie na raz coś mówiły, opowiadały, czy śmiały się z własnych żartów, tak że trudno było odnaleźć główny sens rozmowy - o ile można było to w ogóle rozmową nazwać. Jednak nie można się było temu dziwić - widziały się pierwszy raz od września.
- Hej, cicho! - krzyknęła Noora, ustawiając ostatnią sałatkę na stole. - Usiądźmy wszystkie i opowiedzmy sobie wszystko po kolei.
Każda zajęła swoje miejsce, twarze dziewczyn zdradzały podekscytowanie. Spojrzały po sobie i wszystkie wybuchnęły śmiechem. Tęskniły za swoim towarzystwem, brakował im licealnych wspólnych imprez i przygotowywania do Russ.
- Dobrze, to ja zacznę - odezwała się Vilde. - Z Magnusem nam się wszystko dobrze układa. - Chris przerwała jej głośnym chrumknięciem, za co została zgromiona wzrokiem przez Vilde. - Co prawda, pojawiają się czasem jakieś problemy, ale staramy się je jakoś rozwiązywać. - Nagle nachyliła się nad stołem, a jej oczy zaświeciły się. Zniżonym głosem szepnęła: - Ale jest jeden chłopak z roku wyżej, któremu chyba się podobam, totalnie mnie podrywa.
Eva wydała z siebie ciche uuuu, a Sana spojrzała na Vilde krytycznie:
- Vilde, czemu szepczesz? Tylko my tu jesteśmy, nikt inny tego nie usłyszy.
Vilde wyprostowała się i spojrzała na Sanę prowokująco.
- Chciałam tylko podkreślić, że to tajemnica.
Sana pokręciła głową.
- A ja wkuwam - powiedziała muzułmanka, popijając sok i nie zwracając uwagi na okrzyki oburzenia Vilde, która najwyraźniej miała im coś więcej do powiedzenia. - Mało czasu na cokolwiek mam na tej medycynie. Ale w następnym semestrze chyba przyznają mi stypendium - pochwaliła się, unosząc brwi.
Dziewczyny zaczęły jej gratulować. Nie było to jakieś szczególne zaskoczenie - Sana była jedną z najlepszych uczennic w ich liceum. Chris kiedyś wysnuła teorię, że albo to Allah ją oświeca, albo trzyma ściągi w hidżabie.
- Co wy wiecie o życiu... - westchnęła Chris. Przez ostatnie kilka tygodni nic się nie zmieniła. Jej styl tylko stał się jeszcze bardziej krzykliwy i przerysowany niż był, a to było spore osiągnięcie. - Nic nie wiecie, bo nigdy nie byłyście na niemieckiej imprezie! A co do pracy - mój szef to zjeb.
Chris wykrzywiła twarz i zaczęła wykrzykiwać niskim głosem polecenia po niemiecku. Na końcu zrobiła zeza i wywaliła język, wywołując tym śmiech przy stole.
- To teraz ja! - krzyknęła Eva. - Często spotykamy się z Chrisem, ale jeszcze nie wiem, czy to tylko pieprzenie, a on ma kogoś na boku, czy to regularne randki z pieprzeniem tylko mnie.
Noora wywróciła oczami. Ostatnie kilka tygodni spędziły na rozmyślaniu, jak Chris może postrzegać relację, jaka łączyła go z Evą. Nie był on typem faceta, z którym można umawiać się na poważnie, zdążył już to udowodnić kilka razy, a Eva była tego świadoma. Jednak widać było, że coś ją do niego ciągnie i zdecydowanie dziewczyna nie potrafiła sobie poradzić z tym uczuciem.
- A Noora ma chłopaka! - powiedziała jednym tchem Eva, zapewne po to, żeby Noora nie zdążyła jej przerwać i ją uciszyć.
Wszystkie przyjaciółki spojrzały na Noorę.

CZYTASZ
Million Reasons
FanfictionMinęło kilka lat od rozstania Noory i Williama w Londynie. Dziewczyna uporała się ze swoimi uczuciami, obecnie cieszy się pełnią życia na studiach. Jednak, czy rozdział z Williamem jest ostatecznie zamknięty?