BONUS! Kisame i Deidara

668 55 3
                                    

-Art is BANG, un! – poinformował uroczyście Deidara.

Jedną rękę miał wzniesioną w teatralnym geście do góry, a w drugiej trzymał niewielkich rozmiarów figurkę glinianego ptaka. Po chwili posłał ją w korytarz, złożył charakterystyczną pieczęć i po siedzibie rozniósł się huk wybuchu.

Kat zaśmiała się i poklepała blondyna po plecach. Deidara uśmiechnął się i dumnie wypiął pierś. Po chwili Szarooka przeniosła wzrok na korytarz przed sobą i mina natychmiast jej zrzedła.

-Dei-kun… – zaczęła słabo. – Rozwaliłeś drzwi…

Blondyn machnął ręką.

-Sztuka wymaga poświęceń – zauważył.

-Ale to były drzwi do gabinetu Lidera – ciągnęła Kat.

Nie zążyli wymienić nawet jednego, przerażonego spojrzenia, gdy po siedzibie rozniósł się donośny głos rudego.

-CHOLERNI GÓWNIARZE! NOGI POWYRYWAM! UDUSZĘ! ZATŁUKĘ! USMAŻĘ! POŚCWIARTUJĘ! JAK JA WAS DORWĘ, TO WY JUŻ TEGO NIE PRZEŻYJECIE!!!

Deidara wraz z Kat zaczęli uciekać i wpadli w pierwsze lepsze drzwi.

-A wy tu czego? – zapytał Kisame.

-Ratuj, rybeńko! – zawołała płaczliwie Kat. – Tatko Lider nas zabije!

Kisame spojrzał na nich autentycznie zaszokowany. Deidara machnął ręką i wciągnął Kat do łazienki.

-Nas tu nie było – rzucił w drzwiach.

Ledwo zdążyli zamknąć za sobą drzwi, a do pokoju wparował wściekły Lider.

-GDZIE ONI SĄ?!

-Ale o kogo chodzi? – zapytał spokojnie Kisame.

-GDZIE KAT I DEIDARA?!

-A oni – zaczął rybka. – Tu ich nie było.

Kat zamarła w łazience. Co jak co, ale teraz to całkowicie podziwiała Kisame za jego opanowanie w obliczu spotkania twarzą w twarz ze wściekłym Liderem.

-A łazienka? – padło pytanie Pein’a.

Deidara spojrzał z przerażeniem na Kat i pobladł jak ściana. Oboje wskoczyli pod prysznic, dokładnie zaciągając za sobą kotarę. Do łazienki wkroczył Pein. Za nim z nietęgą miną wszedł Kisame. Oboje rozglądali się uważnie po pomieszczeniu.

-Niech ci będzie – rzucił Pein. – I tak ich dorwę.

Lider wyszedł z łazienki i po chwili usłyszeli trzask zamykanych drzwi.

-Kat? Deidara? – zapytał cicho Kisame.

Blondyn zsunął się ciężko po ścianie prysznica. Kat, cała blada i z drżącymi rękoma, wyszła chwiejnie spod prysznica. Rzuciła się na Kisame, obejmując go za szyję.

-Ja żyję… – wyszeptała słabo.

Kisame przewrócił oczami.

-To super – skwitował. – A teraz oboje wynocha, bo jak się Pein dowie, że was ukrywałem, to będę jak ta ryba smażona.

Kiyo w Akatsuki - Historie KatD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz