Rozdział IX. Gomen znaczy Przepraszam.

761 46 8
                                    


Kiyo weszła do pokoju Hidana. W ręce niosła miskę z wodą. Spojrzała na Szarooką - dziewczyna była zmęczona i Kiyo nie dziwiła się jej wcale. Kat nie jadła, ani nie spała od dwóch dni, czuwając przy łóżku Hidana.

-Dziękuję, Kiyo - powiedziała, biorąc od niej miskę z wodą.

Wlała w nią kilka kropel płynu. Ściągnęła okład z czoła Hidana i wymoczyła go w wodzie. Znów położyła go na rozpalonym czole chłopaka.

-Kat-sama... - zaczęła Kiyo. - Powinnaś iść odpocząć. Sterczysz tu całe dwa dni...

-Nie zostawię go samego - powiedziała Szarooka, zaciskając zęby.

Kiyo spojrzała na nieśmiertelnego. W tym momencie był całkowicie zdany na łaskę Kat. Masochista? Teraz nie wyglądał jak masochista, lecz co najwyżej jak bezbronne dziecko.

-Ja z nim zostanę - powiedziała Kiyo.

-Nie żartuj - mruknęła Kat. - Po tym, co ci zrobił, dziwię się, że w ogóle mi pomogłaś...

Kiyo spojrzała zaskoczona na Kat. Zawsze myślała, że Szarooka o niczym nie wie, a przynajmniej nic po sobie nie pokazywała, że wie.

-Hidan to zrypaniec i zboczeniec jakich mało - powiedziała Kat. - Ale jest mi jak brat. Dziwne, nie? Tak czy siak nie mam zamiaru go zostawić. Wybacz Kiyo... Możesz czuć do mnie wstręt, że go bronię, ale nie potrafię inaczej. Akatsuki to całe moje życie i będę walczyć o całość organizacji, jak i o każdego z osobna. Nawet za cenę własnego życia.

Kiyo spojrzała na Kat. Jej twarz była pełna determinacji i pewności. Po chwili jednak ten stan ustąpił, oczy dziewczyny na powrót stały się pełne zmęczenia.

-Ja mu wybaczyłam, Kat - powiedziała cicho niebieskooka, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. - Też chcę żeby wyzdrowiał. Jeśli ty będziesz zmęczona to jak on sobie poradzi? Nikt inny go nie wyleczy...

Szarooka spojrzała na nią zaskoczona. Po chwili kiwnęła głową.

-Zawołaj mnie od razu, jeśli coś będzie się z nim dziać - powiedziała. - Zmieniaj okład co kilka minut...

Ruszyła w stronę drzwi.

-Kiyo... - zaczęła, stojąc w progu. - Arigato...

Zamknęła za sobą drzwi. Niebieskooka westchnęła, siadając na krześle przy łóżku Hidana. Chłopak leżał spokojnie, choć trawiła go gorączka, a oddech był nierówny. Kiyo spojrzała na jego twarz. Zdała sobie sprawę, że usta Hidana poruszają się nieznacznie. Usłyszała cichy szept...

-Jashinie... wybacz... zawiodłem... - majaczył. - Miłość... nie jest... grzechem... Jashin...

Kiyo spojrzała na niego zdziwiona. Hidan majaczy o miłości? Przysunęła się bliżej chłopaka, siadając na brzegu łóżka. Nie usłyszała już niczego więcej, oprócz powtarzanych w kółko słów „Jashin" i „wybacz". Zmieniła kilka razy chłopakowi okład. Z zadowoleniem stwierdziła, że gorączka powoli spada. Kiyo czuwała przy białowłosym cały dzień i część nocy. Dziwne, że nie czuła zmęczenia. Gorączka na szczęście spadła całkowicie, a oddech wyrównał się. Koło północy Kiyo usłyszała cichy jęk nieśmiertelnego. Podeszła do łóżka. Hidan powoli otworzył oczy. Zamrugał nimi parę razy, aż zauważył Kiyo.

-Hej, mała - powiedział słabym głosem. - Co tu robisz?

-Stoję? - powiedziała niebieskooka.

Hidan parsknął słabo. Kiyo zmieniła mu okład na czole.

-Gdzie Kat? - zapytał nieśmiertelny.

Niebieskooka zdziwiła się sama swoją reakcją. Poczuła dziwne ukłucie w sercu. Sama nie wiedząc czemu, zacisnęła pięści.

Kiyo w Akatsuki - Historie KatD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz