-Aaaaaa! Mordują! Mordują rybę! Aaaaaa! Ratunku! Mordunku ratują! Tpfu! Znaczy się: Ratunku mordują!Kiyo spojrzała zaskoczona na Kat. Szarooka biegało wkoło stołu, wymachując rękoma i krzycząc szaleńczo. Na stole stała misa z wodą, a w środku pływała nieszczęsna ryba, z której miał być zrobiony dzisiaj obiad.
-Amnestii! Uniewinnienia! Nie morujcie ryby!
Do kuchni wszedł zaskoczony Deidara.
-Co się tu dzieje? – zapytał, patrząc na Kiyo.
-Mamy ugotować obiad – powiedziała niebieskooka. – Rybę…
-Ona chce żyć! – wrzeszczała Kat. – Dajcie jej żyć!
Blondyn rzucił Szarookiej zaskoczone spojrzenie i po chwili uśmiechnął się.
-Kat! – zawołał. – A co z obiadem?!
Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego zdumiona.
-No przecież, że będzie ryba – odpowiedziała. – Tylko nie ma jej kto…
Urwała, szukając odpowiedniego słowa. Po chwili jednak wykonała gest dłońmi, jakby skręcała komuś kark. Wzruszyła ramionami. Deidara przejechał dłonią po twarzy w geście totalnego zrozpaczeni.
-Dei-kun… – zaczęła Szarooka. – A ty nie mógłbyś jej… No wiesz…
-Ja ją mogę co najwyżej wysadzić – powiedział.
-Odpada – rzuciła Kat. Otworzyła drzwi na korytarz. – SASORI-KUN!!!
Po chwili do pomieszczenia wpadł lalkarz.
-Co jest? – zapytał.
-Trzeba nam rybę… – Kat wskazała na misę z wodą. – No wiesz…
Przejechała ręką po szyi. Sasori spojrzał na nią zaskoczony.
-Eeee… Czemu ja? – zapytał.
-Bo Dei może ją jedynie wysadzić, a ja nie będę ryby zabijać – odpowiedziała. – To niehumanitarne.
Lalkarz skrzywił się.
-Ale… No czemu ja? – zapytał ponownie. – Przecież i tak nie jadam obiadów…
-No nie! Nie ma kto jej zabić! Ratujcie kobiety w potrzebie! – zaczęła wrzeszczeć Szarooka, biegając wokół stołu, Deidary i Sasori’ego. – Trzeba zabić rybę! A do obiadu zostało dziesięć minut! Ratunku!
Do kuchni weszli Itachi i Kisame. Spojrzeli na biegającą wokół Kat.
-Co się stało? – zapytał Uchiha.
-Nie ma kto zabić ryby – powiadomił lalkarz.
-Tyle krzyku o rybę? – zapytał Itachi. – To głupie…
Kat przestała biegać w kółko i spojrzała na sharinganowca.
-Zabijesz ją, Itachi-kun? – zapytała.
-Co?! Ja?! – zawołał. – Czemu ja?!
-Bo jesteś mężczyzną? – podsunęła Szarooka.
Uchiha skrzywił się.
-Marny argument – powiedział. – A Deidara i Sasori to co? Poza tym jesteś przestępcą klasy S i nie potrafisz utłuc ryby?
-Też jesteś z klasy S – odgryzła się. – I masz sharingan. Chociaż to badziewie.
-Znowu zaczynasz?! – warknął Itachi. – Sama używasz sharingana!
-I nadal twierdzę, że sharingan to badziewie… – ucięła.
CZYTASZ
Kiyo w Akatsuki - Historie KatD
FanfictionTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/ Życzę miłego czytania.