Kiyo siedziała w swoim pokoju. Całe Akatsuki opustoszało. Pein pewnie siedział nad papierami w swoim gabinecie, a Hidan odpoczywał jeszcze po chorobie. Reszta wybyła na misję. Niebieskooka nudziła się niemiłosiernie. Ze znudzeniem odrzuciła entą książkę. Wreszcie postanowiła pójść do jedynej osoby w organizacji, z którą aktualnie mogła porozmawiać. Zapukała do drzwi.-Wejść! – usłyszała.
Otworzyła drzwi i weszła do środka.
-Oh, to ty Kiyo – powiedział Hidan, patrząc na nią. – Coś się stało?
-Nudzi mi się – przyznała dziewczyna. – Wszyscy poszli na misję, nie mam nawet z kim pogadać. Mogę posiedzieć u ciebie? U mnie w pokoju można się już udusić z nudów…
Hidan uśmiechnął się, kiwnąwszy głową. Dziewczyna przysiadła na brzegu łóżka.
-Dlaczego nie pójdziesz do Pein’a po misję? – zapytał.
-Jakoś o tym nie pomyślałam – mruknęła Kiyo. – Później do niego pójdę.
-Już to widzę… – zaśmiał się nieśmiertelny. – Najpierw cię ochrzani za zakłócanie spokoju, potem za głupie pomysły, a na koniec powie, że nie dostaniesz żadnej misji. W końcu po jakiś dwóch dniach ruszysz na misję z Szarooką.
-Skąd wiesz? – zapytała zdumiona Kiyo.
Hidan uśmiechnął się.
-Już trochę tu przeżyłem – powiedział.
Kiyo wzruszyła ramionami. Posiedziała jeszcze chwilę przy Hidanie, a potem ruszyła do gabinetu Pein’a.
-Powodzenia, mała – rzucił Hidan, gdy stała już w drzwiach jego pokoju.
Kiyo wyszła na korytarz i stanęła przed drzwiami gabinetu Lidera. Zapukała do nich i po standardowym „Wejść!”, wkroczyła do środka.
-Chcę misję! – powiedziała, ledwo zamknąwszy drzwi.
-Nie – skwitował Pein.
-Że co? – wrzasnęła Kiyo. – Ale ja…
-Nie i już! – krzyknął rudy. – Włazisz tu jak do siebie i wrzeszczysz od progu! Masz bzdetne pomysły! Jesteś od pieczętowania demonów, potrzebujemy cię tutaj! Nie ma nawet mowy o jakiejkolwiek misji! A teraz WON!
-Ale… – próbowała Kiyo.
-NIE! – wrzasnął Pein.
Niebieskooka wypadła z gabinetu. Zaczęła mruczeć coś pod nosem. Po chwili uśmiechnęła się i wpadła do pokoju Hidana.
-Zgadłem, prawda? – zapytał z uśmiechem nieśmiertelny.
Dziewczyna wyrwała mu poduszkę spod głowy i rzuciła nią w niego. Zaskoczony chłopak posłał jej zdumione spojrzenie. Po chwili uśmiechnął się złośliwie.
-Wytrzymasz dwa dni – powiedział, kładąc sobie poduszkę pod głowę.
Dziewczyna prychnęła, siadając na brzegu łóżka.
-Kat! Kiyo! – po korytarzu siedziby Akatsuki rozległ się wrzask Pein’a. – DO MNIE!!!
Obie dziewczyny natychmiast stawiły się w gabinecie.
-O co chodzi Pein? – zapytała Kat.
-Nie zapominasz się? – syknął Lider.
-Aaaa… Jasne… Sorry – mruknęła z uśmiechem Kat. Oparła się rękoma o biurko, trzepocząc rzęsami. – Czy coś się stało kochanie?
CZYTASZ
Kiyo w Akatsuki - Historie KatD
Fiksi PenggemarTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/ Życzę miłego czytania.