nocą

94 5 4
                                    

podróż autobusem o 6 rano, 30.09.15 r

Miasto śpi cisza świat spowija
Krzyk rozpaczy nikogo nie budzi
Zegar ponurą godzinę wybija
A świadomością nikt rąk nie brudzi

Nad horyzontem łysy się szczerzy
W pełni okazałości swojej blady
Wilk w jego siłę kłamliwą wierzy
Wyje na nocne eskapady

Złodziej co światło gwiazdom odbija
Budzi swym blaskiem fałszywym żula
Bezdomny myśląc, że światło zabija
Środkiem ulicy szalenie hula

Z drzewa w mieście jedynego
Ponure słychać pohukiwania
Przedstawiciel rodu sowiego
Wszczyna stada nawoływania

W kilku mieszkaniach światło się świeci
Lecz nie dochodzą żadne odgłosy
A kilkoro brudnawych dzieci
Wali w swój parkan niczym w bongosy

Wśród nich siedzi mała blondynka
Smutna jak cały ból tego świata
Wchodzi na jezdnię urocza dziewczynka
I potrącona jest przez passata.

by Isaiah Rosenberg

Osiemnasty PaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz