Rozdział 8

728 87 10
                                    




Na pierwszy ogień poszła plansza Ouija - od początku wyczuwałem kłopoty, ale byłem ciekawy tego kawałka drewna.

-Okej... każdy zadaje jedno pytanie, jakiekolwiek - oznajmiła Vilde. Ja zaczynam - dodała.

Okej, pierwsza kolej - Vilde kontra plasza Ouija.

-Duchu, który tutaj jesteś. Powiedz mi, czy ktoś teraz o mnie myśli? - zapytała.

Ku mojemu zdziwieniu drewienko na planszy zaczęło się poruszać i już po chwili było na napisie "tak". Blondwłosa dziewczyna zaczęła podskakiwać ze szczęścia.

-Yay!! Wiedziałam, teraz Noora - wskazała na dziewczynę siedzącą obok mnie.

-Czy Willhelm teraz o mnie myśli? - wypowiedziała pytanie.

Drewienko znów się poruszyło, jednak tym razem wskazało odpowiedź "nie".

-What the fuck? - te słowa były zapisane w wyrazie twarzy Noory.

-Pewnie dlatego, że powiedziałaś Willhelm zamiast William. Skąd duch miałby wiedzieć, że nazywasz Williama Willhelm? - powiedziała Eva próbując pocieszyć przyjaciółkę.

-Sana, teraz ty - dźgnąłem ją lekko w ramię.

-Nie bawię się w to - odrzekła i wyszła.

-To przez ten twój hijab, Sana? Nigdy nie chcesz się z nami bawić, daj spokój - powiedziała zirytowanym głosem Vilde. Vilde wie, że działa na Sanę jak płachta na byka, ale nie potrafi się powstrzymać. Tym razem to druga z dziewczyn dała za wygraną i tylko prychnęła pod nosem, po czym poszła do drugiego pokoju.

No nic, w takim razie następna była Eva.

-Duchu, powiedz mi, czy będę żyć długo i szczęśliwie z Jonasem? - zapytała i spojrzała na swojego chłopaka.

Plansza znów zaczęła odpowiadać. Drewienko poruszało się w stronę "tak" jednak gwałtownie zmieniło swój tor i chwilę po tym znalazło się na słowie "nie".

-Ta plansza to gówno - powiedziała Eva. - Nie bawię się w to dalej - dorzuciła chcąc wstać z kolan swojego chłopaka.

-Czekaj, daj wszystkim zapytać - zatrzymał ją Jonas.

Teraz nastała kolej Jonasa, może dlatego tak nalegał, żeby Eva została.

-Czy moje uczucia do Evy są prawdziwe? - zapytał, chociaż sam powinien to wiedzieć.

Plansza dość szybko przemieściła drewienko na słowo "tak", co dawało do myślenia, czy Jonas nie był tym, który robi nas w balona i cały czas przesuwa drewno po planszy.

Rudowłosa dziewczyna od razu uśmiechnęła się od ucha do ucha i przytuliła do chłopaka. Tym czasem ja cały czas miałem ochotę przejrzeć tego cholernego facebooka.

Nastała moja kolej. Trochę myślałem, jakie pytanie mógłbym zadać, nie miałem konkretnego.

-Dlaczego Sana nie chce z nami grać? - rzuciłem byle jakie pytanie.

Drewienko zaczęło wirować po planszy, wskazując na literkę po literce. Złożone litery tworzyły wyraz h i j a b. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać - ten duch na 100% był naćpany, hijab to tylko hijab przecież.

Ostatnią osobą, została Chris. Chris to dziewczyna, której się boję. Nie, że jest straszna, tylko wiem, że jej się podobam. Pierwszego dnia w szkole ssała łyżkę patrząc mi w oczy - trauma została.

Chris pochyliła się nad planszą i wypowiedziała cztery słowa:

-O kim myśli Isak?

Wystraszyłem się, bo znałem odpowiedź planszy. Starałem szybko oczyścić myśli, jednak było za późno i już po paru sekundach usłyszałem słowo, którego nie chciałem usłyszeć.

-E v e n? - wypowiedział Jonas zdziwionym głosem.


---

Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział inspirowany wyjazdem dziewczyn do chatki :)

Dajcie znać!

S I C K //evak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz