Czułem jakąś wewnętrzną ekscytację, gdy wybierałem ciuchy na randkę z Emmą. Od czasu związku z Sarą nie pamietam, kiedy ostatnim razem byłem w kinie z dziewczyną. Umówiłem się z Emmą, że przyjdę po nią o 18:30, bo o 19 mamy seans. Oczywiście okazało się, że to jakaś komedia romantyczna, ale mogłem się tego spodziewać. Jako, że to ona zaproponowała kino podzieliliśmy się wydatkami - ona kupiła bilety, ja popcorn i picie. Przez chwilę przez myśl przeszło mi, że wolałbym iść z Evenem ale trzeba było wrócić do rzeczywistości i stwarzać pozory, że też jestem zainteresowany czymś więcej niż zwykłą znajomością z Emmą.
Wybiła 18:25 a ja stałem pod drzwiami i wahałem się nacisnąć dzwonek. Jeszcze możesz uciec Isak - powiedziałem w myślach, ale ręka już powędrowała na przycisk i usłyszałem rozchodzącą się po domu melodię (tak, Emma zamiast zwykłego dzwonka miała melodię). Dziewczyna widocznie zbiegła ze schodów, bo była zdyszana gdy mi otworzyła.
-O hej, jesteś już, wchodź - starała się złapać oddech.
Jeśli mam być szczery, to wolałbym uniknąć siedzenia w jej domu... jeszcze narażę się jej ojcu lub coś ale zapewniła mnie, że nikogo nie ma, więc czemu nie.
Usiadłem na czarnej kanapie w dość dużym salonie i poczekałem na Emmę, która poszła jeszcze chyba upudrować nos. Wow, jej dom był duży. Z zewnątrz nie wyglądał tak nowocześnie, ale w środku panowała jakaś harmonia i wszystko było takie świeże. Chciałem spojrzeć na godzinę, ale jak na złość padł mi telefon.Czekałem jeszcze jakąś wieczność (czyt 10 minut) aż moja randka zeszła na dół w pełni gotowa i uśmiechnięta. Nie powiem - była śliczna. Może to zasługa tej białej lekko prześwitującej bluzki, a może tych krótkich włosów upodabniających ją trochę do chłopaka.
-Ładnie wyglądasz. - powiedziałem wodząc na niej wzrokiem.
-Dzięki! Idziemy? Jest 18:45, trochę mi zeszło - zaśmiała się i wyciągnęła klucze by zamknąć dom.Na szczęście kino było blisko, odebraliśmy bilety, kupiliśmy popcorn i skierowaliśmy się w stronę naszej sali. Emma cały czas się uśmiechała i widać było, że nie spuszcza ze mnie wzroku.
-Wiesz, naprawdę się cieszę, że chciałeś ze mną pójść - powiedziała.
-Nie ma sprawy, lubię cię - odpowiedziałem i puściłem jej oczko.
Wchodziliśmy do ciemnej sali, dziewczyna szukała miejsc a ja modliłem się, żeby się nie wywalić na schodach. Mieliśmy 9 rząd, więc nawet spoko miejsca, chociaż zazwyczaj umawiałem się na ostatnie if you know what I mean. Jakoś przebrnęliśmy przez reklamy i zaczął się nasz film.Starałem się nie zasnąć, bo film wyjątkowo nudny. Nie przepadam za komediami romantycznymi, jestem bardziej za horrorem na randce - wtedy dziewczyna ma pretekst do przytulenia się ze strachu. Ktoś za nami cały czas szeleścił i jedynie to sprawiało, że jeszcze nie usnąłem. Dziewczyna co jakiś czas zerkała na mnie, co chyba miało znaczyć, że to już czas na te oklepane triki z wyciąganiem się i przypadkowym objęciem osoby obok. Tak też zrobiłem, niby przypadkiem objąłem Emmę. Spojrzałem na jej twarz, na której od razu pojawił się mały uśmieszek. Oglądaliśmy jeszcze chwilę film w takiej pozycji, po czym zorientowałem się, że ona już prawie na mnie leży. Spojrzałem na jej twarz, na której odbijały się niebieskie światła ekranu. Nie zdążyłem się przyjrzeć a jej usta już były na moich. To pomogło - zapomniałem o Evenie. Uznałem, że to jak lekarstwo więc nie przejmowałem się, że za nami siedzą ludzie i pogłębiłem pocałunek. Tak właśnie minęła nam reszta seansu.
Wyszliśmy z sali nie mówiąc do siebie ani słowa. Chyba byliśmy w szoku - ona, bo udało się jej mnie pocałować, ja - bo na chwilę zapomniałem o osobie, o której skrycie marzyłem, żeby siedziała na miejscu Emmy.
-Idę jeszcze do łazienki, poczekasz? - zapytała.
-Jasne - odpowiedziałem i stanąłem przy wyjściu.
Nagle ktoś poklepał mnie po ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem tego, o kim udało mi się dzisiaj nie pamiętać. Ale musiało się to stać, moje jebane szczęście... lub pech.
-Co ty... ? - otworzyłem usta by zapytać, ale chłopak mi przerwał.
-Tu robię? Oglądałem film, ale ktoś przede mną odstawiał lepszą komedię romantyczną - powiedział z naciskiem na romantyczną.
Omg, czyli to on siedział za nami, właśnie to do mnie doszło.
-Heh - zaśmiałem się nerwowo. Zauważyłem, że Emma wyszła z toalety - Emma idzie, muszę lecieć - powiedziałem i poszedłem do Emmy.
-Hej, wiesz, że w toalecie zagadała mnie taka krótkowłosa blondynka? Powiedziała, że, cytuję "odstawialiśmy lepszą komedię romantyczną niż film". To ona musiała za nami siedzieć! - zaśmiała się.Odprowadziłem Emmę do domu. Dała mi jeszcze krótkiego buziaka na dowidzenia i rozstaliśmy się w swoje strony. Różnica między nią a mną dzisiaj jest taka, że ona pewnie wróciła i pochwaliła się koleżankom swoją zdobyczą, a ja, cholera, całą drogę zastanawiałem się kim jest krótkowłosa blondynka i czemu była z Evenem w kinie.
---
Tym razem troszkę dłuższy rozdział ^^ zadośćuczynienie za brak rozdziału przedwczoraj.Życzę wszystkim miłego dnia w szkole lub dnia ferii ~
Ja niestety do szkoły :(
CZYTASZ
S I C K //evak
FanficJeśli mam być szczery to tak - widywałem go już wcześniej, mijałem na korytarzu, na stołówce, czasem mieliśmy trening o tej samej porze ale do cholery, nigdy nie myślałem o nim w tej kategorii, nie widziałem w nim mężczyzny, nie potrafiłem spojrzeć...