Rozdzial 13

803 85 5
                                    

Następnego dnia obudził mnie dźwięk mojego telefonu spod poduszki. Kto do cholery pisze do mnie o 7 rano? - powiedziałem pod nosem.
Na ekranie wyświetliła się wiadomość od Emmy.

EMMA: Hej! Pomyślałam, że może wpadłbyś po mnie i poszlibyśmy razem do szkoły?😘

Do Emmy miałem 15 minut drogi, co oznaczało, że musiałbym wyjść 15 minut wcześniej, co oznaczało, że muszę wstać. Ziewnąłem i wygrzebałem się z wygodnego posłania. Skoro chcę mieć przykrywkę to muszę się poświęcić.
Wysłałem tylko Emmie wiadomość, że będę za 20 minut i zacząłem się szykować. 

Pod domem dziewczyny byłem idealnie 7:40. Ta wyszła z domu i zgrabnie wspięła się na palce, by dać mi buzi na przywitanie. Chwilę się zawahałem... wiedziałem, że to nie fer tak bawić się uczuciami ale ostatecznie oddałem się krótkiemu pocałunkowi. Czy to oznaczało, że teraz Emma jest moją dziewczyną?

Emma była strasznie dociekliwa. Jeśli mogłaby to spytałaby się jaki kolor bielizny mam dzisiaj na sobie. Nie lubię tego typu dziewczyn, ale jeśli nie chcę, by ktoś dowiedział się o moich lekkich odchyłach, dlatego z cierpliwością odpowiadałem jej na każde pytanie.
-Opowiedz coś o tej dziewczynie z toalety - wypaliłem.
-O Sonji? Oh, nie wiem o niej za wiele, jedynie to, że siedziała za nami w kinie haha - zaśmiała się, na jej twarzy malowało się zdziwienie.
Szlak, czyli nic od niej nie wyciągnę.

Doszliśmy do szkoły i rozeszliśmy do swoich klas. W ławce czekała już na mnie Sana.
-Jak tam randka? - zapytała.
-Skąd wiesz o randce? - zdziwiła mnie tym pytaniem.
-Koleś, każdy już chyba wie, że umawiasz się z Emmą... - powiedziała.
-Że niby skąd? - zapytałem nadal zdziwiony.
-Słuchaj, mamy XXIw, jeśli nie używasz snapchata, to lepiej zacznij, bo twoja dziewczyna uwiecznia tam chyba każdą chwilę swojego życia, włącznie z tobą - powiedziała, ale zanim zdążyłem coś odpowiedzieć nauczycielka od biologii zdążyła już podejść i dać nam jakieś testy.

Moja dziewczyna - jak to dziwnie zabrzmiało. Chwila, skoro wszyscy już wiedzą, to Even też wie?

Sana miała rację, w szkole rzeczywiście wszyscy już wiedzieli. Chłopaki, dziewczyny - wkurzona Noora wysłała mi oczywiście masę smsów o treści "dlaczego mi nie powiedziałeś pierwszej?!?!" ale nie wiem o czym miałbym jej mówić, bo dla mnie to zwykła przykrywka i oczywiście, spotykam się z Emmą ale pod żadnym pozorem nie patrzę na nią jak na moją dziewczynę. Wiem, że źle robię, ale nie chcę być odbierany jako gej. Nie wyobrażam sobie teraz powiedzieć rodzicom "hej mamo podoba mi się chłopak" bo chyba by mnie wydziedziczyli. Jeszcze z tatą okej, ale mama nie przyjęłaby tego do wiadomości. Dla niej to choroba...

Wyszedłem ze szkoły wcześniej niż planowałem, by uniknąć powrotu z Emmą.
Tramwaj przepełniony był ludźmi, ale jakoś wcisnąłem się do środka.
-Halla Isak - usłyszałem nad uchem wśród tych wszyskich głosów.
To był Even.
-Hej - powiedziałem.
Staliśmy w ciszy, bo nie wiem co miałbym mu powiedzieć. On też pewnie wie o "mojej dziewczynie" i zaraz pewnie o to zapyta.
-Wyglądasz na zmartwionego, coś się stało? - zapytał.
Tak, stało się, cała szkoła wie o moim udawanym związku.
-Nie, nic takiego - powiedziałem brzmiąc jak najbardziej przekonująco.
-Wiesz... jak chcesz to mam lekarstwo na smutki - spojrzał w dół i wyciągnął z kieszeni blanta.
Nie chciałem tego robić, bałem się, że po trawce Even stanie się jeszcze bardziej dla mnie atrakcyjny, ale... w sumie co miałem do stracenia, był jedyną osobą, która nie pytała mnie o Emmę.

---
W końcu weekend omg, kto tez tak wyczekiwał weekendu jak ja? 💚

S I C K //evak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz