shest

30 6 0
                                    

Sticks and stones may break my bones... but nothing will ever kill me... 







The Daily News

Kolejne szokujące odkrycie, tym razem na wysypisku śmieci tuż obok opuszczonego magazynu borni palnej, który funkcjonował w latach 1939-1942.


Staroniemiecki magazyn składował dla nazistów w okresie drugiej wojny światowej, ogromne pokłady wszelkiej broni potrzebnej do walki.

Opuszczony, zaniedbany i zapomniany magazyn o powierzchni ponad pięciuset metrów kwadratowych, wczoraj zmienił się w nową salę tortur dla znanego wszystkim na Foxworth Hall jak i okolicznych sąsiedztw, "Freddy'ego Kreugera".

Znalezione dzisiaj, wczesnym rankiem przez psa, ciało siedemnastoletniego Thomasa Drew, pozostawia wiele do życzenia na temat posiadania jakichkolwiek resztek sumienia i serca psychopaty.
Poćwiartowane i porozrzucane po całej powierzchni magazynu ciało, wcale nie było podobne do ucznia jednej z okolicznych szkół średnich.

Postawny i dobrze zbudowany chłopak został potraktowany jak szmaciana lalka.
Bez jakichkolwiek skrupułów, jego ciało stało się aktem nadludzkiej przemocy.
Połamane kości zostały skrupulatnie wyciągnięte i ułożone według wielkości; od najmniejszej do największej.

Z wstępnego raportu śledczych wynika, że Thomas starał bronić się i szukał drogi ucieczki, jednak szybko i dokładnie obezwładniony roztworem chloroformu, poddał się.
Doskonale widoczne są ślady włóczenia krwawiącego ciała wzdłuż ścian budynku, a potem na betonowej podłodze wewnątrz magazynu.

Ciało pozbawione kości zostało ułożone w pozycji jakby miało zostać powieszone na krzyżu.
Czyżby morderca zaczynał mieć poczucie winy i próbował "wyspowiadać" ze wszystkich grzechów, których kiedykolwiek dopuścił się na niewinnych młodych ludziach?

Wszelkie dotychczasowe ślady, jak zawsze doprowadzają śledczych do ślepego zaułku jakim jest postać "Freddy'ego" i motywy, którymi kieruje się w swoich zbrodniach.

Do tej pory ustalono dopiero, że zawsze działa w nocy, zazwyczaj w obecności szalejących za oknami burz.
Na swoje miejsca zbrodni wybiera najczęściej stare, opuszczone i według legend miejscowych, "przeklęte" miejsca.

Dom Wetsów, którzy w XVIII wieku zostali posądzeni o palenie nocą w swoim ogrodzie zwłok, dopiero co zmarłych i pochowanych osób na cmentarzu za miastem.
Z kart historii wynika, że cała rodzina została stracona za pomocą szubienicy, a od śmierci uchroniło się tylko jedno dziecko, schowane w kufrze na strychu.
Dopiero jedyny dalszy potomek rodziny Wetsów - Alfred Wets, na początku XX wieku udowodnił, że jego przodkowie nie mieli żadnych powiązań z domniemanym paleniem zwłok, a rzekomo prawdziwe informacje pochodziły z różnych, często mylnych źródeł starszych pań, które nie przepadały za kontrowersyjną i zamożną rodziną, dzięki której Foxwroth Hall jako jedne z pierwszy posiadało sprawny chronometr, który w tamtych czasach był czymś nowym i nieznanym.
Często uważanym za dzieło Szatana.

Zakład pogrzebowy Reimsów, według najstarszych osób zamieszkujących okolice dzielnicy Foxworth Hall, również jest miejscem przeklętym i nocami błąkają się tam zgubione dusze ofiar, które zamiast trafić do piachu, stały się elementem badań nad życiem i śmiercią.
Działający do końca lat 90. XX wieku owiewał wokół siebie aurę strachu, a najmniejszych wtedy mieszkańców miasta straszono panem Reims, który uznawany był za prowodyra wszelkich bestialskich badań prowadzonych na umarłych.
Dochodzić można, że jak w cywilizowanym i rozwijającym się kraju, może jeszcze dochodzić do takich aktów zbezczeszczenia zwłok.
Z prywatnego śledztwa jakie przeprowadził, nieżyjący już mieszkaniec Foxworth Hall, dochodzimy do wniosku, że legendy osnute wokół domu pogrzebowego Reimsów są wyssane z palca i żadne badania podobne do tych z czasów drugiej wojny światowej nie miały nigdy miejsca.


Z kolei magazyn niemieckiej broni, uznawany za miejscowych jest za akt wyśmiania potęgi Stanów Zjednoczonych i tego jaki miała ona wpływ podczas drugiej wojny światowej na dalsze losy świata.
Według wnuków czy nawet już prawnuków weteranów tamtego okresu, podobno na powierzchni ponad pięciuset metrów kwadratowych również były prowadzone badania.
Jednak nie na zwłokach, a na żywych ludziach, którzy podobno dobrowolnie poddawali się badaniom najnowszej w tamtym okresie, rodzajom broni.


Ile w tych wszystkich historiach jest prawdy, a ile z nich jest tylko strasznymi historiami stworzonymi po to, by dzieci słuchały się rodziców?
Wiadomo jest jedno, że w każdej plotce, legendzie zawsze znajdzie się część, która okazuje się prawdą.

Jakie więc są tworzone legendy o "Freddy'm Kreugerze", który od kilku lat sieje postrach wśród okolicznych mieszkańców?
Ile osób jeszcze zwabi w swoje naznaczone krwią niewinnych, młodych ludzi, ręce?








Uwielbiał wyczytywać w tym szmatławcu tyle ciekawych i jakże inspirujących historii o innych czy nawet o sobie samym.
Czuł wtedy, że jest znany. Że ludzie rozmawiają o nim nawet wtedy, gdy przez niego boją się zamknąć wieczorem oczy.

Zabity przez niego Thomas bardzo przypominał mu chłopaka, który przychodził do jego matki i zamykał się z nią w pachnącej różami sypialni, a potem mały chłopiec musiał słuchać dziwnych dźwięków stamtąd dobiegających.
W tamtym czasie mały chłopiec myślał, że ktoś robi krzywdę jego jedynej matce, ale nikomu nigdy o tym nie powiedział.

Rozpięte ciało miało symbolizować, że Thomas cierpi za wszystkich młodych mężczyzn, którzy mieli czelność kiedykolwiek zbliżyć się do samotnych matek z dzieckiem.

Do takich matek jaką była Mery.

Smutny uśmiech wpłynął na jego usta, podczas kolejnego wspominania matki.
W jego zmęczonych oczach dostrzec można było łzy, które jakby ze strachu, nie chciały opuścić swojego azylu.
Zakłamana dziennikarka coraz bardziej działa mu na nerwy pisząc takie bzdury, jakie co dwa dni musiał wyczytywać.

Nie był zły. Nie czuł się psychopatą.

On wiedział, że jest dobry.
Na swój dziwny, lekko chory sposób, ale nadal był dobrym człowiekiem, którego nikt nie potrafi zrozumieć tak, jak robiła to Mery.

psychopath ▪ cliffordWhere stories live. Discover now