2

1.4K 45 0
                                    

Otworzyłem oczy, znowu czułem ból w klatce piersiowej. Cholernie chciało mi się pić więc przycisnąłem ten niewielki, czerwony guziczek. Czekałem chwilę, aż przyszedł lekarz.

- Dzień dobry! Jak się pan czuje? Wyniki jak narazie są dobre.

Cholera, może było by lepiej jakbym zginął.

- Lepiej, ale mogę dostać jakieś mocne leki przeciwbólowe? I butelkę wody?

- Jasne, zaraz pielęgniarka przyniesie. Ta dziewczyna z wypadku, jej stan jest stabilny, wybudzamy ją dzisiaj ze śpiączki.

Właśnie w tej chwili sobie wszystko przypomniałem. Muszę opuścić ten szpital. Wypisze się na żądanie. Nie chcę jej widzieć. Jestem strasznie nieodpowiedzialny, jak mogłem do tego dopuścić.

- Okey, czy mogę wypisać się na żądanie?

- Stanowczo odradzam, ale oczywiście istnieje taka możliwość. Właściwie zapomniałem powiedzieć, masz gościa.

Gościa? Kto to jest. Nikt nie wie. Nie chcę tu nikogo.

- Przedstawiła się jako Twoja siostra, wpuścić ją?

- Nie. Chociaż może, niech wejdzie.

Czego ona może chcieć, skąd się dowiedziała? Oby nie zadzwoniła do matki, nie chce słuchać jej gadki o tym kim jestem, co robię, jaki powinienem być.

- Chris, jezu co ci się stało? Czy to coś poważnego?

- Tak tu sobie tylko leżę idiotko. Czego chcesz?

- Napisałeś mi przecież wiadomość, że miałeś wypadek, co ci się stało?

- Od kiedy się tak o mnie martwisz?

- Debilu jesteś moim bratem! Zależy mi na Tobie i się o Ciebie martwię, szkoda, że Ty masz mnie w dupie!

- Wypiłem wtedy trochę za dużo, wsiadłem do auta, jechałem za szybko, potrąciłem dziewczynę, straciłem kontrolę i uderzyłem w drzewo. W wielkim skrócie, starczy?

I wcale nie mam Cię w dupie i też mi na Tobie zależy, ale wyglądasz tak samo jak ona. To tylko dlatego. Nie mogę się na nią patrzeć, bo od razu sobie wszystko przypominam. Matka rozstała się z ojcem jak miałem nie cały roczek. Zdradziła go, stąd wzięła się Sara. Prawa do opieki otrzymała ona. Nie nawidziłem mojego ojczyma, on mnie też, ciągle na mnie wrzeszczał i robił mi wyrzuty. Czułem się przez nich nie kochany. Gdy miałem 7 lat mój ojciec wreszcie wywalczył prawa do opieki nade mną. Zamieszkaliśmy w Oslo, uwielbiałem go, był cudowny. Wspaniały tata, każde dziecko o takim marzy. Miałem wszystko, robiliśmy wszystko co tylko chciałem, zawsze znalazł dla mnie czas. Ale gdy miałem 13 lat, zachorował na raka płuc. Musiałem znów zamieszkać u matki. Rok później zmarł. Przepisał mi cały swój majątek. Matka nie poświęcała mi czasu. Sara była jej oczkiem w głowie. Dlatego stawałem się coraz gorszy, stwarzałem problemy by być zauważonym, lecz na nic mi się to zdało. Wytrzymałem tam jeszcze pare lat i wyprowadziłem się. Nie sprzeciwiała się zbytnio. Po prostu miała mnie w dupie. Ale teraz odkąd Sara również się od nich wyprowadziła, zaczęła zgrywać wspaniałą mamusię, jak gdyby nigdy nic. Ale teraz jest za późno.

- Chris, kiedy Ty zmądrzejesz? Czy ta dziewczyna żyje? Powinnam zadzwonić do mamy i jej o wszystkim powiedzieć. Wpakowałeś się zapewne w niezłe gówno, jak ta dziewczyna wniesie sprawę na policję.

Fakt, jest dobrym prawnikiem, ale poradzę sobie bez niej, stać mnie na lepszych, zresztą, dziewczyna zapomni o sprawie jak mnie zobaczy.

- Taa, żyje. Nie ma takiej potrzeby, dziewczyna nic z tym nie zrobi. A jak będzie potrzeba to wynajmę sobie prawnika, stać mnie.

Bad Boy {Herman Tømmeraas}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz