3

1K 35 2
                                    

Dzisiejsza noc jest koszmarna, obudziłem się. Spojrzałem na zegarek, było trochę po 2. Otworzyłem okno, by wpuścić trochę świeżego powietrza. Jest mi strasznie gorąco, postanowiłem przejść się po szpitalu. Korytarze były puste. Poszłem do łazienki. Odkręciłem lodowatą wodę i włożyłem pod strumień głowę. Moje włosy były już o wiele dłuższe niż powinny. Muszę pamiętać by po wyjściu ze szpitala udać się do fryzjera. Nie chcę mi się spać i kompletnie nie mam co robić.. Zobaczyłem ją w korytarzu, była wściekła i jechała w moją stronę. Nagle, ni z tąd ni z owąd, złapał mnie taki ból w klatce, że nie potrafiłem złapać oddechu, uduszę się? Tak skończę? Zemdlałem? Czy to koniec? Obudziłem się po paru minutach, leżałem w łóżku, wokół mnie było kilku lekarzy, nie potrafiłem się skupić, starałem się nie odpłynąć, bo tak mówiła mi pielęgniarka. Zacząłem pluć krwią. I znów odleciałem.
Otworzyłem oczy, obok mnie stał lekarz. Opowiadał mi całą sytuację, że do moich płuc przedostały się jakieś płyny. Nie mam o tym zielonego pojęcia. Miałem ciężką operację, ale zapewniał, że już będzie tylko lepiej.

- Chris! Nareszcie się obudziłeś! Zadzwoniłam do mamy, uznałam, że powinna wiedzieć, zresztą ..

Sara wpadła do pokoju. Rozbolała mnie głowa od jej cholernego krzyku.

- Mówiłem ci, że nie ma takiej potrzeby! Poradze sobie sam.

- Nie poradzisz, ta dziewczyna. Ona założyła sprawę. Byłam u Ciebie w domu i znalazłam list. W najgorszym wypadku trafisz do pudła na pięć lat. Chyba nie chcesz mieć takich rzeczy w papierach? To ci zniszczy dobrą przyszłość. A przede wszystkim 5 lat w więzieniu?

Czyli już wie.

- Dobra, zgadzam się. Wiesz może co z moim autem?

- Serio? Martwisz się tylko o to? Ale jesteś głupi. Masz przyniosłam ci tu ładowarkę, ubrania, owoce, no i zdrowe jedzenie. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział, że wyjdziesz w przyszłym tygodniu. Zamieszkam z Tobą na pewien czas. Wolę mieć Cię na oku.

Normalnie fantastyczny pomysł. Co jeszcze ciekawego mnie czeka?

- Nie mogłaś załatwić żadnego fast fooda? Super! Naprawdę świetny pomysł! Chyba sobie żartujesz.

- Emmm. Nie, mam pewne problemy i nie mam aktualnie gdzie mieszkać. Nie chcę wracać do rodziców, więc zostałeś mi tylko Ty.. Proszęę??.

- W co się wpakowałaś? Ty? Poukładana córeczka? Nie wierzę.

- Czyli nie mogę na Ciebie liczyć, dzięki. Chyba już pójdę..

- Tego nie powiedziałem, ale będzie na moich zasadach. No i w co się wkopałaś?

- Opowiem ci, ale to długa historia..

Rozbrzmiał jej telefon, jakaś nieznana mi piosenka. Spojrzała na wyświetlacz i spostrzegłem, że się trochę wzdrygnęła. Powiedziała, że musi iść, odebrała i po prostu wyszła.
Podłączyłem telefon, odczekałem parę sekund, aż się włączy i zadzwoniłem do Liama. Włączyła się poczta głosowa. Nagrałem się, powiedziałem o wypadku i kazałem mu się odezwać jak znajdzie czas. Cholernie chce mi się palić. I właśnie w tej chwili do pokoju wjechała Eva.

- A więc kiedy zamierzałeś mi powiedzieć?

Jej spojrzenie było smutne, w zasadzie to nie wiem czemu, przecież wie kim jestem. Wolałem nie odpowiadać, bo chyba nie chciałem jej mówić o tym za szybko.

- Mogłam przez Ciebie zginąć! Jesteś chory.

Widziałem, że chciała coś jeszcze dodać, ale zamknęła usta, z jej oczu nie można było odczytać uczuć, patrzyła na mnie obojętnie i odjechała na wózku.

Bad Boy {Herman Tømmeraas}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz